Znajdźka

36 3 1
                                    

-Hariel, pamiętaj aby nie wypływać za daleko! - upomniała matka.

On wie, że nie powinien. Słyszał to już tyle razy, ale czy ma zamiar się posłuchać? Oczywiście, że tylko w połowie. W końcu on nie wypływa aż tak daleko. Po prostu lubi odkrywać nowe rzeczy. Zawsze wieczorem pływa za koniec rafy koralowej, ponieważ właśnie tamtędy przepływają statki, a z statków wypadają różne (najwyraźniej im nie potrzebne) rzeczy. Ostatnimi czasy znalazł naprawdę dużo takich znajdziek więc nie ma zamiaru rezygnować z eskapad. 

I takim oto sposobem, ciekawski syren razem z trójką rybich przyjaciół, znaleźli się w pobliżu szlaku morskiego statków. Dzisiejszej nocy morze wydawało się być szczególnie nie spokojne. I chociaż nie odczuwali tego aż tak bardzo znajdując się pod powierzchnią, on wiedział, że na górze fale odgrywają prawdziwy sztorm, taki jakiego nie widział od bardzo dawna.

-Dlaczego my tutaj w ogóle jesteśmy? - spytała znudzona płaszczka.

- Zobaczysz - uciszył go zielonooki, wypatrując przenikliwym wzrokiem celu. 

-Obiecałeś mi ciasto! - oburzył się Nigel.  

-Obiecałem więc je dostaniesz - upewnił go syren. -Chce abyście zobaczyli wreszcie, po co tutaj przypływam co noc. Zawsze narzekacie na to, że nic wam nie mówię więc dzisiaj będziecie mieć okazję to zobaczyć. 

-A co tak w ogóle mamy zobaczyć? - zapytała meduza. 

-Markus! Czy ty w ogóle wiesz gdzie my jesteśmy? - zaśmiała się płaszczka.

- Możliwe, że nie. 

Na to cała paczka wybuchła śmiechem. Syren posiadał w sumie tylko (a może aż) trzech przyjaciół: nadopiekuńczą płaszczkę Cecylię, szaloną meduzę Markusa i wiecznie głodną rybę Nigela. Jego matka zawsze uważała, że powinien znaleźć sobie więcej przyjaciół, jednak jemu wystarczała trójka. Nie miał potrzeby powiększenia swojego grona znajomych. a nawet kiedy takowa się pojawiła, bardzo szybko przeminęła, a on wracał do swojej paczki. Czasem był przez to wyśmiewany. Mówiono mu, że syreny trzymają z syrenami, a nie byle jakimi morskimi stworzeniami. Jednak on wolał trójkę ryb od wiecznie przechwalających się i dbających tylko o piękno syren. 

Był jedynym syrenę w całym Podwodnym Mieście chcącym odkrywać świat.  Bardzo często zazdrościł stadom delfinów możliwości płynięcia gdzie tylko chcą, skakania ponad falami i tego poczucia wolności. Chciał tego bardziej niż czegokolwiek, ale nie mógł. Za każdym razem, gdy prosił o jakąkolwiek możliwość wypłynięcia dalej, król Atlanty mu odmawiał. A kiedy chciał popłynąć na własną rękę, straż stojąca na granicach odprowadzała go z powrotem do miasta. Najdalszym miejscem gdzie mógł wypłynąć były kamienie przy brzegu (gdzie nie miał prawa pokazać się jakiemukolwiek człowiekowi) i koniec rafy koralowej. Czuł się jak zamknięty w klatce ptak, błagający o jakąkolwiek możliwość uwolnienia się. Gdy pytał króla o powód swojej decyzji ten odpowiadał wymijająco, że kiedyś zrozumie jak niebezpieczne są wody morza. To prawda, że nie był najlepszej budowy, ale on się nie bał. Chęć poznawania świata była w nim silniejsza.

-Patrzcie-syren wskazał ręką na okręt płynący obok. 

Wszystkie pary oczu szybko powędrowały w stronę łodzi. Statek był ogromny, większy niż te, które do tej pory widział Hariel. Bogate zdobienia pięły się po jego bokach, a na maszcie powiewało więcej flag, niż zwykle. Okręt był również lepiej uzbrojony, bardziej gotowy na wejście intruzów niż te, które do tej pory widział. Najwyraźniej ten statek przewozi coś ważnego - pomyślał syren. Podpłynął bliżej, nadal nie wychylając się ponad taflę wody (mimo wszystko nie był pewien, czy to bezpieczne). 

-Nie płyń dalej - upomniała Cecylia. 

Przyjaciele płynęli tuż za nim, nadal trzymając większy dystans niż syren. Widzieli coś takiego pierwszy raz i woleli raczej patrzeć z daleka, niż z bliska. Syren chciał wyjrzeć ponad powierzchnię, jednak w ostatniej chwili został zatrzymany przez przyjaciół.

- Nie wiesz czy to bezpieczne, nie podchodź bliżej.

-Spokojnie.- uspokajał ich Hariel. - Wiem, że nic mi się nie stanie.

-Skąd ta pewność ?- zapytał Nigel. 

- Bo ... - zaczął syren, ale nagły plusk obok nich przeszkodził mu w wypowiedzeniu swoich argumentów. Zaciekawiony od razu obrócił głowę w tamtą stronę. Chciał zobaczyć co tym razem wypadło ze statku. Jednak, gdy tylko zobaczył coś, czego jeszcze  nigdy w życiu nie miał okazji widzieć z tak bliska, zamarł.

-To tak wyglądają znajdźki? - zapytał Markus.













-Under the sea - LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz