Gdy doszedłem do miejsca zgrupowania rozmyślałem czy zapytać Antuana czy Astrid może do nas dołączyć. Na początku myślałem ze to fatalny pomysł, ale po chwili i odpowiednich argumentach takich jak gotowanie stwierdziłem ze pora go zapytać. Szukałem go chwile gdyż dopisał wszystko na ostatni guzik by podróż do Meksyku była bezpieczna, lecz gdy go znalazłem to zacząłem :
- Antuan jest sprawa taka inna.
- Jaka ?
- Bo wiesz gadałem z Astrid, to znaczy ona mnie gdzieś zaciągnęła a ja poszedłem, i wtedy powiedziała że chce do nas dołączyć do naszej watahy.
- Czekaj, gdzie Cię zaciągnęła?
- No nad takie jakieś jeziorko, a co.
- Ty debilu, ale chyba nie o tym mówimy to jakie ma argumenty by dołączyła?
- Widziałeś ja w walce i wiedziałeś do czego jest zdolna to po pierwsze, po drugie gotuje tak jak my wszyscy wspólnie zebrani nie potrafimy wiec to jest kolejny argument i w sumie to ostatni.
- Wiesz co zachwyciłeś mnie tym gotowaniem, to kiedy pakuje się na samolot ?
- Jak do nie tam pójdę i jej powiem.
- To możesz już iść tylko nie wracajcie za późno. - dodał z lekkim uśmiechem na twarzy
Po tych słowach ruszyłem i myśląc czy bardziej się cieszę czy nie. Spacer minął mi szybko, lecz gdy doszedłem na miejsce jej nie było. Pierwsze co to wyciągnąłem broń i usłyszałem jakieś odgłosy z dołu jakby z jeziora, spojrzałem i nie uwierzyłem. Astrid pływała sobie w jeziorze. Szybko do niej szedłem :
- Wskakujesz - krzyknęła głośno w moja stronę
- Nie jest za zimna ?
- Gdzie tam idealna, przed tak długim lotem wręcz idealna.
Gdy zacząłem się zastanawiać poczułem rękę na mojej łydce i chwile później byłem pod wodą. Nie zostało mi nic jak chwile po pływać i wychodzić z jeziora. Podczas pływanie powiedziałem Astrid o nowej dobrej nowinie. Gdy doszliśmy na miejsce zbiórki wszyscy już wiedzieli, że będzie podróżowała z nami dziewczyna z Norwegii. Tego jeszcze dnia wróciliśmy do Meksyku. Podczas lotu każdy spędzał czas w swoim pokoju tylko nie Astrid. Siedziała na fotelu przy wyjściu i miałem wrażenie że się smuciła czy coś takiego. Podszedłem do niej i zapytałem :
- Czy coś cię trapi ?
- Gdzie tam, po prostu zamyślona jestem .
- Tak a czym ciekawym, jeśli można wiedzieć?
- Tak można, dokładnie to jak będzie wyglądało nowe życie z wami. Trochę nie jestem pewna czy dobrze zrobiłam.
- W 50 % mogę pomoc mogę ci opisać jak będzie wyglądało ale sądzę że pokazanie Ci twojego polu bardziej cię rozweseli.
Ruszyliśmy w stronę pokojów. Minęliśmy pokój Ciastka w którym znowu coś wybuchło i zatrzymaliśmy się przy pokoju Tymziego z którego waliło płynem dezynfekującym, obróciliśmy się na pięcie i naszym oczom ukazała się kajuta z wielkim napisem Astrid. Weszliśmy by zobaczyć ja od wewnątrz, każda była inna jej wyglądała trochę mroźno lecz przytulnie. Moja przypominała las i było w niej czego nikt inny nie miał namiot zajmujący trzy czwarte pokoju ale nadal to namiot, a ja kocham spać w namiotach. Astrid podziękowała mi przytulając mnie i coś tam szepcząc mi do ucha, odwzajemnione uścisk po czym wyszedłem i wróciłem do swojego namiotu.
Gdy doszedłem do pokoju zastanawiałem się co szepnęła mi do ucha, lecz nic nie mogło mi przyjść do głowy może to dlatego, że byłem zmęczony albo po prostu powiedziała coś w obcym mi języku i nie wiedziałem co powiedziała. Długo się nad tym nie zastanawiałem i podszedłem do małego zlewu gdzie umyłem twarz i położyłem się w swoim namiocie. Idąc spać zastanawiałem się czy Ajvex dobrze ustawił auto pilota, bo nie chciałbym się obudzić w oceanie albo na drzewie co już kiedyś prawię się zdarzyło. Po chwili namysłu odpłynąłem do krainy Morfeusza, gdzie jak zwykle czekały mnie wspaniałe przygody.

CZYTASZ
Wolf Gang
FantasiJest rok 2032. Ludzkość zdążyła już dopracować sztuczną inteligencję do perfekcji. Roboty miały być używane w celach pokojowych, jednak sprzeciwiły się ludzkości. Praktycznie cała Europa została zajęta przez maszyn...