~Rozdział 7~

15 3 12
                                    

Hejka! Oto nowy rozdział! Zapraszam do czytania!
( Uwaga nadmiar cringu )

_____________________

Postanowiłam się zebrać i zajrzeć do szafy, co było trudne z moimi obrażeniami. Moja całą sukienka jest brudna, a w dodatku jest lodowato w nogi, masakra. Znalazłam jakiś biały T-shirt, wielkie szare spodnie i czarną rozpinaną bluzę. Dzięki ci Boże. Weszłam na łóżko i przykryłam się, aby było mi chociaż trochę cieplej.

***

Za oknem było już ciemno, a ja byłam coraz bardziej zmęczona i głodna. Nie mogę zasnąć, nie wiadomo co mogą mi zrobić. Jak na zawołanie, drzwi otworzyły się z głośnym hukiem. Zakopałam się jeszcze bardziej w kołdrę. Bałam się ruszyć i zobaczyć kto stoi w drzwiach za moimi plecami. Usłyszałam, że ten ktoś jest coraz bliżej mnie. Co robić, cholera! Nagle ten ktoś zdjął ze mnie kołdrę, a ja poczułam przerażające zimno na plecach - Wstawaj - dyskretnie spojrzałam kto stał za mną. Cholera! Caden. Powoli się podniosłam i siadłam na łóżku. Moje rany są nadal bardzo bolesne - Idziesz ze mną - wziął mnie mocno za nadgarstek i wyciągnął z pokoju
- Ała, to boli!
- Zamknij sie - zaprowadził mnie do dość sporej kuchni - Siadaj - wskazał na stołek barowy. Ostrożnie siadłam próbując nie poddrażnić swoich ran. Niech ktoś do cholery mnie stąd w końcu zabierze. Chcę do domu.

***

Caden postawił przede mną talerz z tostami z opiekacza i do tego czarną herbatę. Bałam się to zjeść i nie ruszyłam tego przez dobre 3 minuty.
- Dobra, nie, to nie - szybko wziął talerz i chciał wyrzucić jedzenie do kosza.
- Nie! Nie! - najszybciej jak mogłam podeszłam do niego - Proszę, nie.
- Niestety, starciłaś swoją szansę - już otwierał klapę od śmietnika - Chyba że... Chyba, że nazwiesz mnie tatusiem. Co ty na to? - Przepraszam kurwa... Co!?
- Nie!
- Okej, jutro też nic nie dostaniesz do jedzenia - Co robić!? Muszę go tak nazwać, inaczej ja tu zdechnę z głodu. Głupia Sophia! Nie mogłaś tego od razu zjeść!?
- T-tatusiu... - powiedziałam cicho.
- Słucham? Mówiłaś coś? - kurwa!
- Tatusiu proszę daj mi jedzenie! - cholera, jaki cring.
- Grzeczna dziewczynka - objął mnie wolna ręką w pasie i zrobił malinkę na szyi.
- K-kyaa..! - oddalił się ode mnie, a ja odruchowo zakryłam dłonią ślad.
- Cieszę się że mam tak posłuszną dziewczynkę - i postawił talerz przede mną. Zabrałam się szybko do jedzenia, żeby znów nie chciał tego wyrzucić. Zjadłam wszystko bardzo szybko, a ten ciągle się na mnie patrzył. Mój boże, to jest przerażające...

***

Po tym jak zjadłam, Caden zaprowadził mnie do pokoju.
- Idź się myć - mhm jasne, jeszce czego - Idź się myć! - nie ruszyłam się, nie będę się myć, kto wie co on planuje - Powiedziałem, żebyś poszła się myć - podszedł bardzo blisko mnie - Byłaś już taka grzeczna. Czemu to psujesz? - złapał mnie jedna ręką za talię, a druga za włosy odchylając moja głowę do tyłu.
- Tsssk - syknelam gdy za nie szarpnął. Sięgnęłam ręką, próbując zabrać jego dłoń z moich włosów.
- Widzisz. Jak byś była grzeczna jak w kuchni, to by spotykały cię same miłe rzeczy, a tak popatrz w jakiej sytuacji jesteś - nie no! Oczywiście! Bardzo przyjemnie! Jedyna osoba która może mnie dotykać to Ash...
- A- ałaa! Zostaw! - krzyknęłam gdy ten ciągnąc za włosy prowadził mnie do łazienki.
- Pod prysznic! Ale to już!
- Nie chcę...
- Mnie to nie interesuję, kurwa! Rozbieraj się!
- Ale ty tu jesteś. Wyjdź - spojrzał się na mnie pogardliwie.
- Dobra, ale nic za darmo - podszedł do mnie i podnosił moja twarz do góry.
- Ughm... - Nie! Wiem o czym myślisz i nie! Odwróciłam twarz.
- Kurwa! - znowu dostałam z liścia.
- Agh!
- Nie robi mi to różnicy. Wcześniej czy później sama będziesz rozkładać przede mną nogi - Po czym wyszedł z łazienki zamykając drzwi. Nie! Nie!

***

Umyłam się, do dyspozycji miałam tylko małe mydełko i małą buteleczkę szamponu. Oczywiście gdy poleciała woda ze słuchawki była lodowata. Nie mogę chyba liczyć na luksus gorącej wody. Umyłam się szybko, wyszłam z pod prysznica i owinęłam ręcznikiem. Nagle wszedł Caden i rzucił w moją stronę cienką halkę.
- To twoja piżama. Przebieraj się i wychodź - po czym zatrzasnął drzwi. Okey, czyli na pewno teraz będę przeziębiona. Włożyłam na siebie skrawek materiału i wyszłam z łazienki. Zimno mi - Kładź się - po tych słowach pokazał ręką miejsce obok siebie. Podeszłam niepewnie do łóżka i weszłam pod kołdrę odwracając się do niego plecami - Patrz na mnie!
- Ahh! - złapał mnie mocno za ramię i odwrócił w swoją stronę.
- Patrz mi w oczy!
- Zostaw mnie! Daj mi wrócić do domu!
- Marz dalej. Zamknij się w końcu, idź spać - Powiedział po czym złapał mnie w pasie przyciągnął do swojej klatki piersiowej, a drugą ręką objął moją głowę. Niech mnie do kurwy nędzy zostawi! Zaczęłam go bić po klatce piersiowej. Naprawdę robiłam to najmocniej jak umiałam, a on zdawał się nawet nie drgnąć. Mam dość... Poczułam, że po moich policzkach płyną łzy. Próbowałam je zatrzymać. Szybko okazało się że to na nic. Nagle z moich ust wydobył się mimowolny jęk płaczu. No nie... - Co ci? - Kurde usłyszał.
- N-nic... - on tylko przeklął pod nosem i przytulił mnie mocniej masując po plecach. Czekaj... To mi coś przypomina... Ash tak robił gdy płakałam. O co chodzi w tym wszystkim!?

To Nie Tak Miało ByćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz