- Chciałaś się spotkać. - stanęłam nad nią, moja matka zadzwoniła dziś do mnie, mówiąc że musimy porozmawiać, zaprosiła mnie do mojej ulubionej knajpki. Teraz stałam tutaj, patrzyłam na nią i nie czułam nic. Nie czułam miłości, tęsknoty mimo tego że nie widziałam się z nią często, nie czułam nawet żalu, wszystkie emocje wyparowały kiedy tylko poczułam jej obecność.- Tak, usiądź.
Usiadłam naprzeciwko niej. Patrzyłam wszędzie, byle nie patrzeć jej w oczy.
- Chciałam cię przeprosić skarbie. Wiem że nie byłam idealna, ale błagam, wybacz mi. Jestem twoją matką. - chwyciła szklankę z wodą i wzięła łyka. Spojrzałam jej w oczy, teraz czułam złość.
- Chyba żartujesz.
- Co ja ci zrobiłam?
- Mam co powiedzieć co mi zrobiłaś? Zostawiłaś mnie.
- Przecież cię wychowywałam, dawałam Ci pieniądze, jedzenie, ubranie, dom. Czego jeszcze chcesz? - ta kobieta nie rozumiała niczego. Zaczynałam żałować że przyszłam na to spotkanie.
- Wiedziałaś że nie daje sobie rady, kiedy znalazłaś moje listy pożegnalne które napisałam na wszelki wypadek, powiedziałaś tylko że jestem psychopatką, miałam tylko jedenaście lat, czemu nie zastanowiło cię to że jedenastolatka pisze pierdolony list pożegnalny? Ostatni raz przytuliłaś mnie jak byłam niemowlęciem, nigdy nie uslyszalam od ciebie że mnie kochasz...
Milczała...
- Codziennie piłaś alkohol, nie wiem czemu, średnio mnie to interesuję, szkoda tylko że nie ważne czy otworzyłam szafkę na kubki czy szafkę na bieliznę, wszędzie były butelki po alkoholu, zapach wódki to były twoje pierdolone perfumy. Pamiętam jak potrafiłaś wytargać mi włosy kiedy się zdenerwowałaś, pamiętam jak uderzałaś mnie a nawet mojego psa, wiesz że to przez ciebie umarł? Miał krwotok, bo go kopałaś...
Tata nas zostawił przez Ciebie! Ostatnie co pamiętam z domu to... Kiedy leżałaś przed telewizorem, obok ciebie były butelki i talerze, sprzątałam za Tobą, miałam szesnaście lat...- Margo...
- Milcz, teraz mówię ja i będziesz mnie słuchać.... Sprzątałam po Tobie, a ty nagle zawołałaś mnie, szkoda że nie moim imieniem, nie pamiętałaś jak się nazywam, nie umiałaś wstać, kazałam ci iść spać, a ty mnie uderzyłaś... Kiedy w końcu łaskawie poszłaś kurwa spać, spakowałam kilka ciuchów i uciekłam. Musiałam rzucić szkołę i pracować żeby się utrzymać, a ty nawet nie zadzwoniłaś aż do teraz, po co teraz? Brakuje Ci pieniędzy na alkohol?
Zapadła cisza, oparłam się o siedzenie, wiedziałam że chodzi o środki finansowe, o co innego mogło jej chodzić.
- Nie wiedziałam że tak cię skrzywdziłam.
Wstałam, spojrzałam jej w oczy i powiedziałam...
- Dobrze wiedziałaś, nadal wiesz.
Opuściłam lokal, blokując jej numer, aby już nigdy nie mogła chociaż próbować utrzymywać ze mną kontaktu.
CZYTASZ
one shots
Random° praca powstała abym mogła gdzieś wylewać swoje żale, krótkie historyjki i mogiły do bogów o śmierć ° ~ każdej pracy będzie towarzyszyć malutka praca graficzna pasująca tematycznie ~ początek° 15.04.2021 koniec°...