1

418 17 0
                                    

Cześć wszystkim jestem Lili mam 17 lat. Jestem niebieskooką blondynką mam 170cm wzrostu. Moja matka właśnie zmarła.  Jedyną osobą która może się mną opiekować jest wujek Charlie Swan. Niestety znaczy to,że będę zmuszona mieszkać z moim wrogiem Isabella. Nie lubimy się od zawsze. Bella zawsze odbijała mi chłopaków. Nawet gdy jej się nie podobał po prostu robiła mi to na złość. Na myśl, że teraz będę z nią mieszkać przez rok robiło mi się nie dobrze ale cóż nie miałam wyjścia. Spakowałam swoje rzeczy i czekałam na wujka. Na co dzień mieszkałam w Seattle.
- dzień dobry wujku. Jestem gotowa możemy jechać.
- witaj kochanie. Zapakuje twoje rzeczy i ruszamy.
Usłyszałam trzask bagażnika.
Ruszyliśmy w stronę Forks.
- przykro mi Z powodu mamy. Mam nadzieję że jakoś dogadasz się z Bellą.
- dziękuję    jak nie będzie wchodziła mi w drogę to na pewno. Dam radę ten rok a potem wrócę do siebie.
- skoro tego chcesz. Nie długo będziemy na miejscu.
- w porządku.
Po 30 minutach wjechaliśmy na podjazd przed domem wuja. Przy drzwiach stała Bella z dwoma mężczyznami.
- cześć Lili. Miło Cię widzieć
- cześć Bella. Uśmiechnęłam się sztucznie.
- Billy poznaj to moja siostrzenica Lili .
- witaj.  bardzo mi miło i jednocześnie przykro z powodu mamy. To mój syn Jacob.
- Hej jestem Jacob. Wyciągnął rękę w moja stronę.
- Hej jestem Lili. Miło Cię poznać.
Po przywitaniu wszystkich obecnych Charlie zaniósł moje walizki do pokoju. Mój pokój był obok pokoju Belli. Miałyśmy wspólną łazienką. Małe pomieszczenie w kolorze błękitu i dużym oknem i kilkoma szafami było idealne. Wielkie dwuosobowe łóżko.
- i jak Ci się podoba? Zapytała Bella.
- jest piękny. Dziękuję.
- później pogadamy idę z Jacobem na spacer
- okej miłej zabawy.
Pomachała mi na dowidzenia i poszli. Rozpakowałam trochę swoich rzeczy zeszłam na dół i usiadłam na kanapie obok Charliego.
- wujku czy mi się wydaje czy Bella się zmieniła? Jest jakaś inna taka miła i w ogóle
- wiesz Lili odkąd tu mieszka dużo w jej życiu się dzieje. Ma chłopaka i to może on na nią tak wpływa.
- może tak. Ale cieszę się że jest mniej dokuczliwa.   Zjedliśmy pizzę i wuj poszedł na dyżur na posterunek. Bella nie wracała. Nudziłam się sama ,więc poszłam na spacer. Chciałam już zamykać drzwi gdy poczułam chłód. Odwróciłam się i zobaczyłam jego. -
- cześć jestem Edward czy jest może Bella?
- cześć nie ma jej poszła na spacer z Jacobem.
- mogła byś powiedzieć że byłem?
- jasne. Chłopak się oddalił.
Zadzwoniłam do kuzynki z informacją że szuka ją jakiś Edward, była zła powiedziała żebym nie ruszała się z domu i zaraz wróci. Zjawiła się po 15 minutach.
- czy Edward mówił coś jeszcze?
- nie. prosił tylko żebym przekazała że był .
- a wie że byłam z Jacobem?
- tak . A co to jakaś tajemnica?
- kurde Lili poniżej Ci wyjaśnię.
Trzasnęła drzwiami i wybiegła. Nie wiedziałam o co jej chodzi. Kim byli dla niej Edward i Jacob. Dopiero wujek mi wszystko wytłumaczył. Po tygodniu Charlie stwierdził iż pora wracać do szkoły. Naprawdę jej nie lubiłam. Poza tym powrót w środku semestru.   katastrofa.
Poniedziałek. Spakowana czekałam na Belle. Chodziliśmy do jednej szkoły tylko ona była rok starsza.
- to co jedziemy? Masz wszystko?
- taa ruszajmy.
Bells zaparkowała przed budynkiem. Chwilę później poznałam jej przyjaciół Angele i Ericka. Po dwóch lekcjach miałam dość.
- Bella jadę do domu. Nie dam rady dłużej tu siedzieć.
- zadzwonię do taty żeby Cię odebrał.
- tato Lili źle się czuje chce wracać. Dobra przekaże. Pa
- Lili musisz sama wrócić tata ma dyżur i nie może przyjechać. Ale poczekaj może jest ktoś kto pomoże.
- Jake masz teraz czas? Mógłbyś przyjechać do szkoły? Mam sprawe.
Rozłączyła się. Po 10 minutach przyjechał Jacob.
- Hej Bella co się dzieje?
- Hej Jake mógłbyś odwieść Lili do domu? Tata ma dyżur a ona źle się czuje. Ja niestety muszę zostać mam testy do zaliczenia.
- nie ma sprawy. Dla mnie to żaden problem.
- Lili chodź. Jacob zawiezie Cię i przypilnuje żebyś wzięła leki.
- cześć Jacob.
- cześć Lili. Wsiadaj. Otworzył mi drzwi od auta.
Zapielam pasy i pojechaliśmy.
- to co Ci jest ? Zapytał lekko zmartwiony.
- jakoś źle się czuje. Kręci mi się w głowie, może to stres. Początek szkoły w środku semestru to nie był dobry pomysł ale wujek się uparł.
- rozumiem. Bella nie mówiła że ma taką fajną kuzynkę.
Uśmiechnęłam się. Jake odwiózł mnie i tak jak obiecał Bells dał mi leki. Po chwili zjawił się Charlie.
- Lili wszystko okej? Martwiłem się.
- nie trzeba. To tylko stres. Jacob mnie przywiózł.
- dzięki Jacob. Możesz z nią zostać ze 2 godziny póki Bella nie wróci?
- nie ma sprawy.
Swan wrócił na posterunek a Black został.
Opowiadał mi o swoich przygodach z  Bella za czasów gdy byli dziećmi. Zaczynałam rozumieć dlaczego nie miała wtedy czasu dla mnie.

Pułapka uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz