Rozdział 4

15 2 0
                                    

Nagle poczułam, jak na kogoś wpadłam i się wywaliłam podniosłam głowę i zobaczyłam młodego przystojnego mężczyznę, który miał brązowe przepiękne włosy i był strasznie wysoki nagle z moich myśli wyciągnął mnie czyiś głos był to mężczyzna, na którego wpadłam

 – Wszystko okej?zapytał

 – tak jasne, przepraszam powiedziałam, patrząc w ziemię

 – nic się nie stało mogłem bardziej uważać tak w ogóle pierwszy raz ciebie tutaj widzę powiedział mężczyzna z uśmiechem

 – Tak, bo tak jakby dopiero się tutaj przeprowadziłam i dzisiaj dostałam tutaj pracę powiedziałam po cichu, ponieważ byłam tak bardzo zestresowana

 – oo to powodzenia, a teraz wybacz, ale strasznie się spieszę mam nadzieję, że się spotkamy papa powiedział i odszedł z uśmiechem, a ja stałam tak bardzo zamyślona, że nawet nie odpowiedziałam jaka ze mnie jest idiotka pomyślałam postanowiłam zadzwonić po taksówkę, bo czułam, jak mój brzuch upomina się o śniadanie. 

 16:38

 Leżałam sobie w salonie na kanapie i oglądałam telewizje dopóki nie zaczął dzwonić mój wspaniały telefon spojrzałam na wyświetlacz i dzwonił do mnie Olaf mega się zdziwiłam, ale odebrałam

 – Tak? Powiedziałam ze zmęczonym głosem 

 – o 19 :45 bądź na parkingu, bo z racji, że jest piątek zabieram cię na imprezę hah

 – Co, no ale dlaczego ja nie chcę haha?

 – Idziemy nie marudź 

 – No dobra, skoro musz... nawet nie skonczyłam , a on już się rozłączył serio nie chciało mi się nigdzie wychodzić dzisiaj miałam jakiś bez sensu dzień, bo Olaf z gg ani razu dziś nie napisał, no ale trudno może coś ważnego robi pomyślałam i zaczęłam podnosić się z mojej kanapy, bo wypadałoby zacząć się szykować jak zobaczyłam w moim mieszkaniu nierozpakowane kartony to się przeraziłam jutro na pewno to ogarnę powiedziałam sobie w myślach, idąc do łazienki postanowiłam ubrać się na sportowo trochę więc ubrałam się w czarną obcisłą krótką sukienkę z nike, która miała delikatny dekolt buty założyłam moje air Maxy 97 nike do tego założyłam czarną dżinsową kurtkę, która była dość krótka mój makijaż był mocny, ale zarazem delikatny składał się z podkładu korektora rozświetlacza tuszu do rzęs i kresek usta pomalowałam malinowym błyszczykiem, którego tak kochałam, że szybko znikał mi z ust włosy zostawiłam rozpuszczone nim się zorientowałam była już 19:30 więc postanowiłam pomału wychodzić zakluczyłam mieszkanie i kierowałam się w stronę parkingu byłam dziś tak leniwa, że poszłam na windę, kiedy chciałam już wchodzić do windy bardzo się zdziwiłam, ponieważ był w niej mężczyzna, na którego dzisiaj wpadłam

 – Ooo dobry wieczór wyszeptał facet z uśmiechem

 – Dobry wieczór nie sądziłam, że pana tutaj spotkam hah

 – A ja, że panią, no ale opłacało się iść dzisiaj do kolegi, skoro podejrzewam, że pani tutaj mieszka 

 – Tak mieszkam tutaj, a poza tym nie pani tylko Alicja.

Gdyby nie on... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz