Cordelia pisała do niego listy. Mnóstwo listów. Na żaden jednak nie odpowiedział.
Siedziała przy biurku na poddaszu każdej nocy, każdego kolejnego dnia miesiąca i przelewała swoje myśli na papier, by wczesnym rankiem złożyć kartkę równo w połowie i włożyć ją do przygotowanej wcześniej koperty. Koperty, na której w prawym górnym rogu rysowała za każdym razem czerwone serduszko. Serduszko, które każdej nocy, każdego kolejnego dnia miesiąca widziało jej łzy.
Był październik. Zimno i ciemno już za oknem. Pisała list. Kolejny list do niego. W pewnym momencie do jej uszu dobiegło ciche pukanie, a już po chwili w progu pokoju stanęła starsza siostra Cordelii, Kianna.
— Cordelia? Nie śpisz?
Łzy na jej policzkach zdążyły wyschnąć, ale miała zaczerwienione oczy, więc odwróciła wzrok i pokręciła głową.
— Powinnaś się położyć, jest już późno.
Podeszła do niej z westchnięciem i pochyliła się, obejmując ją ramieniem. Pozwalała jej pisać listy, bo dzięki temu Cordelia czuła się lepiej. Ale nie zmieniało to faktu, że się o nią martwiła.
— Myślisz, że... — wyszeptała drżącym głosem Cordelia. Obie wpatrywały się w kartkę papieru i leżącą obok kopertę. — Myślisz, że on kiedyś wróci?
Cordelia nie spodziewała się żadnej odpowiedzi. Bo Kianna nie wiedziała. Nikt tego nie wiedział.
— Zostawisz mnie teraz samą? — poprosiła cicho.
Kianna skinęła głową i przytuliła ją krótko, żegnając się uśmiechem. Zawahała się przy drzwiach, ale uszanowała prośbę siostry i wyszła.
Cordelia wróciła do pisania listu. W jej oczach znów pojawiły się łzy, ale nie przerwała tej czynności, nawet, gdy słone krople rozmyły kilka liter.
Podpisała się i złożyła kartkę papieru wpół. Otworzyła kopertę i wsunęła list do środka, zaklejając ją, jak zakleja się złamane serce. Ujęła w dłoń czerwoną kredkę i już po chwili w prawym górnym rogu znajdowało się małe serduszko. Przez cały ten czas płakała.
Cordelia kochała go, choć wtedy, kiedy go poznała, nie wiedziała jeszcze, czym jest miłość. On sprawił, że w jej płucach wyrosły krwistoczerwone róże, takie, jakimi obdarowywał ją kiedyś przy każdym spotkaniu. I chociaż były naprawdę piękne, nie mogła oddychać.
List wylądował w pudełku przewiązanym czerwoną wstążką. Dołączył do innych listów, które pisała. Nie odpisał na żaden, bo żadnego nie wysłała.
Cordelia kochała go, więc pozwoliła mu odejść.
CZYTASZ
egoiści ~ one shots ✔
Short StoryBo nie wszyscy ludzie to egoiści, ale wszyscy egoiści to ludzie. Zbiór one-shotów ©_Xsea_ 2021