[ XI ] ❝ again ❞

526 72 40
                                    

Kirishima obudził się jak zawsze pół godziny przed rozpoczęciem lekcji. Obrażając się pod nosem, że za późno wstaje, wziął prędko rzeczy na przebranie i ruszył do łazienki. Uznał, że nie zdąży już się umyć z rana, – zresztą jak zawsze – więc postanowił chociaż wyczyścić zęby. Następnie, widząc, że jego mały wąs zaczął odrastać, nie sprawdzając zegarka wziął się za jego golenie. Przez prędkość w jakiej to robić zaciął się delikatnie. Zaklął cicho pod nosem, przykleił sobie znajdujący się na umywalce plaster i ruszył do wyjścia. Miał tylko pięć minut do lekcji i w akademiku nikogo już nie było. Chwycił leżącego na blacie banana, aby chociaż tyle zjeść przed rozpoczęciem lekcji.

Wbiegł do sali chwilę przed Presentem Micem. Westchnął cicho zadowolony i usiadł na swoim miejscu, nie zwracając uwagi na patrzące się na niego ciekawskie lub rozbawione spojrzenia. Czerwonowłosy uważał, że wszyscy już dawno powinni przyzwyczaić się do tego, że się spóźnia, więc dlaczego świdrowali go oczami? Jednak najbardziej intensywny wzrok czuł od strony pewnego blondyna. Popatrzył się na niego gdy już rozłożył zeszyt i podręcznik i uśmiechnął się niepewnie do niego. Czerwonooki tylko przejechał wzrokiem po całej twarzy przyjaciela i odwrócił wzrok do przodu klasy, aby chociaż udawać, że skupia się na słowach nauczyciela angielskiego.

Wszystkie lekcje minęły mu wyjątkowo szybko. Nie czuł aby jakakolwiek z nich dłużyła się mocno, a każda z nich była choć odrobinę ciekawa, przez co potrafił się skupić. W trakcie dłuższej przerwy, na której miał okazje coś zjeść, wziął sobie największą porcję ryżu z warzywami i mięsem. Żadne z jego przyjaciół nie było tym zaskoczone. W końcu tak było codziennie odkąd rozpoczęła się druga klasa.

Dzisiejsze lekcje zakończyły się treningiem, który mocno wykończył całą klasę. Wszyscy marudzili w szatni, jak to Aizawa-sensei ich wykończy, choć zdawali sobie sprawę, że tak naprawdę są coraz bardziej rozwinięci, przez co treningi również musiały być trudniejsze. Pomimo zmęczenia, w głębi duszy cieszyli się, że są coraz lepsi w tym co robią i na każdą lekcje z Shōtą czekali z niecierpliwością. Jeszcze bardziej kochali moment w którym ich mięśnie mogły w końcu odpocząć po wyczerpującym wysiłku. W końcu byli bohaterami! To wszystko sprawiało im przyjemność.

Dlatego wracając wraz z Miną, Sero i Denkim, Eijirō nie mógł się doczekać, kiedy położy się na swoim miękkim łóżku i będzie mógł po prostu zasnąć nie przejmując się nikim i niczym. Właśnie tego teraz pragnął: porządnego snu. I pomimo iż ich przyjaciele, już planowali gdzie wyjdą po obiedzie, on miał zamiar im odmówić, tak samo odmówić obiadu i wyjść dopiero na kolację, a następnie pół nocy przegrać na telefonie, aby rano znów obudzić się i kląć na siebie, że zrobił to za późno.

— Kirishima. — Chłopak stanął gwałtownie, co zrobiła również reszta jego przyjaciół. Wszyscy odwrócili głowę za siebie, aby ujrzeć stojącego z rękami w kieszeni Bakugou. Widać było, że blondyn jest lekko zestresowany, ale czerwonowłosy nic nie powiedział. Wpatrywał się z ogłupieniem w przyjaciela, nie wiedząc czy tylko mu się przesłyszało, czy ten naprawdę się do niego odezwał. Czuł jak jego serce zaczęło bić mocniej co wcale go nie zdziwiło. Jak mogłoby tak nie reagować, gdy po tak długim czasie, w momencie kiedy zaczął tracić nadzieje, znów usłyszał głos Katsukiego skierowany w jego stronę. Z tego wszystkiego nie zauważył nawet, że reszta opuściła ich i zostali sami przed akademikiem. — Chcesz się spotkać? Gdzieś wyjść czy coś. Tak za piętnaście minut.

Zmęczenie Eijirō, które jeszcze przed chwilą dawało o sobie znać, nagle znikło w nieznane. Czuł się jak nowo narodzony, choć nie wiedział czy właśnie nie umarł, przez fakt, że rozmawiał z czerwonookim. W przekonaniu, że wciąż jest na tym świecie, utrzymywało go tylko jego szybko bijące od szczęścia serce. Wyszczerzył się do Bakugou, co sprawiło, że na policzki starszego wypłynął lekki rumieniec. Kirishima czuł że mógłby się właśnie popłakać za szczęścia. W końcu jego bro chciał spędzić z nim czas!

The fucking flowers || KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz