•4•

27 3 0
                                    


Gryfon po śniadaniu wybrał się do gabinetu dyrektora, aby powiadomić go o nowym odkryciu, już miał pukać do drzwi gdy usłyszał dość głośną rozmowę.
-To dla niego niebezpieczne! Chcesz aby żył w wiecznym strachu jak ja!?- odezwał się zimny oraz zdenerwowany głos dochodzący z gabinetu.

-Nie dramatyzuj, jest silny poradzi sobie, zakon będzie go chronił. Nie jest już dzieckiem.- odezwał się drugi, dość łagodniejszy i spokojniejszy.

-Właśnie nie jestem już dzieckiem. Poradzę sobie.- powiedział trzeci głos który chłopak stojący za drzwiami chyba rozpoznał chociaż nieee to napewno nie tej osoby.
O czym oni rozmawiają?

-No niech wam będzie- westchnął pierwszy głos- ale ja będę mieć go na oku, jasne?- obaj mężczyźni kiwnęli głowami.

-Dobrze a więc, narazie nie powiadomimy o tym Ekhem, ponieważ zapewne nie będzie chciał przyjąć go do naszej strony ze względu na ich stosunki. Ja za to sądzę, że naprawdę możemy mu zaufać chyba że się mylę- spojrzał na blondyna.

-Oczywiście, że możecie mi zaufać postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy- odpowiedział  niechętnie swoją formułkę, starając się patrzeć na staruszka bez wątpliwości w oczach.- mogę już iść?- dodał nie mając zamiaru pokazać przed dyrektorem strachu i obawy.

-oczywiście- uśmiechnął się siwobrody i wrócił do rozmowy z Severusem. Harry szybko uciekł z pod drzwi słysząc kroki zmierzające w ich stronę, schował się za ścianą mając nadzieje, że gdy chłopak wyjdzie z gabinetu, brunet zobaczy kim jest. Niestety gdy wychylił głowę już go nie było. Chłopak westchnął i postanowił iść się pouczyć. Wrócił do dormitorium, wziął podręcznik z OPCM i zaczął czytać.

*******
Oczywiście całkowity spokój nie trwa wiecznie, prawda? Po 2 godzinach do dormitorium wparowała Ginevra i usiadła na łóżku złotego chłopca.

-Cześć Harry!- powiedziała dość głośno rudowłosa na co brunet podskoczył, ponieważ tak się zatracił w nauce, że nie zauważył dziewczyny.

-Och, cześć Ginny- brunet wysilił się na lekki uśmiech patrząc na brązowooką.

-Chcesz się przejść na błonia?- zaproponowała ze swoim przesłodzonym uśmiechem patrząc w oczy chłopaka

-Jasne- zgodził się zielonooki podnosząc się z łóżka i idąc w stronę wyjścia, a ona za nim.

Gdy szli obok siebie przez korytarz rudowłosa złapała bruneta za rękę na co on lekko wzdrygnął ale nic nie zrobił, nie chcąc jej urazić. Wyszli z zamku i spacerowali po błoniach, a dziewczyna nadal trzymała złotego chłopca za rękę. Między nimi była niezręczna cisza którą rudowłosa chciała przerwać, lecz marnie jej to wychodziło. W pewnym momencie zatrzymała się, a Harry z nią. Ginevra cały czas patrzyła chłopakowi w oczy. Puściła jego rękę i przysunęła się tak, że stała na przeciwko niego.

-pięknie tu prawda?-bardziej stwierdziła niż spytała.

Brunet kiwnął głową i spiął się, podejrzewając co zaraz się stanie. Tak jak myślał dziewczyna przysunęła się jeszcze bardziej po czym musnęła delikatnie usta wybrańca. Jej usta wydawały się chłopakowi takie...obrzydliwe? Szminka nałożona była bardzo dużą warstwą, dla Harry'ego było to obrzydzające. Poczuł, że napewno już nie chce jej pocałować nigdy więcej, a tymczasem dziewczyna odsunęła się z lekkimi rumieńcami na polikach.

-To ja już pójdę- rzuciła przesłodzonym głosem i skierowała się do zamku, a chłopak stał analizując co się właśnie stało. Nie zauważył nawet, że na całą scenę patrzył jego wróg, Malfoy, ale w jego oczach było widać jakby ogniwek.. zazdrości? Niee napewno mu się wydawało.

-Uhuhu Potter widzę, że znalazłeś sobie dziewczynę. Powiem ci, że gust to masz słaby.-zakpił Ślizgon siedząc przy drzewie i obserwując gryfona.

-Zamknij się Malfoy, nikt cię nie pytał, zazdrosny jesteś czy co?- Zirytował się brunet nie mając teraz ochoty na kłótnie z Draconem.

-Chciałbyś- prychnął po czym skierował się do zamku w którym odbywały się zaraz eliksiry. Harry dalej stał zastanawiając się po co Ginny go pocałowała? Co ona miała w głowie, przecież tyle razy mówił jej, że jej nie kocha. Zdecydowanie była zbyt nachalna, a chłopak poprostu jej nie kochał ale nie umiał powiedzieć jej tego w twarz. W końcu to siostra jego najlepszego przyjaciela... nie mógł jej zranić. Rozmyślając nad tą rudowłosą dziewczyną wrócił do zamku.

————————————————————————
Witam witam kolejny rozdział mam nadzieje, że się podoba. Oceniajcie w komentarzach.

𝐺𝑖𝑣𝑒 𝑀𝑒 𝑌𝑜𝑢𝑟 𝐻𝑎𝑛𝑑~𝐷𝑟𝑎𝑟𝑟𝑦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz