Wracając do domu, tak jak planowałam wstąpiłam do sklepu. Lawirując między półkami zastanawiałam się co mogłabym kupić. Było tyle zachęcających rzeczy i miałam ogromny dylemat. Nie miałam też za wiele pieniędzy, a przecież musiałam trochę zostawić na wyjście z Yuchi. W końcu wybrałam małe krakersy pomidorowe i sok jabłkowy w kartoniku oraz truskawkowe pokky.
Zapłaciłam za zakupy i powoli zaczęłam wracać do domu. Nie miałam żadnego pomysłu co mogłabym robić po powrocie. Wybrałam dłuższą drogę, by trochę wypełnić czas. Przechodząc obok odpowiedniej ulicy, skręciłam w lewo i zaczęłam się kierować w stronę parku. W międzyczasie usłyszałam charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości.
Dzbannica:
Nie będzie ci przeszkadzać, jeśli mój kolega przyjdzie ze mną? Nie miał nic dzisiaj do roboty i chciał spędzić trochę czasu ze mną. Nie umiałam mu odmówić. Przy okazji zapoznam was, bo on chodzi do innej szkoły.
Nowy znajomy? Czemu nie, przynajmniej kogoś poznam i nie będę skazana po zajęciach na Ushijimę, a co za tym idzie i na Satoriego. Po napisaniu wiadomości schowałam telefon do kieszeni i ruszyłam w dalszą drogę.
W centralnej części parku była duża, przyciągająca turystów fontanna. Usiadłam obok niej na murku i zamoczyłam ręce w wodzie. Było tak gorącą, że musiałam się chociaż trochę ochłodzić. Nagle do moich uszu dotarł odgłos miałczenia. Rozglądnęłam się dookoła w poszukiwaniu mruczka. Czarna kuleczka siedziała pod drzewem niedaleko. Bez wahania wstałam i podeszłam do kotka. Uwielbiam te stworzonka.
-Cześć mały - powiedziałam kucając przy nim. Powoli zaczęłam wyciągać rękę, a gdy kotek nie wykazał żadnych negatywnych oznak, zaczęłam go delikatnie głaskać - jakie ty masz mięciutkie futerko. Chętnie bym cię wzięła ze sobą do domu - dodałam śmiejąc się.
Siedziałam przy nim jeszcze chwilę, a potem z niechęcią musiałam już odejść, by zdążyć wrócić do domu i się trochę odświeżyć przez ponownym wyjściem. Przez ten upał czułam jak moja koszulka zrobiła się mokra pod pachami, a spodnie przylegają do skóry.
Minęło może z pół godziny, a droga wydawała się niezmiernie dłużyć. Dochodziło południe, więc temperatura była aż nadto wysoka. Przyśpieszyłam kroku i już niebawem zza zakrętu mogłam dostrzec mój dom. Uśmiechnęłam się zmęczona przechodząc przez drzwi.
-Wróciłam mamo! - krzyknęłam zdejmując przy tym buty. Od razu skierowałam się do kuchni by nalać sobie wodę i dać do niej kostki lodu. W pomieszczeniu znajdowała się także rudowłosa kobieta.
-Coś ty taka zmęczona? Biegłaś do domu czy jak to było? - zaśmiała się widząc moją minę.
-Jest po prostu za gorącą. Szłam szybko by się schować przed słońcem. Zdecydowanie nie marzy mi się dostanie udaru - powiedziałam schylając się do zamrażarki. Wyciągnęłam lód i wrzuciłam trzy kostki, po czym nalałam wodę.
-Masz jakieś plany jeszcze? Może skoczymy później na jakieś zakupy, albo odwiedzimy Yuuko, co ty na to? - zapytała z uśmiechem. Było mi bardzo przykro, że musiałam odmówić wspólnego spędzania czasu.
-Umówiłam się już z Yuchi, przepraszam mamo - powiedziałam posyłając jej przepraszające spojrzenie. Nie było zbyt wielu chwil, które mogłam z nią spędzić i właśnie zaprzepaściłam kolejną szansę.
-Nic się nie stało - uśmiechnęła się ciepło - tylko pamiętaj by nie wracać zbyt późno. Musisz się wyspać, przecież od jutra zaczyna się szkoła, a chyba nie chcesz znowu zasnąć na większości lekcji - zaśmiała się, wspominając sytuację z pierwszej klasy. Na początku roku, byłam dość nierozgarnięta i przespałam prawie wszystkie lekcje tamtego dnia.
-To się już nie powtórzy - roześmiałam się.
Jeszcze chwilę porozmawiałam z mamą, a później wróciłam do swojego pokoju. Sprawdziłam czy nie mam żadnych wiadomości. Gdy nie było powiadomienia, odłożyłam urządzenie i szybko zerknęłam na zegarek. Dochodziło południe, co oznaczało, że do spotkania pozostało względnie mało czasu. Zawsze kiedy miałam gdzieś wychodzić nagle musiałam zrobić wszystkie rzeczy jakie tylko mogłam, przez co przeważnie się spóźniam bądź przychodzę na ostatnią chwilę. Dlatego zaczęłam się już szykować.
Przez upały trochę za bardzo się spociłam, więc podeszłam do szafy po jakieś ciuchy na przebranie. Wyciągnęłam czarne materiałowe spodenki, co prawda były lekko za duże, ale pasek rozwiąże ten problem. Do tego dobrałam białą koszulkę z krótkim rękawem. Nie było sensu zakładać czegoś jeszcze, bo zwyczajnie byłoby mi za gorącą. Przebrałam się i dołożyłam do całego stroju jeszcze kilka dodatków. Trochę kolorowych bransoletek i naszyjnik z koniczynką.
Przez resztę czasu chodziłam po całym pokoju, aż do momentu wyjścia. W umówionym miejscy byłam jakieś dziesięć minut przed czasem, więc Yuchi wraz z nieznajomym się jeszcze nie pojawili. Usiadłam na jednej z ławek i zaczęłam się za nimi rozglądać, równocześnie co chwila sprawdzając godzinę. W pewnym momencie zobaczyłam na horyzoncie znajomą, blond czuprynę. Wstałam na równe nogi i zaczęłam machać podchodząc bliżej, modląc się w duchu bym nie pomyliła jej z kimś innym. Na szczęście tak się nie stało.
-Cześć Yuchi, wyglądasz przepięknie - powiedziałam patrząc na jej zwiewną sukienkę w kolorowe kwiatki i mały, czarny kapelusz na głowie - my się nie znamy - zwróciłam się do szarowłosego chłopaka stojącego obok dziewczyny - jestem Itami Leiko, miło mi cię poznać.
-Sugawara Koushi. Yuchi dużo o tobie opowiadała, więc trochę już wiem - zaśmiał się chłopak. popatrzyłam kątem oka na blondynkę z zapytaniem, ale zignorowała mnie - też chodzisz do trzeciej klasy, prawda?
-Tak, chociaż trochę nie wyglądam na swój wiek - uśmiechnęłam się. Nie wiem czemu, ale ten przemiły trzecioklasista od razu zdobył moją sympatię - co wy na to by iść na lody? Zaraz się tutaj zagotuje! - powiedziałam patrząc na nich.
-Jasne, idziemy! - odpowiedzieli równocześnie i bez większego namysłu ruszyliśmy do najbliższej lodziarni by się trochę ochłodzić przepysznymi smakołykami.
__________________________
Witam wszystkich po trochę dłuższej przerwie!
Znajduję się w tej części uczniów, którzy w tym tygodniu są w szkole, więc musiałam trochę się zebrać i notatki z lekcji napisać, przez co nie miałam czasu by dokończyć ten rozdział.
Ale pomimo tego, mam nadzieję, że wam się spodobał.
tak więc, do następnego!
Usagi
CZYTASZ
Monster | Tendou Satori |
FanfictionPierwsze co o nim pomyślałam to "potwór". A ja przecież nienawidzę ich, a wręcz nimi gardzę. Są straszne i obrzydliwe. Świadomość, że jeden z nich ponownie pojawił się na mojej drodze irytowała mnie niemiłosiernie. Nie mogłam już znieść, że to stwor...