- Um... Mógłbym zająć chwilę...? - zapytał rudowłosy, gdy wszyscy weszli do szatni.
Wszystkie oczy w pomieszczeniu zostały skierowane na brązowookiego chłopaka. Spojrzał się nawet Tsukki, który zazwyczaj ma na wszystko "wywalone"
- Niezbyt wiem, jak mam to powiedzieć... - mówił dalej, ale jego głos stawał się... Jakby co raz bardziej niepewny? Coś w tym stylu
- Przestań owijać w bawełnę - odezwał się Kageyama, po czym chwycił naszą krewetkę za rękę, splatając palce. Dlaczego się tego spodziewałem?
"Rodzice drużyny" oraz "wujek Asahi" stali jak słupy. Tanaka z Nishinoyą zdjęli koszulki i zaczęli nimi wymachiwać, krzycząc równocześnie. Reszta drugiego roku próbowała ich jakoś uspokoić, a ja czekałem na swoją nagrodę z zakładu z Tsukkim, że ta dwójka będzie razem. Cóż, opłacało się założyć dla żartu.
- Dobra Daichi - zaczął srebrnowłosy, gdy się uspokoił - gdzie moje tysiąc jenów? (ok. 34,60zł)
Brunet niechętnie, ale przy całej drużynie wręczył chłopakowi nagrodę. Ja również swoją dostałem. Kupon na darmowe ramen, to coś czego potrzebowałem.
- Ah, Yamaguchi, do kiedy masz zwolnienie? - zapytał kapitan
- Jeszcze tydzień - odpowiedziałem
- Gadałem z trenerem i jeśli czujesz się na siłach, to przychodź na treningi. Będziesz miał teorie i będziesz miał ten przywilej sędziowania
- Pewnie - powiedziałem z uśmiechem - Muszę już spadać, więc do jutra - dokończyłem, a następnie z pomocą kuli ruszyłem w kierunku wyjścia.
Za mną ruszył blondyn, z wymówką, że musi jeszcze iść do sklepu.
- No i po co? - zapytałem cicho zamykając drzwi szatni
- Ktoś cię musi znieść ze schodów - odpowiedział
Nie odezwałem się, nie miałem wyboru, więc musiałem oddać część swojej wolności blondynowi.
- Trzymaj ją - powiedział, gdy podałem mu kulę - dzisiaj idziemy inaczej
- Woah! - krzyknąłem - Co ty robisz?!
Chłopak podniósł mnie "na księżniczkę", co było dla mnie wygodne, jednak dla niego to już niezbyt, zwłaszcza, że mamy przed sobą schody
- Nie panikuj - powiedział schodząc powoli po pierwszych schodkach
Chwilę później byliśmy już na ziemi, a ja odzyskałem swoje nogi. Może gdybym był dziewczyną, takie noszenie byłoby czymś normalnym...?
- No to w drogę, czas na domową rehabilitację - rzekł szybko złotooki, po czym ruszył w stronę domu
~Magic Time Skip~
- Ał! - wydałem z siebie donośny odgłos bólu - dlaczego ty to musisz robić? Jesteś strasznie niedelikatny...
- Tylko ci się wydaje, że taki jestem. Robię to jak najdelikatniej, jakbyś chciał wiedzieć
Przez chwilę zapanowała cisza, którą przerywały tylko moje piśnięcia z bólu. Jednak w głowie myślałem, jak mam zacząć pewien temat.
Tsukki... - odważyłem się - Mogę z tobą o czymś porozmawiać...?
- O co chodzi? - zapytał odsuwając się od mojego ciała, bym mógł usiąść
- Tamten dzień... Kiedy ci powiedziałem... Kiedy się, no wiesz...
- Pocałowaliśmy? - wtrącił mi się w zdanie, widząc, że jej jestem w stanie powiedzieć tego słowa
- T-tak... - serio? Jąkasz się? Co ty, baba? - Wtedy... Nie odpowiedziałeś mi...
- To znaczy?
- Kiedy powiedziałem, że cię lubię, tak mocniej... Chciałem też usłyszeć, czy ty mnie też... - powiedziałem zapewne rumieniąc się tak, że nie jedna truskawka mogłaby mi pozazdrościć koloru. Nagle zadzwonił telefon blondyna.
- Przepraszam... - odezwał się po chwili rozmowy, odkładając telefon - Muszę pomóc... Bratu przy... Wiesz... Zakupach na urodziny mamy... Dokończymy to kiedy indziej, w porządku...?
- Tak... Nie przejmuj się... Miłych zakupów i dzięki za masaż... - powiedziałem, zbierając rzeczy chłopaka, a następnie odprowadzając go do wyjścia z mojego pokoju.
Gdy zamknąłem drzwi, osunąłem się po nich, skulając się na podłodze. Noga bolała jak cholera, ale nie mogła przebić bólu, który zostawia za sobą to uczucie odrzucenia.
Mogłem tylko myśleć o tym, jak zasnąć, by moja głowa nie była zajęta tym, co się dzisiaj stało. Ale jedno nie dawało mi jeszcze spokoju... Dlaczego wydawał się taki dziwnie poddenerwowany, gdy skończył rozmowę...?
Posiedziałem jeszcze parę chwil, jednak, gdy noga zaczęła być uciążliwa, postanowiłem wstać i przenieść się na łóżko. Jednak, coś mi w tym przeszkodziło
- Mamo! - zawołałem odchylając lekko drzwi - pomożesz?
- Co się dzieje, kochanie? - zapytała kobieta otwierając szerzej, a gdy zobaczyła mnie siedzącego na podłodze, bez dokładnego wysłuchania o co mi chodzi, pomogła mi się podnieść. Niestety, auważyła jedna rzecz, której nie powinna była zauważyć.
Moje oczy. Były czerwone od płaczu. Nie miałem ich jak ukryć. Rodzicielka pomogła mi przejść na łóżko, gdzie usiadła razem ze mną, tuląc mnie do siebie, powtarzając, że nieważne co się dzieje, ona będzie przy mnie.
W tamtym momencie rozkleiłem się całkowicie. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak mocno płakałem, zwłaszcza przy kimś, nawet jeśli tą osobą była moja mama. Ale w tamtej chwili nie czułem nic innego, niż potrzebę czyjegoś ciepła i wsparcia.
Może kiedyś, będę mógł liczyć na takie od strony złotookiego...
-------------------------------------------------
Dobry,Nie mam o czym pisać, więc zostawiam wam rozdzialik :D
Do następnego!
~Iwa-chan
CZYTASZ
Stars In Yours Eyes [TsukiYama]
FanfictionSpotkanie za spotkaniem, każdy dzień za każdym dniem, a uczucie, skrywające się w gwiazdach, staje się co raz mocniejsze... ✯✯ #1 - #Gwiazda (12.06.2021) #1 - #tsukiyama (17.07.2021) ✯✯