Rozdział 5

18 3 0
                                    

Wstałam bardzo podekscytowana. Pomysł zrobienia na złość Tomowi, wzbudzał we mnie wielkie pokłady siły do działania. Wyszykowałam się i ruszyłam pod drzwi do wielkiej sali.

Czekał tam na mnie Gellert. Gdy mnie ujrzał, uśmiechnął się i rzekł:

-Dzień dobry Eris, gotowa na przedstawienie?

-Tak

Objął mnie w pasie, co mnie zaskoczyło. Umawialiśmy się na coś innego. Zignorowałam to już, drzwi się otworzyły.

Przedstawienie czas zacząć.

Oczy zgromadzonych skierowały się w naszą stronę. Rozmowy ucichły.

Dumnie szliśmy w stronę stołów ślizgonów.

Gdy ujrzałam swojego brata, zmroziło mnie. Był wściekły, prawie w furii. Obok niego Tom który wyglądał podobnie.
Gellert podszedł jeszcze kawałek od nich, usiadłam, a on na pożegnanie ucałował moja dłoń.

Gellert odszedł dumnym krokiem do swojego stołu, a w sali można było usłyszeć wznowiony gwar rozmów.

Severus uderzył z pięści w stół, co zwróciło uwagę sporej części stołu ślizgonów, w tym moją. Wściekły wstał i udał się w kierunku wyjścia. Tom wypił ostanie łyki zawartości jego kubka, również wstał, skierował się za Severusem. Za Tomem wstały owieczki i ruszyły za nim.

Jak robić na złość, to z klasą.
***

Lekcje minęły dość normalnie, nie widziałam Gellerta, Toma ani Severusa.
Było mi na rękę, nie chciałam ich widzieć. Gellert nie pytając się mnie o zgodę, objął mnie, mimo że był w planie co innego. Zdaje sobie sprawę że zrobi to z zemsty na Tomie, ale jednak na moje nieszczęście, na ten gest moje ciało zareagowało dość intensywnie. Zalała mnie fala gorąca, a w brzuchu poczułam motylki. Jego dotyk był przyjemny, nie tylko ze względu przedstawienia. Był bardzo kojący.

Gdy wracałam do swojego dormitorium, usłyszałam szepty dziewczyn przed mną.
Rozmawiały o tym, że stałam się prostytutka szkoły, że w każdą noc idę do innego chłopaka, co dziewczyny z pokoju potwierdzają, bo nie ma mnie w nocy.

Zrobiło mi się tyle przykro, że zmieniłam trasę. Nie kierowałam się do dormitoriów, kierowałam się do łazienki.
Zamknęłam się w kabinie i zaczęłam płakać.

Przecież tylko chciałam zrobić na złość Tomowi. A teraz cała szkoła uważa mnie za prostytutkę.

Płakałam z godzinę. Postanowiłam wyjść z kabiny, umyć twarz woda i skierować się jak najszybciej do pokoju.

W pokoju nie było dziewczyn, byłam sama. Przebrałam się i ruszyłam na błonie z nadzieją, że uda mi się zobaczyć zachód słońca.

Nie zdążyłam. Ledwo wyszłam z zamku a już było ciemno. Ruszyłam więc w stronę wielkiej sali. W drodze do niej, zdałam sobie sprawę że nie chce przebywać z ludźmi i znowu narazić się na plotki. Błąkałam się po zamku, usłyszałam wołanie. Przestraszona ruszyłam za wołaniem.

Ujrzałam ducha. Ducha młodej, pięknej kobiety.

-Eris, dlaczego błąkasz się sama po szkole?-spytała

-Skąd znasz moje imię?

-Spytałam się o coś, odpowiedz

-Spacer dla zdrowia, a ty...co tu robisz? Jak się nazywasz?

Uśmiechnęła się i rzekła:

-Helena Ravenclaw

I zniknęła.

Insygnia miłości//Tom Marvolo RidleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz