Christopher pov.:
Minęło kilka tygodni odkąd ten irytujący dzieciak został moim asystentem. Przez ten czas chodziłem strasznie nerwowy, czego sam nie potrafiłem zrozumieć, ale gdy widziałem Willa i Belle to coś mnie trafiało...
-Dzień dobry- wymamrotał rudzielec i postawił na moim biurku kawę, po czym usiadł na swoim miejscu. Było to już rutyną. Chłopak wiedział, że i tak w pierwszej kolejności wyślę go po kawę, więc postanowił nie nadrabiać drogi.
-Dobry- mruknąłem i podpisałem kolejny dokument. -Jutro mamy wyjazd służbowy.
-My?- zdziwił się.
-Tak. Jedzie pan ze mną. Coś nie tak, panie Simon?- rzuciłem mu przelotne spojrzenie.
-Nie.- zacisnął zęby.
"Niech cię piekło pochłonie, cholerniku!" - usłyszałem jego myśli i uśmiechnąłem się pod nosem. Piekło, huh?
Time skip:
William pov.:
Nadeszła pora lunchu, więc pospiesznie wyszedłem z biura. Czy ten remont mojego gabinetu musi się tak dłużyć? Mam już dość dzielenia biurka z tym nieziemsko przystojnym draniem.
-Willy!- zawołała uśmiechnięta Belle i podbiegła do mnie. -Zjemy razem lunch?
-Chętnie- uśmiechnąłem się do niej, a ona poprawiła okulary.
-Super, więc chodźmy- rzuciła radośnie i ruszyła w kierunku biurowej stołówki.
Zaśmiałem się i ruszyłem za nią. Szybko wybraliśmy swoje zestawy obiadowe i zajęliśmy stolik przy oknie.
-Hej, Belle... Mam pytanie- spojrzałem na nią. -Szef powiedział, że jutro ja i on mamy wyjazd służbowy. Wiesz coś o tym?
-Jasne...- przełknęła kawałek kurczaka. -Jedziecie do Canterbury. Dyrektor ma tam do podpisania jakąś umowę.
-A ja mu tam do czego?- zdziwiłem się i w tym momencie nasz kochany pan dyrektor (wyczujcie ten sarkazm) raczył zjawić się na stołówce. Popatrzył na naszą dwójkę, po czym prychnął ostentacyjnie i poszedł po jedzenie.
-Też się zastanawiam- Belle zmarszczyła brwi. -Zwykle nie bierze ze sobą asystentów na spotkania służbowe, zwłaszcza tego typu. Gdybym go nie znała to powiedziałabym, że jest zazdrosny i chce trzymać nas z dala od siebie...
Miodowowłosa się zaśmiała, a ja razem z nią. Wielki pan Maxwell... Zazdrosny? Ciekawe o co...
Po chwili jednak spoważnieliśmy.
-Tak czy siak, muszę jechać z nim- zauważyłem, a moja przyjaciółka pokiwała głową.
-Nie martw się tym, Willy- sięgnęła przez stół i roztrzepała moją fryzurę. -To tylko zwykły wyjazd. Co złego może się stać?
Westchnąłem i poprawiłem włosy. Właśnie... Co złego może się stać?
Time skip (następnego dnia):
Christopher pov.:
-Spóźnienie, panie Simon- mruknąłem, kiedy rudzielec raczył łaskawie wsiąść do mojego auta. Specjalnie po niego podjechałem, a ten gówniarz się spóźnia... Phi! Zero kultury.
-Cokolwiek- ziewnął cicho, a ja odpaliłem swojego kochanego Mercedesa AMG E 53 Coupe.
CZYTASZ
Secret...
De TodoWilliam Simon przeprowadza się do Londynu, by zamieszkać z młodszą siostrą - Anną. Studiująca w stolicy dziewczyna dość często pakuje się w kłopoty i ma problemy z prawem, więc Will już następnego dnia musi odebrać ją z posterunku policji. W drodze...