Jimin pov.
Wyszła jakby nigdy nic. Wpuściłem do środka kolejną klasę, ale na lekcji nie mogłem się skupić. Wszystko mnie rozpraszało i przypominało kłótnię z kilku minut temu.
-Coś się stało, proszę Pana?- spytał jeden z uczniów.
-Nie. Zróbcie pierwsze trzy zadania, ja zaraz wracam.- wyszedłem z klasy i skierowałem się pod biologiczny gabinet. Zapukałem i wszedłem.
-Dzień dobry, poprosiłbym na chwilę Polę do siebie.
-Dobrze, proszę tylko chwilę poczekać, bo kartkówkę piszą.- nic mi nie mówiła.- Proszę usiąść.
-Dobrze, dziękuję.- usiadłem i wyjąłem telefon. Czułem na sobie jej palący wzrok. Była na mnie zła, a przynajmniej tak mi się wydawało. Po kilku minutach moja koleżanka, ich nauczycielka, zebrała kartkówki i dziewczyna podeszła do mnie.
-Zapraszam.- poszliśmy do gabinetu, gdzie ja teraz miałem lekcje.- Proszę, Kai, do tablicy, a Ciebie, Pola, zapraszam tutaj.- pokazałem jej krzesło, obok mnie. Rozmawialiśmy szeptem, żeby nikt nas nie usłyszał, a i tak gadali.
-Mam teraz lekcje, o co Ci chodzi?
-Musimy się kłócić?
-Nie, ale ja chcę iść.
-Nie wyjdziesz, póki się nie pogodzimy.
-Dobrze, przepraszam. Już?- wywróciła oczami, a ja westchnąłem.
-Nie, po prostu nie chcę, żebyś gadała na lekcjach. Chcę, żebyś dużo wiedziała, a nie jak te inne przygłupy z Twojej klasy.- na moje słowa zaśmiała się trochę.
-Dobrze, przepraszam.
-Ja też przepraszam, ale więcej tak nie rób, zgoda?
-Tak.
-Okej, zmiataj na lekcje.- poczochrałem jej włosy i pomogłem jej wyjść. Wróciłem do siebie i zacząłem prowadzić lekcje. A przynajmniej taki miałem zamiar, bo na korytarz zasłabłem i straciłem przytomność.
Pola pov.
Kiedy Chim mnie odprowadził usłyszałam głośny trzask na korytarzu, więc wyszłam. Zobaczyłam chłopaka leżącego na ławkach.
-Boże, nie! Proszę Pani!- kobieta wybiegła z sali i podeszła do niego. Tak samo jak ja. Przytuliłam go i zaczęłam płakać. Miałam w dupie tą całą widownię.- Jimin, proszę. Obudź się, błagam. Niech Pani zadzwoni po karetkę a nie! Na co Pani czeka?!- wyjęła telefon, a dziesięć minut później, przez które próbowałam go obudzić, przyjechała karetka.
-Mogłabym pojechać z Państwem?- spytała nauczucielka.
-A kim Pani jest dla niego?
-Dziewczyną.
-Prosz... Pola?- czy ten lekarz właśnie mnie zapamiętał?
-Dzień dobry. Pamięta mnie Pan?
-Po tym co chłopak robił w szpitalu z Twojego powodu... Nie da się Ciebie zapomnieć.- uśmiechnął się.- Nie jesteś już z Jiminem?
-Słucham?!- oburzyła się jego "dziewczyna"
-Właśnie nie wiem o co chodzi. M-mogłabym... Też pojechać? Wtedy Jimin by wszystko wyjaśnił.
-Pewnie.- wsiedliśmy do karetki i baba zaczęła się czepiać.
-Co tu się wydarzyło?
-No jak to co? Jestem z nim od początku roku szkolnego. A Pani?
-Od tygodnia.
-Coś Pani nie wierzę. Zawsze mówił, że za Panią nie przepada.
-Widzisz... Ale jednak.
-Okej, możemy wysiąść.- wtrącił się lekarz. Teraz nie wiem komu mam wierzyć. Może zmyśla? Albo Jimin mnie oszukuje... Ten wyjazd nauczycieli... Może coś do niej poczuł i powiedział jej niedawno?
-P-Pola, skarbie...- usłyszałam jego słaby głos.
-Jimin!
-Odsuń się.- zatrzymał mnie lekarz i wjechali z nim na sale. Pokłuli go i podpięli do czego trzeba, po czym pielęgniarki wyszły z sali.
-Przepraszam.- zatrzymałam je.- Co z nim jest?
-Stan stabilny i jest obudzony. To musiało być z przemęczenia. Zadzwońcie proszę, po jego opiekuna.
-Dobrze, a czy... można wejść?
-Oczywiście.
-Dziękuję.- weszłam do środka, a ta pijawka za mną.
-Pol... Yuna? Co Ty tu robisz?
-Kochanie...
-Zostaw mnie! Nie jesteś moją dziewczyną?!
-Dzwonię do Seokjina.- przerwałam im.
-Po co, mała?
-Opiekuna muszę zawołać.- wybrałam numer.
-Halo?
-Cześć, Jin. Mam prośbę. Przyjedź do szpitala, na oddział obserwacyjny, dobrze?
-Jasne, a co się stało?
-Jimin zasł...
-Spałem z Tobą dlatego, że potrzebuję pieniędzy!
---------------------
Hej!
To przedostatni rozdział, ale mam w planach drugą część. Tylko... Ktoś będzie to czytał?
Miłego dnia/ wieczoru/ nocy!
CZYTASZ
Nie oddam Cię, mój nauczycielu || Park Jimin
FanfictionPola jest 16-letnią Polką. Pewnego dnia ktoś ją porywa. Jak potoczą się jej losy???