-Fajni są ci Twoi koledzy.- powiedziałam rzucając się na kanapę.
-Nie tak jak Ty.
-Oj, Jimin. Nie zaczynaj. - powiedziałam zmęczona.- A tak w ogóle, jak Namjoon? Lubisz go?
-Tak, jest spoko. A mam pytanie.
-Dawaj.
-Dlaczego nie zadajesz się ze swoimi rówieśnikami, tylko z samymi starszymi?
-Przecież Song-i jest w moim wieku.
-Jedyna.
-A Nam to wyjątek. Znam go odkąd pamiętam. Jest dla mnie jak starszy brat.
-Wyjątek? A ja?
-Przestań, to ty chciałeś. Zgodziłam się i teraz mi będziesz to wytykał?
-Nie! Dobra, spokojnie. Chyba już jesteś zmęczona. Idź się kotek połóż.
-Masz rację. Chim?
-Tak?
-Położysz się ze mną?
-No... Dobrze. To idź się wyszykować. Ja też pójdę. Spotkamy się u Ciebie.- radosny wleciał po schodach
-Oki.- musiałam zapytać? Krzyczałam na siebie w myślach. Jak mogłam. Ugh. Why? Dobra, nie będę dramatyzować. Niech się dziad pocieszy. Gdy już byliśmy u mnie chłopak rozłożył łóżko.
-Da się?!
-No, jak widać.
-Już nic mnie nie zaskoczy.
-No normalnie rewelacja! Łóżko się rozkłada!- szturchnęłam go nad biodrem.- Nie marudź tylko wskakuj. Pod ścianę. Za gruby jestem żeby tam spać.
-Ty za gruby? Jak ty jesteś gruby to ja jestem chińską księżniczką.
-Jesteś, ale polską.
-Idź spać.- wtuliłam się w Jimina, on mnie przytulił.- Jimin?- mruknęłam po czasie
-Hm?- on już w połowie spał.
-Zaśpiewasz mi coś?
-Ale co?- podniósł się na łokciu.
-Cokolwiek.
-Mam piosenkę. Ona miała być na twoje urodziny, ale trudno.
-Głuptasku?
-Słucham?
-Ja jutro mam urodziny.
-Co?! Jejku! Przepraszam, zapomniałem. Znaczy nie wiedziałem.
-Nie szkodzi. Jak miałbyś się niby dowiedzieć.
-No to może być prezent dziś?
-Pewnie.- wtuliłam się w mochi'ego, a on zaczął śpiewać. Mogę oddać wszystko, bylebym tylko mogła słyszeć jego głos. Momentalnie zasnęłam.
Time Skip...
Rano obudziłam się obok... Kupy poduszek? "Ja mu dam. Myślał, że się na to nabiorę? Tak już. Ja mu zaraz pokażę" Już chciałam mu to powiedzieć, ale kiedy wyszłam z pokoju dotarł do mnie cudowny zapach. Chim zrobił mi śniadanie.
-Cześć!- krzyknął z kuchni.
-Hejo. Co robisz?
-Śniadanko.
-To smacznego.
-To dla Ciebie. W zasadzie dla nas, ale głównie dla Ciebie.
-Przecież wiem. Dziękuję Jimin.- przytuliłam się.
-Uważaj! Mam patelnię.- odsunął się po czym położył jajecznicę na talerz. Można spytać czego ty nie było bo za dużo by tu wymieniać. Od naleśników przez jajka we wszystkich wydaniach po ciastka. Co prawda ciastka kupne, ale liczy się gest. Właśnie położył jajecznicę na stół i podał mi sztućce.
-Dziekuję Ci.
-Nie ma za co. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, kochanie.
-Dziekuję, ale Jimiś...
-Co się dzieje?
-Nie zjemy tego wszystkiego.
-O tym też pomyślałem. Ale za nim, to mów tak do mnie częściej.
-Ale jak?
-Jimiś.
-No, dobrze.
-Wchodźcie!- krzyknął nagle Jimin, a w drzwiach jadalni ujrzałam mojego przyjaciela i przyjaciół Chima.
-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!- zawołali, po czym jazdy z osobna się do mnie przytulił i przywitał mnie składając jednocześnie życzenia. Po śniadaniu chłopacy dali mi prezenty. Nie spodziewałam się tego. Po Nam'ie tak ale po reszcie nie. A z resztą od Jimina dostałam już cudowne prezenty.
-Chłopacy, nie musieliście.- zrobiłam się cała czerwona.
-Ktoś tu się zawstydził!- zaśmiał się Jungkook.- Nie gadaj tylko otwieraj. Ostatni prezent jest wspólny. Od nas wszystkich.
-Oki.- otworzyłam pierwszy od Kooka. Były to trzy cudowne bluzy. Pastelowa niebieska, różowa i żółta. Od Tae dostałam śliczną bransoletkę i kolczyki. Od Yoongiego album Ariany Grande i Edda Sheerana. Moich ulubionych artystów. Od Hoseoka cudowny perfum z wyższej półki. Od Namjoona dostałam dalsze części książki, którą czytałam. Od Jina dostałam zestaw kosmetyków i symbolicznie patelnię. Po jednym obiedzie mogłam śmiało stwierdzić, że jego kuchnia jest bardzo dobra. Zostały dwa prezenty. Otworzyłam ten od Chima. To była płyta. Tyle że nie wiedziałam kogo.
-Jimiś?
-Hm?
-Kogo to płyta?
-M-moja. Mówiłem, że mam gotową piosenkę dla Ciebie. To mam ich więcej.
-Ale kiedy ty to nagrałeś? I kiedy wy to wszystko...
-Spokojnie.- przerwał Jin.- Tym się nie interesuj.
-Dziekuję wam bardzo chłopacy.
-Cała przyjemność po naszej stronie. A z resztą nie będę musiał Ci już śpiewać. Puścisz w radiu i gotowe.
-Nie lubisz mi śpiewać?- udawałam że się obraziłam.
-Pola, to nie tak. Ja tyl...
-Oj no przecież żartuję. Ale Jimin, my nie mamy radia.
-Nie gadaj tylko otwórz.
-Już, już. Luz.- pierwsze co zobaczyłam to wielkie radio. Popłakałam się. Marzyłam o tym od niewiadomo kiedy.- Dziękuję, jesteście cudowni!
-To jeszcze nie koniec. Spójrz jeszcze do pudełka.- poradził Tae. Spojrzałam a tam były jakieś czarne bluzki. A na nich było...
CZYTASZ
Nie oddam Cię, mój nauczycielu || Park Jimin
Fiksi PenggemarPola jest 16-letnią Polką. Pewnego dnia ktoś ją porywa. Jak potoczą się jej losy???