- Sugerujesz, że on może mieć coś wspólnego z tą sprawą? - Zapytała Rachel, zciszając głos.
- Nie jestem pewny, ale trzeba brać wszystkie możliwe opcje. Myślisz, że jest to możliwe żeby dwie osoby z identycznymi włosami były w jednym miejscu? - Odpowiedział Max
- Sama już nie wiem. Mam już tego wszystkiego dość. Moje problemy odbijają się na tobie. Przepraszam.
- Ogarnij się Rachel. Nie masz za co mnie przepraszać. Zrobię dla ciebie wszystko nawet jeśli mam za to zapłacić życiem. Kocham cię.
- ...Max nie możesz tak mówić.
- Niby czemu?! Ja tylko wyrażam swoje uczucia. Jeśli ich nie odwzajemniasz to powiedz. Nic to między nami nie zmieni.
- Nie chodzi o to, że nie odwzajemniam, po prostu sama nie wiem.
- To może to ci trochę rozjaśni głowę.Max wstał ostatkiem sił i pocałował Rachel. Dziewczyna nie mogła się od niego oderwać. Jej uczucia były mieszane, ale wiedziała, że Max nie jest jej obojętny. Dobrze się przy nim czuła i chciałaby wiązać z nim coś więcej.
Nagle do sali weszła pielęgniarka i zabrała Max'a na kolejne badania.
Rachel nie poszła do swojej sali.
Poszła w stronę gabinetu lekarskiego. Nie czuła się bezpiecznie, ale na pewno pewniej, mając nóż w kieszeni.Dziewczyna nawet nie zapukała do drzwi. Od razu weszła.
- Co pani tu robi? - Zapytał lekarz.
- Przepraszam, szukam lekarza z rudymi, kręconymi włosami.
- A w jakiej sprawie pani go szuka?
- Po zrobionych badaniach miałam się do niego zgłosić. Więc go szukam.
- Rozumiem, jest w sali 28. Wie pani gdzie to?
- Tak, tak. Dziękuję bardzo za pomoc.Rachel pospiesznym krokiem zbliżała się do sali. W tej części szpitala było inaczej. Ciemno, cicho, pusto. Lampy nad głową migały, a drzwi otwierane przez powiew wiatru skrzypały.
Dziewczyna była na miejscu. Chciała wejść do sali, ale nogi jej się uginały i nie chciały współpracować. Kiedy Rachel chciała zapukać, drzwi się otworzyły, a rudowłosy mężczyzna wciągnął ją do środka.
Dziewczyna z przerażeniem zaczęła krzyczeć.- Ciszej bądź głupia!!! - Powiedział mężczyzna.
- Matteo?! - odpowiedziała Rachel, odsuwając się od chłopaka.
- Tak to ja. Spokojnie, nie chcę ciebie zabić, ani twojego chłopaka. To nie ja go zaatakowałem przysięgam. Przyszedłem tutaj bo okazało się, że może mi się coś dziać z psychiką po tym co ci zrobiłem. Na szczęście jak odebrałem badania to okazały się w stu procentach dobre. Chciałem już iść, ale przechodząc przez korytarz zauważyłem rudego chłopaka wchodzącego z nożem do jednej z sal. Zajrzałem przez okienko, a tam leżysz ty. Na samym początku podszedł do ciebie i chciał cię zaatakować, ale Max się obudził więc rzucił się na niego. Zanim wybiegłaś z sali cały czas wpatrywałem się przez szybę. Ten chłopak mnie zauważył dlatego przestał atakować Maxa i uciekł. Założyłem sztuczne włosy bo wiedziałem, że będziesz szukać tego typa. W ten sposób zbawiłem ciebie tutaj żeby dyskretnie ci o wszystkim powiedzieć.
- Dziękuję, że mi o wszystkim powiedziałeś. Muszę cię zmartwić, ale teraz już jesteś w tą sprawę wtajemniczony.
- Nie ma problemu, chętnie pomogę. Może tak odkupię swoje winy za to co ci zrobiłem. Tylko na samym początku wolałbym się gdzieś ukryć. Ten chłopak może mnie szukać.
- Spokojnie. Mam wypis więc pojedziemy do mnie do domu. Max powinien wyjść ze szpitala za maksymalnie 2 dni.
- Mam nadzieję, że mnie nie zabije. Coś czuję, że pomieszkam u ciebie przez chwilę, więc moglibyśmy podjechać pod mój dom po kilka ubrań?
- Jasne, żaden problem.(Dwa dni później)
- Robisz pyszne śniadania. - Powiedział Matteo z zachwytem.
- Daj spokój. To tylko naleśniki z odrobiną wanilii. Nic wielkiego, jak chcesz mogę dać ci na nie przepis. - Odpowiedziała Rachel.
- Chętnie skorzystam. Codziennie będę się nimi zapychał.
- Tylko nie przesadź. Mogą być kaloryczne.Matteo chcąc odnieść talerz do zmywarki, upuścił go prosto na ziemię.
- O boże przepraszam. Posprzątam i odkupię talerz. - Powiedział Matteo zbierając porcelanę.
- Daj spokój. Wezmę szczotkę bo tak to się tylko pokaleczysz.Okazało się, że na talerzu były jeszcze resztki oleju. Rachel się poślizgnęła. Matteo ją złapał i stali tak w objęciach śmiejąc się.
Niespodziewanie drzwi się zatrzasnęły, a do kuchni wpadł wściekły Max. Matteo wypuścił Rachel, a Max bez opamiętania zaczął go bić.- Max przestań!!! - Krzyczała Rachel rozdzielając chłopaków.
Max puścił chłopaka i zaprowadził Rachel do pokoju.
- Co tu się do kurwy dzieje?! - Krzyknął Max.
- Nie wrzeszcz tak!!! On jest teraz wtajemniczony w tą całą sprawę bo widział tego rudego chłopaka, który cię zaatakował.
- Od kiedy tutaj mieszka?!
- Od 2 dni. A co?
- Chcesz z nim być?
- ...
- Rachel?!
...
CZYTASZ
Twój Cień II
Mystery / ThrillerTo druga część kryminału Twój Cień. Sprawa porwań nadal się toczy i wygląda na to, że Rachel i Emma nigdy od tego nie uciekną. Więź dziewczyn staje się coraz silniejsza i coraz ciężej jest ją rozwalić. Przyjaciółki wspierają się nawzajem i starają...