- Nareszcie! Krzyknąłem opadając na ziemię i podnosząc ręce do góry.
- Tak Lance skończyliśmy lukrować pierniczki. Teraz idź do Marco i pomóż mu wieszać ozdoby na ścianie.
- Ale...
- Lance.
- Tak jaaaa.
- Idź.
Westchnąłem cierpiętniczo i podniosłem się z ziemi.
- A ty co będziesz Robić? Zapytałem.
- Ja? Idę do Veronicy pomóc jej w ozdabianiu choinki, możesz się ze mną zamienić.
- A nie dzięki. Jakoś chyba wolę pomóc Marco. Podrapałem się niezręczne po głowie i pędem uciekłem przed kpiącym wzrokiem Rachel.
Po drodze spotkałem Rose i Sebastiána kolorujących kartki świąteczne.
Pokazałem im kciuki do góry i uśmiechnąłem się szeroko.
Dzieciaki zadowolone że je pochwaliłem zaczęli się kłucić kto zrobił lepszą i którą ja wolę.
Znowu uciekłem poszukując Marco.
- Hola* lance! Usłyszałem głos z góry. To był wujek Samuel. Zawieszał wraz z Marco ozdoby na ścianie. Stał na drabinę która niebespiecznie się chybotała.
- Hacer tío*! Krzyknąłem spostrzegając jak drewniany przedmiot upada na ziemię.
W ostatniej chwili razem z Marco złapaliśmy upadającego wujka. Jednak drabina nie miała takiego szczęścia. Po zderzeniu przedmiotu z podłogą, roztrzaskała się na kawałki.
Zamknąłem odruchowo oczy i zacisnąłem wargi w kreskę.
W tym samym czasie do drzwi zadzwonił dzwonek.
Zapominajac o tym że w ramionach trzymam mężczyznę pobiegłem do drzwi. Przy czym upuściłem wujka.
Usłyszałem tylko głuchy dzwięk jakby łamanie kości.
Nie zwracając na to uwagi otworzyłem drzwi wpuszczając do środka gości.
- Dobrze że przyszliście. Przyda nam się trochę pomocy. Wyszeptałem do dwójki przyjaciół.
- Jak zwykle coś spaprałam. Dziewczyna prychnęła pod nosem ale nie protestowała.
- Dzięki Pidge. Powiedzałem sarkastycznie.
- Nie ma za co. To nie tobie pomagam niedojdo.
- Ugh. Czemu wszyscy mnie tak nazywają.
- Bo to twoje nowe imię. Jasnoruda uśmiechnęła się sarkastycznie.
Przewróciłem oczami i poczekałem na drugiego gościa który po chwili złapał mnie w Niedźwiedzim uścisku.
- Hej stary udusisz mnie. Chyba nie chcesz mnie zabić i nie dostać prezentu.
Brązowowłosy puścił mnie i uśmiechnął się ciepło.
CZYTASZ
Słońce zakryte Księżycem ( Klance ) Zawieszone do odwołania
FanfictionNiei wiem jak opisać tą opowieść. Jest to po prostu klance świąteczne. Jeśli się nudzicie możecie poczytać tę oto książke. No to widzimy się w rozdziałach ;)