Tyler zmienił się, coś z nim było nie tak od powrotu Operatora, ten musiał na jakiś czas wyjechać w ważnych sprawach i zostawił chłopca pod opieką Splendora, jemu jedynemu ufał.
Lecz coś musiało się stać, nie mógł wejść mu do wspomnień przez wewnętrzną blokadę chłopaka. Uciekał od dotyku, od przytulania i ostatnio rano Slender obudził się sam a Tyler spał na fotelu jak się okazało.
Uciekł od każdego, któregoś dnia Slender złapał go gdy czytał książkę skulony na fotelu pod kocem.
~ Co czytasz?-Poczuł całkowite przerażenie chłopaka, ten odsunął się od starszego, lecz znów został przysunięty do peratora
~ Wyjaśnisz mi w końcu co się dzieje? Jeżeli nie chcesz mówić to wpuść mnie do swoich wspomnień!
-Zostaw mnie!
~ Spokojnie...~ Przytulił go, Tyler wyrywał się płacząc a jego oczy były pełne strachu.Tyler brzydził się sobą, nie pozwoli znów się zranić. Odepchnął mężczyznę i uciekł do łazienki, lecz na marne.
Operator delikatnie wziął chłopca na ręce i zaniósł go do łóżka, w tym czasie bariera opadła, dzięki czemu natychmiast przejrzał wspomnienia.
Wściekł się, nie on się nie wściekł.
Ta wściekłość wyjebała poza skalę, zniknął natychmias podczas gdy Tyler skulił się pod kołdrą patrząc tępo w ścianę.Czuł się zniszczony, pusty i brudny.
Został złapany podczas obiadu z resztą, na chwilę odszedł od reszty do łazienki.
Nie miał gdzie uciec, po wszystkim po prostu patrzył w ścianę.Udawał, że wszystko okej, patrzył na siebie z obrzydzeniem za każdym razem gdy ujrzał swoje odbicie w lustrze, po godzinie Operator powrócił cały we krwi, nie swojej oczywiście.
-Jesteś ranny...
~ Dlaczego wcześniej mi nie powiedziałeś? Dlaczego mnie nie wołałeś wtedy?
-Ja...
~ Nie płacz, to nie twoja wina, lecz nie mogę zrozumieć, dlaczego mnie nie zawołałeś?
-Nie myślałem wtedy... Bałem się...-Zaczął się trząść, po jego policzkach leciały kropelki łez a w oczach gościł ból i strach.~ Teraz cię obronie, będziesz bezpieczny obiecuje...