~ Pomożesz mi?
-Daj to...-Chłopak przejął od partnera nóż którym kroił rybę, Slender nie miał ręki do morskich stworzeń.
Tyler ze spokojnym wyrazem twarzy kroił rybę, a piosenka którą nucił utkwiła w myślach Operatora.
Coś było nie tak z chłopakiem, pomimo uśmiechu wydawało się że jest nieszczęśliwy.~Spójrz na mnie- Zabrał mu narzędzie i podniósł twarzyczkę Tylera w swoich dłoniach do góry, uciekał wzrokiem.
Szukał jakiegoś śladu we wspomnieniach, lecz nic nie znalazł.Znalazł coś innego, przekręcił głową na boki przerażony.
~Na prawdę?
-To nic ważnego- Tyler zaczął płakać, chciał wrócić, ale nie chciał zostawiać partnera.
~Nie płacz...-Odłożyli wszystko na bok, siedli w salonie przytulając się i zwierzając.
Operator nie sądził że zamknął go w klatce, chłopiec cierpiał na jego kolanach.Wiedział co musi zrobić, ale nie chciał, dlaczego musiał to teraz robić?
Przecież mogą poczekać prawda? Może się nim jeszcze nacieszyć?
Prawda?
Nie, nie ma czasu, im dłużej tu jest, tym bardziej zamyka się i cierpi.
Nieważne co zrobi to nie jest jeszcze jego dom, musi skończyć z tamtym życiem, musiałby zwrócić się przeciwko rodzinie, aby tu mieszkać bezpiecznie.
Musiał by zostać zdradzony...
Co on pierdoli?
Wstał ze śpiącym chłopakiem i przeniósł się do jego rodzinnego domu, pokój był tak jak zostawił.
Nieruszony, widocznie było tu regularnie sprzątane.
Kwiaty w wazonie an oknie tez zmienione.
Położył niespokojnego chłopca na łóżku i zrzucił wazon wiedząc że hałas przygna tu jego rodzinę.
Spojrzał an niego składając pocałunek an czole i zniknął.Postąpił właściwie, nie uniknąłby tego tak czy siak, jeszcze się z nim spotka.
Nie porzuca go an zawszę, nie porzuca go w ogóle przecież.
Odwiedzi go w święta przecież.A to za dwa dni.
Niedługo go zobaczy...
Gdy patrzył w okno pokoju ujrzał jego matkę, płakała z radości i miłości na widok syna.
Tyler nie wiedział jak, dlaczego angle się tu znalazł.
Gdy wstawał, aby udać się do salonu spojrzał w okno, ujrzał ostatni raz swoją miłość machająca an pożegnanie.
Zrobił to...
Oddał go.
Zaczął płakać a jego rodzina nie widziała smutku w oczach,
~ Nie płacz maleńki, wrócę do ciebie jeszcze...
~ Dlaczego to zrobiłeś?
~Bo cię kocham...