Księżycowa przemiana

4. Huśtawki nastroju i ogień

 Po skończonych lekcjach Sarah wróciła do swojego domu. Nadal nie utrzymywała kontaktu z bliskimi. 

Aby ich unikać poszła do swego pokoju. Nudziło się jej i wyjęła dwa albumy ze zdjęciami. Jeden klasowy a drugi rodzinny. Zaopatrzyła się także w pudełko z zapałkami i niepostrzerzenie wybiegła na podwórko, otworzyła albumy, najpierw ten ze zdjęciami z rodzicami i bratem oraz ciotkami, wujkami, dziadkami... zaczęła płakać i poczuła, że dziś tych wszystkich po prostu nienawidzi i się na nich zawiodła- matka, ojciec i rodzeństwo czyli Lewis nie szczędzą  jej uwag na temat jej zachowania, ubioru ocen i wyglądu, niedają jej spokoju ani szczęścia z życia... tak, ona ich niecierpi tak serio. A ciotka i wujek nie chcą się kontaktować z nią, bo nie lubi ich zawodu- nauczycieli. W szkole sie ich wypiera a oni okazują jej wielką surowość. Dziadkowie na prezent dają jej stare guziki, a jej brat dostaje laptopy, rowery itp. Oni uważają, że ,,wnuczka za dużo ma i jest bardzo rozpieszczona".

Koniec ona nie będzie tego znosić, spaliła ten album razem z tym w którym są jej zdjęcia z klasą. I rozpłakana odeszła.

Poszła do sklepu i z uśmiechem na twarzy kupiła sobie ubrania i kosmetyki za kieszonkowe w wyskości pięciuset  złotych. To od razu poprawiło jej humor i poczuła się niezwykle lekka i wolna. I piękna. W końcu podeszła do kasy i usłyszała głos kasjerki:

- Trzysta czterdzieści siedem, sześćdziesiąt. Proszę, panienka sobie na dużo pozwoliła. Musi panienka mieć wspaniałych rodziców skoro taki majątek córce dają. 

-Nie są tacy świetni to koszmar- rzekła Sarah jednocześnie płacąc. Wyszła, udała się do masażystki dla relaksu. Później odwiedziła manikiurzystkę, kosmetyczkę i fryzjerkę. Czuła się wręcz genialnie!

Nie trwało to długo bo nagle pełna złości wskoczyła na kwiatki i je podeptała, tak bez powodu lub za dawne żale do świata.

Stanęła wystraszona i spojrzała  przed siebie. Jej dom stoi w płomieniach!