Wyczuwałam uważne i podekscytowane spojrzenie Darklinga wbijające się w moje plecy, ale nie chciałam pozwolić mu się rozproszyć. Zaczęłam powoli rozcinać ubranie oraz skórę tropiciela od gardła w dół klatki piersiowej. Blask ostrza stworzonego z światła odbijał się w jego przekrwionych i załzawionych oczach. Mal próbował mnie odepchnąć, ale moja nowo odkryta moc trzymała go w miejscu. Każdemu kolejnemu cięciu na jego klatce towarzyszył pełny bólu krzyk mężczyzny, który z każdą sekundą tracił coraz więcej krwi, aż niektóre jej krople zetknęły się z białym puchem śniegu leżącym na ziemi. Darkling stał nad moim ramieniem przyglądając się jak pracuję.
-Jeśli chcesz to kontynuować, nie krępuj się. Nie chcę być w pobliżu - powiedział Generał uśmiechając się okrutnie. -On naprawdę jest żałosny.
Mężczyzna wrócił do innych współtowarzyszy i zaczął wydawać rozkazy. Jego zdaniem nie mogliśmy zabawić tu zbyt długo, ponieważ "bryła mięsa", która zostanie z Mala może zwabić stado wilków w miejsce obozowiska. Cel podróży osiągnięty, należy wracać do Os Alty.
Kreśliłam wzór kolejnego promienia słońca pochylając się nad półprzytomnym Malem.
-Od teraz twoje ciało będzie naznaczone znakiem Przywoływaczki Słońca. Zawiodłeś mnie mój przyjacielu, ale nie odbiorę ci życia. Ja ci je ofiaruje - popatrzyłam mu głęboko w oczy, na co on lekko przytaknął.
Zniżyłam głos i zaczęłam obserwowałam z dali Darklinga. Nie miałam czasu na wyjaśnienia, ponieważ mężczyzna leżący pode mną mógł zemdleć w każdym momencie przez duży upływ krwi.
-Teraz posłuchaj mnie uważnie. Kiedy dojdziesz już do siebie udasz się jak najszybciej do karczmy Morski Dąb w Djerholm. Tam będzie czekała na ciebie wiadomość - złapałam go mocno za szczękę wbijając paznokcie w jego skórę. -Nie muszę ci przypominać, że jesteś mi to winny.
Jego oddech zaczął się spłycać, a ja wstałam otrzepując płaszcz z śniegu. Podeszłam do stojącego nieopodal drugiego tropiciela, który patrzył na mnie z przerażeniem. Wzrokiem przejechałam po nim od stóp do głowy, po czym wcisnęłam mu w dłoń małą saszetkę z pieniędzmi.
-Przez niską temperaturę jego ciało zmniejszy przepływ krwi i poziom ciśnienia co pomoże mu w niewykrwawieniu się na śmierć. Odzieżą mocno zwiąż mu klatkę piersiową i przetransportuj do najbliżej osady. Pozostawimy ci jednego konia. Tutaj masz swoją część zapłaty za opiekę i milczenie. Jeśli pomożesz mu w zdobyciu tego czego od niego oczekuje dostaniesz pięć razy więcej - żołnierz słuchał mnie uważnie i przytaknął głową.
Ominęłam go idąc w stronę obozu. Podeszłam do Generała i Ivana pakujących ostatnie przybory.
-Zostało coś z tego nieszczęśnika? - zapytał mężczyzna w czerwonej kefcie.
-Raczej nie - powiedziałam z udawaną obojętnością omijając ich wzrok. -Ruszajmy w czwórkę jak najszybciej do Os Alty. Mam dość tego zimna.
-A co zrobimy z tropicielem 1. Armii?- zapytał Ivan patrząc w stronę Generała.
Darkling patrzył na mnie wzrokiem pełnym dumy i mroku. Spełniłam coś więcej niż jego oczekiwania.
-Koniec rozlewu krwi na dziś. Zostawmy mu jednego konia i zabierajmy się stąd. Nic więcej nie jesteśmy mu winni - powiedziałam krzyżując z nim spojrzenia.
-Masz rację moja droga. Ruszajmy więc - gestem dłoni przywołał do siebie Davida, po czym każde z nas wsiadło na konia.
W drodze powrotnej sama dosiadłam klacz należącą wcześniej do Mala. Zdecydowanie i szybko posuwaliśmy się na przód bez zbędnych postojów. Wewnątrz mnie kotłowały się emocje z ostatnich 12 godzin. Kim stałam się i co osiągnę z pozyskania takiej mocy? Jak mocno zatracę się w niej i czy będę gotowa to wszystko poświęcić? Popatrzyłam w stronę Aleksandra, na jego skoncentrowaną twarz, ostre rysy i ciemny zarost. Patrzyłam na niego sercem, na małego wystraszonego chłopca, groźnego przeciwnika i pełnego pasji kochanka. Czy będę gotowa?
CZYTASZ
Oh, Dar(k)ling /// Darklina
FanfictionJak potoczyłaby się historia gdyby w piątym odcinku pierwszego sezonu Alina Starkov nie uciekła z Małego Pałacu i dała szansę na wytłumaczenie się Darklingowi? Czy kłamstwa i mroczna przeszłość jakie przed nią krył przekreślą ich uczucie? Historię...