*W poprzednim rozdziale*
Rozśmieszyło mnie to że Harry usnął czytając książkę ale zachowałem to dla siebie podszedłem do łóżka Harrego biorąc jakiś pierwszy lepszy koc zabrałem mu książkę z twarzy i przykryłem go kocem po czym poszedłem się umyć i sam położyłem się spać.
***
Harry:
Wstałem około godziny 10 choć spałem czułem się naprawde niewyspany jęknąłem cicho w poduszkę.
-Ciesz się że dzisiaj sobota.-Powiedział Draco.
-A ja przypadkiem nie czytałem książki?-Zapytałem.
-Tak usnąłeś w trakcie czytania.-Powiedział Draco.-Muszę przyznać że śmiesznie to wyglądało.-Dodał po chwili.
-Spadaj.-Mruknąłem po czym poszedłem do łazienki by się umyć.
Po dość długiej kompieli wyszedłem z wanny i chciałem się ubrać czy to możliwe że nie wziąłem ciuchów? Oczywiście że ich nie wziąłem.
-Draco podałbyś mi jakieś moje ubranie?-Zapytałem a ten parsknął śmiechem.
-Zapomnij Potti.-Odpowiedział.
-No proszę cię.
-Nie ma mowy.
Wyszedłem z łazienki zakładając wcześniej ręcznik na biodra Draco przeleciał mnie spojrzeniem a ja pokazałem mu środkowy palec po czym wziąłem swoje ubrania i chciałem wrócić do łazienki lecz poczułem pociągnięcie za nadgarstek po chwili siedziałem na jego kolanach.
-Draco.-Mruknąłem chcąc wstać.
-Co się stało Potti jak ostatnio siedziałeś na moich kolanach to zszedłeś bardzo szybko nie sądzisz że mi mogło to przeszkadzać?-Zapytał po czym pocałował mnie w szyję poczułem miłe ciepło rozchodzące się po moim ciele.
-Harry czy ja-Powiedziała Lili wchodząc do naszego pokoju.-Zostawiłam u Ciebie książkę?-Zapytała po chwili.
-Nie chyba Remus ją ma.-Powiedzialem.
-To ja już wam nie przeszkadzam.-Powiedziała po czym wyszła z pokoju.
Draco nic sobie nie robiąc z tego co się przed chwilą stało ponownie badał ustami moją szyją trzymając mnie w tali bym mu nie uciekł gdy ten przygryzł moją szyję na co z moich ust wydobył się niekontrolowany jęk.
-Możesz przestać proszę.-Powiedziałem.
-Harry wiem że to ci się Podoba.-Powiedział.
Miał rację cholernie mi się to podobało ale mu przecież o tym nie powiem.
-Skoro ci się to nie podoba to wracaj do łazienki i się ubieraj.-Powiedział a ja odwróciłem się na jego kolanach bym mógł spojrzeć mu w oczy.-i czego potrzebujesz?-Zapytał z chamskim uśmiechem.
-Czy Ty możesz być chociaż raz miły?-Zapytałem.
-Czy Ty sugerujesz że jestem nie miły?-Zapytał.
-Tak.-Powiedziałem.
-Wiem to że chcesz mnie po prostu zaliczyć gdybyś naprawdę mnie lubił lub co kolwiek do mnie czuł to byli byśmy już w domu.-Powiedziałem.
-Nikt nie mówił że nic do Ciebie nie czuje.-Powiedział po czym mnie pocałował po chwili poczułem sie dosyć słabo i zobaczyłem ciemność.
*1997*
-Harry! Wstawaj!
-Gdzie ja jestem?-Zapytałem podnosząc sie do siadu z lekkim bólem głowy.
-No w Hogwarcie.-Powiedziała Hermiona.
-Gdzie jest Draco?-Zapytałem.
-A od kiedy Ty do niego mówisz po imieniu?
-Nie ważne gdzie jest ten zjebany dziad?
-Kto?
-Dumbledor.
-Raczej w swoim gabinecie.
-Zaraz wrócę.
-Może najpierw się ubierz.
-Ah no tak.-Powiedziałem po tym jak Hermiona wyszła wziąłem ubrania i zacząłem sie ubierać gdy byłem już gotowy ruszyłem w stronę gabinetu Dumbledora nie patrzyłem gdzie idę więc w pewnym momencie na kogoś wpadłem obydwoje wylądowaliśmy na podłodze.
-Wybcz.-Powiedziałem nawet nie patrząc na to kto to był.
-Nic się nie stało Potti.-Powiedział.
-Wygodnie ci w tej pozycji?-Zapytałem.
-Wiesz zazwyczaj to ja jestem na górze ale w tej chwili mi to nie przeszkadza bo aktualnie siedzisz mi na jajach.-Powiedział.
Na te słowa od razu wstałem wiedząc że wyglądam jak pomidor czy inna czerwona rzecz.
Po chwili ten wstał złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do pocałunku cicho jęknąłem zaskoczony tym gestem.
-Nie skończyliśmy tego co zaczęliśmy.-Powiedział przerywając pocałunek.
-Spokojnie skończymy ale najpier idę porozmawiać ze starym piernikem.-Powiedziałem.
-Też miałem z nim iść porozmawiać-Powiedział Draco po czym złapał mnie za ręke i ruszył w stronę gabinetu starucha
The end
***Dziękuję za czytanie tego marmego dzieła
Tak wiem beznadziejne zakończenieDobranoc
Możecie wyrazić opinie
***
CZYTASZ
Inne czasy~Drarry(Zakończone✔)
RandomHarry i Draco po swojej kolejnej kłótni trafiają do gabinetu dyrektora. Dumbledor patrzy na nich z małym uśmiechem po czym wyciąga różdżkę i celuje w chłopaków ci patrzą na tą sytuacje z lekkim strachem jednak po chwili widzą ciemność. W tej książce...