Powiem tak: jeśli kiedykolwiek waszemu nauczycielowi (nieważne jakiego przedmiotu uczy) przyjdzie do głowy porozmawiać na lekcji o osobach LGBT, spodziewajcie się kłótni pozbawionej jakichkolwiek zasad poszanowania dla wyrażenia swojego zdania, spłycenie wszystkiego do "ideologii LGBT" oraz ograniczenia "rozmowy" tylko do gejów i lesbijek. A inne orientacje czy osoby identyfikujące się ze społecznością LGBT w ogóle miejmy (za przeproszeniem) w dupie. Bo to wcale nie jest tak, że jakieś 60% osób LGBT to dzieci i młodzież, które prawdopodobnie mają depresję czy inne problemy i celem lekcji powinno być ogólne uświadomienie innych ludzi oraz jak ewentualnie zachować się w sytuacji, kiedy twoja siostra/brat/znajomy/syn/córka/przyjaciel ktokolwiek wyzna ci któregoś dnia, że jest np. trans. Ale oczywiście nie, bo lepiej wszystkich wrzucić do jednego worka i dawać bezsensowne argumenty, a do tego (za przeproszeniem) drzeć mordę żeby już nikt nie chciał cię traktować poważnie.
Czy jeśli ktokolwiek to czyta i miał w klasie rozmowę o LGBT to czy była to normalna dyskusja? Czy tak jak w moim przypadku kłótnia z nauczycielem, darcie mordy i "ideologia LGBT"?
CZYTASZ
Jak Zostałam Asem
RandomAseksualizm, inaczej aseksualność - całkowite lub częściowe nieodczuwanie pociągu seksualnego wobec innych osób. W ciągu ostatnich lat staje się uznawany przez coraz więcej środowisk naukowych za jedną z orientacji seksualnych lub za brak orientacji...