🖤8. Szkolne "związki", czyli kiedy ktoś mnie zacznie podrywać💜

77 6 1
                                    

Kiedy byłam w podstawówce osoby z mojej klasy lubiły bawić się w związki i różne dramy wzięte żywcem z telenowel oglądanych przez ich matki. Nigdy nie uczestniczyłam w tego typu zabawach, bo wydawały mi się głupie i bezsensowne. Jakoś nigdy mnie to nie kręciło. Kiedy w późniejszych latach niektórzy zaczęli ze sobą chodzić, tylko miałam bekę bo wiedziałam że ten "związek" jest jednodniowy i na drugi dzień zapomną że w ogóle cokolwiek między nimi było. No i w sumie się nie myliłam. Prosty przykład: kiedy byłam w szóstej klasie podstawówki taka pewna dwójka zaczęła ze sobą siedzieć na lekcji. Z późniejszej rozmowy z innymi okazało się że są w związku i wszyscy w klasie strasznie to przeżywali. Trzy przerwy później dziewczyna przesiadła się do koleżanki z którą siedziała zazwyczaj i najzabawniejsze było to, że jej "chłopak" poszedł później błagać ją na kolanach aby wróciła na oczach całej klasy. Na następny dzień wszyscy o tym zapomnieli.

Co to ma wspólnego ze mną? Otóż może i nie uczestniczyłam w takich zabawach ani nie byłam w żadnym związku, to jednak czasami zdarzały się podrywy chłopaków, z których robiłam sobie bekę oraz pytania od dziewczyn, czy ktoś mi się podoba. Dalsza rodzina również nie była lepsza w tej kwestii, ale nimi zajmę się w następnym rozdziale.

Teraz kilka storytime'ów z podstawówki:

1. W piątej klasie podrywał mnie pewien typ starszy o rok. Moi koledzy mieli bekę i próbowali do niego zachęcić, ale ja się nie dałam. Na każdej przerwie przychodził by mnie  poderwać i któregoś dnia dałam mu kartkę, na której napisałam że kocha inną, a następnie zaczęłam mu to wmawiać. Moja klasa zaczęła nawet nam ślub planować i mówiła, że to mój narzeczony. Później kiedy nauczycielka dowiedziała się o tym i nagle wszyscy stanęli w mojej obronie, że mnie zaczepia i dokucza. No i tak się to skończyło. W sumie nieźle się bawiłam patrząc jak on i jego koledzy pajacują przede mną myśląc że mnie poderwą, chociaż przyznaję że kiedy w którym momencie nazwał mnie seksiakiem (a miałam wtedy jedenaście lat. Rozumiecie? JEDENAŚCIE!!!) to było to trochę creepy.

2. Inna historia, gdzie w ósmej klasie zarywał do mnie inny koleś i w sumie było to podobnie co z tamtym poprzednim, tyle że tutaj w którymś momencie wyznał mi że shipuje mnie z jakimś innym gościem i nawet pokazał jego zdjęcie, a kiedy na następny dzień znowu go spotkałam, zaczął opisywać mi scenę seksu tamtego gościa i mnie przez co się rozpłakałam, zobaczyła to woźna i na drugi dzień wychowawczyni pytała mnie nikomu o tym nie powiedziałam. A ja po prostu myślałam, że jeśli będę ich ignorować to się odczepią.

3. Rozmowa pod koniec roku szkolnego z dwójką pind z klasy wyżej:
- Masz chłopaka?
- Nie.
- A chciałabyś mieć?
- Nie.
- Czemu?
- Bo mi się nie chce.
- Ale jak to ci się nie chce, przecież nie może ci się nie chcieć.
- Trudno.

Takich sytuacji było więcej, ale wybrałam te najciekawsze

Jak Zostałam AsemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz