podziękowania

40 7 34
                                    

przygoda z Różą i Ignacym wreszcie dobiegła końca. ponad rok pisania zaledwie czternastu rozdziałów — to było trochę męczące, ale udało się. (sama nie wiem, jak to możliwe XD) 

i nareszcie przyszedł czas na podziękowania! dziękuję wszystkim, którzy wytrzymali tyle czasu, którzy czytali i komentowali, a są to:

Maryś domofob — za bycie ze mną na watt chyba od początku i naszą przyjaźń jeszcze przed tym; za to, że jesteś super człowiekiem, o czym będę ci uparcie przypominać <33

Ola XanNochic  — za przepiękne, pełne mądrości wiersze i za zaproszeniee, to było niesamowicie miłe i kochane <33

Kamila philokalia- — za najlepszą prozę, jaką przeczytałam na watt (i MT, i PzP!) <33

no i oczywiście za Chatkę, dziewczyny! 

Rozalii mchowa  (jeny, spotkanie na sesji było tak bardzo cool, koniecznie trzeba to powtórzyć!)

szklane-barwy

olliwiamaria

tamten-ostatni

Rozalimed

petrykora 

i całej reszcie, która tu była, do końca lub nie (nawet mnie to nie dziwi, biorąc pod uwagę rozciągnięcie w czasie), także tajniacko bez gwiazdek i komentarzy (a nawet logowania — tak, braciszku, na ciebie patrzę XDD)

a na koniec jeszcze parę ciekawostek: według pomysłu, który przyszedł mi do głowy w grudniu 2020, chleb miał mieć jakieś trzy, cztery rozdziały, inny tytuł, a Ignacy inne imię. i w ogóle to miał umrzeć w ostatnim rozdziale.

ale na szczęście w trakcie pisania (po miesiącu, może nawet szybciej) uznałam, że kurde, szkoda typa, może go uratujemy XD i od tamtego momentu za wiele się nie zmieniło w fabule, na przykład koniec jest dokładnie taki, jaki miał być 

bałam się, że mnie poniesie i zakończenie będzie dwadzieścia lat później, z piątką dzieci, szóstym w drodze i dużym domem na wsi, ale na szczęście nie XD ja serio nie wiem, naprawdę, nie mam pojęcia, co by z nimi było, ale jestem pewna, że nie będę pisała dalej niczego o nich, ta historia jest zakończona

ale dopuszczam takie wersje: a) zostają parą, potem narzeczeństwem i po paru latach od czasu akcji zakładają rodzinę, no mniej więcej to co parę linijek wyżej; b) są w jakimś dziwnym, obustronnym friendzonie i nigdy nie zostają nawet parą, ale przyjaźnią się jeszcze trzydzieści lat później (ofc jedno w szczęśliwym małżeństwie, drugie w szczęśliwym celibacie, nie żartuję); c) zostają parą, ale jednak z Ignacym i jego psychiką jest gorzej niż mi się wydawało, kończą związek po roku, może trzech

oczywiście żadna z tych wersji nie jest dla mnie satysfakcjonująca, więc zostawiam to trochę niedomknięte i idę wymyślać następnych bohaterów i ich problemy, dziękuję za uwagę, do zobaczenia

a oni piekli chlebOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz