🏃🏻 𝕞𝕠𝕛 𝓈ℯ𝓃 𝐝𝐳𝐢𝐰𝐧𝐲 🍟🩴💫

14 1 37
                                    

W ogóle dzisiaj mi się śniło takie dziwne coś.

Na (nie) luzie byłam se w szkole. Jednak tam nie byłam. Teleportowałam tam się do różnych jakichś miejsc, czy nie wiem co to właściwie. Wiem, że była tam czasami _M3lanch00ly_ i zuziakaaa . Właściwie to nie mam pojęcia, co to w ogóle było. Niektórzy (w sensie w tym śnie) mówili, że mam jakieś zadania, ale w sumie to to nie były zadania, bo po prostu stałam tam czy coś.

W pierwszym pomieszczeniu była wypływająca zielona woda, jak w moim innym śnie i 𝖲𝖺𝗅 robił jakieś kółka z tej wody w powietrzu. Chyba dzięki temu, że jest synem Posrejdona (nie Hekate, oni tam na samychquizach nie umieją myśleć i tyle). I były tam jakieś piłki i te szczury:

Prawdopodobnie zaczęły czytać, bo już nie cieszyły się tak z beztroskiego życia, miały sierść trochę posklejaną błotem, nie tańczyły i ogólnie wyglądały jak ja w poniedziałek po siedmiu, lub jeszcze kilka miesięcy temu, ośmiu lekcjach z wydzierają...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Prawdopodobnie zaczęły czytać, bo już nie cieszyły się tak z beztroskiego życia, miały sierść trochę posklejaną błotem, nie tańczyły i ogólnie wyglądały jak ja w poniedziałek po siedmiu, lub jeszcze kilka miesięcy temu, ośmiu lekcjach z wydzierającą się bandą debili.
Więc były tam te szczury. Trochę dalej znajdowała się jakaś kuchnia, gdzie gotowali obiad. Ja stwierdziłam, że zdeptam sobie tą Różę z małego księcia. Gdy to zrobiłam, weszłam na ścianę.

Później przeteleportowałam się do jakiegoś białego pokoju, który był żółty. Na krześle, które było chyba taboretem, stał jakiś gościu gadający z niebieskim duchem. Nie wiem teraz tylko, czy to był Seth czy Nico. W tym czasie Zuźka rozwiązywała krzyżówkę czy coś tego typu. Podeszłam do niej C'NIE i jak chciałam coś do niej powiedzieć, to ona darła ryja, że coś tam życie świata zależy od tego czy ona to rozwiąże wtf.

Potem się pojawiłam w ognisku, a ludzie patrzyli się na mnie jak na kretyna (którym zresztą jestem, więc to by się zgadzało). Po dachu skakały biały koń i koza. Później, tak w sumie z dupy, przyleciał Chmuromur (to chyba był Chmuromur, tak mi sie wydaje przynajmniej, i jakby co to taki mur z chmur z innej książki) i wszystko zniknęło.

Pojawiłam sie na jakimś statku obrośniętym mchem czy czymś tego rodzaju. Na jakimś krześle, jeśli można to tak nazwać, siedział se 𝖲𝖺𝗅 ze słonecznikiem na łbie. Był jednak jak𝗂ś taki, no, nie wiem, jak nie on. Jak Leło na tym fanarcie:

 Jak Leło na tym fanarcie:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
✯𑁍 𝕜𝕣𝕒𝕚𝕟𝕒 𝕞𝕖𝕞𝕠𝕨 𝕚 𝕚𝕟𝕟𝕪𝕔𝕙 𝕤𝕞𝕚𝕖𝕔𝕚 𑁍✯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz