🩸8🩸

181 14 0
                                    

Właśnie zadzwonił dzwonek na lekcje, szatyn skierował się do sali od matematyki, usiadł tam gdzie praktycznie zawsze, minął  miesiąc od tamtego zdarzenia, nauczyciel zaczął coś gadać i tłumaczyć nowy temat, szatyn siedział dość znudzony, na szczęście to była już ostatnia lekcja, więc cud że wytrzymał, ostatnio co raz częściej zaczął chodzić na wagary. Nauczyciel pod koniec lekcji zaczął pytać paru uczniów, na szczęście szatyn uniknął odpowiedzi, szybko wziął plecak po czym ruszył w stronę domu, na szczęście lub i nie, dziś wrócił dość szybko.

-Już jestem!-Krzyknął szatyn, gdy wszedł do domu, spojrzał przed siebie, szybkie podbiegł do bruneta, cały się trząsł, patrząc w jeden punkt. Kucnął przed nim.-L..Levi, wszystko w porządku..?- Wyszeptał szatyn, brunet jedynie coś mruknął w odpowiedzi, spojrzał się na niego, znów miał szkarłatne tęczówki, lekko się trząsł, wyglądał jak by był w jakimś transie? Szatyn przytulił go mocno, mając łzy w oczach.- Levi, potrzebujesz krwi? Prawda..?- Odsunął się lekko od niego, podając mu swoje ramię.- Gryź.

-Eren.. Nie będę cię gryźć.. Nie zrobię tego..- Wypowiedział zachrypniętym głosem, wiedząc że może się nie opanować..

-Levi. Gryź.- Wypowiedział stanowczo.- Mam gdzieś czy chcesz czy nie, masz to zrobić, widzę w jakim stanie jesteś..

Brunet nie pewnie wysunął kły spoglądając się mu prosto w oczy, przybliżył rękę szatyna.

-Eren, nie ugryzę cię..

-Masz ugryźć.-Wypowiedział stanowczo.

Brunet ugryzł lekko rękę, zaczął pić krew szatyna, do jego oczu naleciały łzy z bólu, do teraz myślał że ma wysoki próg bólu ale jednak mylił się. Po czasie zaczął czuć jak ręką mu drętwieje z bólu.

-L..Levi.. Dość.. Już..- Wyszeptał szatyn lekko próbując wyrwać swoją rękę, w końcu mu się to udało, przez to że brunet w tedy miał jeszcze lekko kły wbite w jego skórę, zrobiła się podłużna rana.

-Przepraszam..-Wypowiedział brunet.-I.. Dziękuje dzieciaku..- Mruknął, chowając swoje kły, wytarł delikatnie rękawem krew która znajdowała się w kąciku jego ust, przytulił mocno szatyna do siebie.-Boli mocno..?- Spytał.

-Nie łaskoczę..- Westchnął.- Przeżyję.. Chyba.- Mruknął.- Kocham cię..

-Ja ciebie też dzieciaku..- Mruknął, po chwili oczy bruneta miały już normalny kolor. Spojrzeli sobie prosto w oczy, po czym szatyn czule pocałował bruneta w usta, gdy oderwali się od swoich ust, młodszy wtulił się w bruneta.

-Mhhp.. W ogóle, dzięki że nie wyssałeś mi całej krwi czy coś.

-Proszę.-Nagle ktoś zaczął pukać do mieszkania, a po chwili weszła brunetka.

-Co wy tacy wtuleni w kącie?-Spytała brunetka.

-Czekaj aż ci otworzę, co jeśli byśmy się ruchali okularnico?-Mruknął brunet.

-Ciekawie by było, gejowskie porno za darmo.- Po wypowiedzeniu tych słów, szatyn dość mocno się zarumienił.- Chyba się popsuł, wracając.. Levi, masz te, te pudełko co ci dawałam w tedy? Żebyś je przetrzymał..

-A.. Ta, jest w szafce, na twoje prawo, górna szuflada..- Mruknął, głaszcząc Erena po plecach.

-Mam! dzięki, to ja wam nie przeszkadzam, nie przeruchać mi się. Znaczy możecie w sumie..- Wypowiedziała po czym wyszła z pudełkiem jakimś.

-Levi? Co było w tym pudełku?- Spytał szatyn.

-Jakieś fiolki i takie tam..-Mruknął.

-Aaa, to wszystko wyjaśnia.. Jak się czujesz?- Spytał.

🩸two different drops of blood🩸 RIREN/ERERIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz