Anna wiedziała, że musi opanować pełnię mocy. Wiedziała, że przyjdzie dzień, kiedy trzeba będzie podjąć decyzje, że człowiek sobie nie wyobraża, że musiałby takie decyzje podjąć. Kiedy była słaba przypominała sobie słowa Adriu "Albo umiesz, albo nie umiesz, jak nie umiesz to znaczy, że się nie nadajesz" to dawało jej siłę i motywacje.
-Jeszcze tylko za babcie-powiedziała Godek dając jej kolejnego schabowego
-nie mogę już!-mówi ze łzami w oczach
-pokaż lewakom, gdzie masz ich wegaństwo!- krzyknęła, a Anna zjadła kolejne porcje mięsa
-zdobywaj MASE!- wydała z siebie dziki ryk
Anna jadła, ale to był tylko wierzchołek góry lodowej. Bardzo niewiele w porównaniu z misjami dywersyjnych. Zrywaniem ideologicznych plakatów i wieszaniem tych nakłaniających do szanowania życia.Nawet jeśli nie walczyła dla siebie to robiła to dla niej...dla kobiety, która była jej ideałem. Była dobra, czasami za dobra naprzykład wtedy gdy powiedziała, że każde życie trzeba chronić, nawet jeśli dałoby się wykryć lewacki gen, nie pozwoliłaby na morderstwo...więc musiała walczyć...dla niej

CZYTASZ
Atak lewactwa
FanfictionMroczna historia o walce z lewactwem waifu Godek i jej pomocnicy Anny Burak