Prolog

56 5 0
                                    

Na wstępie chce zaznaczyć że po raz pierwszy pisze tego typu opowiadania więc wyjść mi może mocno średnio
🐸

-Znowu ten cholerny budzik!- krzyknęłam po tym kiedy po raz 5 dzisiaj rano budzik wydobył z siebie głośny dźwięk.
Mimo wolnie zaczęłam zsuwać się z łóżka.

Powoli usiadłam na jego krawędzi i przeciągnęłam się. Spojrzałam na ekran telefonu aby sprawdzić która jest godzina.
-Kurwa- powiedziałam szybko wstając z łóżka biegnąc do łazienki aby zacząć się ogarniać. Była 10:46 a ja na 11 byłam umówiona z Samem aby pobiegać.

Dobra może to tylko bieganie ale jakoś trzeba wyglądać no nie? Wstawanie rano napewno nie należało do moich ulubionych porannych zajęć, a przecież godz. 11 w sobotę rano po nie przespanej nocy to dosyć wczesna godzina.

Wzięłam 2 minutowy prysznic, poczesałam i związałam włosy oraz szybko przebrałam się w strój sportowy. Odziwo tak szybko udało mi się doprowadzić do porządku, że o 11:02 już stałam przed drzwiami do domu Hollandów.

Naszczęście mieszkamy prawie na przeciwko siebie przez co nie miałam długiej drogi.

Zapukałam do drzwi bo Sam nie odpisywał mi na wiadomości.

W głębi duszy modliłam się aby otworzył mi każdy tylko nie Tom.

Oczywiście jak na moje wielkie szczęście dzisiejszego dnia drzwi otworzył mi czekoladowo oki.

Po jego wyrazie twarzy było widać że też nie jest zachwycony.

Tak naprawdę nic konkretnego na początku naszej znajomości się nie wydarzyło. To on kiedy chciałam się mu przedstawić zignorował mnie i zaczął się chamsko odzywać.

Na początku próbowałam być przyjaznq, ale po czasie uznałam że skoro on jest chamski to ja też miła nie będę

Tom

Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Amy. Tak Amy, przyjaciółkę moich braci i ulubienice moich rodziców

Znamy się od dziecka, a ona od kąd tylko pamiętam mnie nienawidziła. Nie żebym zrobił coś złego (na początku znajomości bo później nawzajem sobie mocno dokuczaliśmy i się dużo kłóciliśmy) a przynajmniej sobie tego nie przypominam.

Nie wiem co moi rodzice i bracia w niej widzą. Nie powiem jest ładna, ale dlaczego zawsze się tak zachowuje?

-Czego chcesz?- szybko zapytałem aby nie powstała niezręczna cisza.

-Przyszłam do twojego brata debilu, myślałeś że chciałam z tobą rozmawiać.- powiedziała i zanim zdążyłem mrugnąć już była przy schodach na drugie piętro.

-Sam jest w łazience musisz zaczekać.- powiedziałem i ruszyłem w stronę kuchnio-salonu.

Myślałem że dziewczyna ruszy do pokoju brata ale ona poszła za mną.

Weszła do kuchni jak gdyby nigdy nic i zaczęła sobie robić kanapki.

-No co?- zapytała.

-Ja nie wbijam ci do kuchni i nie zaczynam sobie robić śniadania.

-Nikt nigdy nie powiedział, że nie możesz.

-ALE...- wiedziałem że dziewczyna mnie prowokuje w ten sposób ale i tak chciałem zacząć nową kłótnie, jednak moją wypowiedź przerwał Sam wchodzący do kuchni w ,,idealnym" momencie

-A kogo ja widzę. Czyżby moja przyjaciółeczka i braciszek w końcu spędzali ze sobą normalnie czas jak przystało na kochającą się rodzinkę?

Popatrzyłem na niego zdenerwowanym wzrokiem na co on się po prostu uśmiechnął. Amy za to parsknęła śmiechem przytuliła mojego brata i razem wyszli z kuchni rozmawiając i zostawiając cały bałagan do sprzątnięcia dla mnie.

Taki trochę rozdziałowy ten prolog ale na wstępie chciałam dać coś takiego zwracając uwagę że nie wstawiam odrazu 1 rozdziału. BAY

Wrong || Tom HollandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz