Kiedy Malina usiadła przy stole na start spotkała się z dziwnym spojrzeniem Hannah.
Puchonka nie zwracając zbytnio uwagi na przyjaciółkę nałożyła sobie jedzenie.
Granatowo-oka natomiast musiała dwa razy pomyśleć zanim coś weźmie.Spojrzała na talerz Cedrika, cały czas jadł to samo jednak dzisiaj nie miał wszystkiego.
Następnie popatrzyła na stół, rzeczy których Cedrik nie miał leżały przy grupce dziewczyn.
Widocznie nie chciał tam podchodzić.Były one dość daleko znalazła przejście jak się tam dostać żeby nie przeciskać się przez uczniów.
Hannah odeszła na chwile od stołu po czym wróciła właśnie z tymi rzeczami.
Cedrik spojrzał na nią coś podejrzewając.Dziewczyna chwilę udawała że je lecz nie potrwało to długo.
- To może ja i Malina już pójdziemy?
Przyjaciółka spojrzała się na nią zdezorientowana.
- Co? Nie, czemu?! Ty masz jedzenie, nie marnuj go.
- Jedzenie dam Cedrikowi, chcesz? - Zwróciła się do chłopaka.Uśmiechnął się lekko, rozumiejąc o co chodzi Hannah po czym pokiwał głową na tak.
- Ale czemu?
- Bo...ee...no wiesz. Cho wciąż zabija mnie wzrokiem.- Dodała cicho tak aby Cedrik jej nie usłyszał.
- Cho nawet dziś nie przysz-
- No to idziemy!- Zerwała się Hannah łapiąc Malinę za rękę.Kierowały się w stronę wyjścia.
-Hannah!- Krzyknęła szeptem puchonka by nie zwracać uwagi innych uczniów.
-Wytłumaczę ci w pokoju.
-Ale ja jestem głooodnaaa!×
Gdy dotarły do pokoju Hannah odrazu zamknęła drzwi.
-Ava nie ma z kim iść na bal.
-Tego już zdążyłam się dowiedzieć- Przewróciła oczami Malina.
-Pomyślałam że może iść z Harrym!
Puchonka zrezygnowanie usiadła na łóżku.Wiedziała że Hannah już postanowiła i nie da jej żyć jeśli się nie zgodzi. To tak jakby postawiła ją przed faktem dokonanym.
Chciała spokojne święta ale skoro jej przyjaciółce tak na tym zależy to nie będzie się upierać.-Po co?
-No wiesz...tak jakoś...po prostu.
Malina spojrzała na nią podejrzliwie.
-Okeeej? A jak chcesz to zrobić?
-Masz młodsze rodzeństwo?
Puchonka kiwnęła głową.
-Przekonywałaś je kiedyś żeby poprosiło o coś słodkiego?Dziewczyna zaśmiała się miło na wspomnienia tych wszystkich chwil wkręcenia młodszego brata.
-Już rozumiem.- Uśmiechnęła się.
To może być ciekawe.-Taaak!- Ucieszyła się Hannah- Musimy podsunąć mu ten pomysł! Ale dy-skre-tnie!
Malina wzruszyła ramionami dając znak że i tak wie że im się nie uda.Granatowo-oka spojrzała zdenerwowana na przyjaciółkę.
Parę sekund później do pokoju weszła Ava.
Dziewczyny umilkły jednak po chwili zaczęły nowy temat by nie wyglądało to podejrzanie.
Mimo to Ava zauważyła tą chwilę ciszy.-Spokojnie, ja tylko przyszłam po książkę. Znowu idę do biblioteki.
Następnie wzięła książkę i wyszła z pomieszczenia.- Mówiłam że nie umiemy nic robić dyskretnie. - Powiedziała nieco rozbawiona Malina.
Hannah tylko spojrzała na nią z wyrzutem.
×
Następnego dnia dziewczyny obudziły się rano i odrazu się ogarnęły.
Po godzinie, kiedy czuły się już gotowe wyszły na korytarz szukać Harrego.
Nie potrwało to długo bo znalazły go po piętnastu minutach w bibliotece.
Nie zdążyły nic zrobić gdy nagle zabłysło im przed oczami.Przed nimi pojawiła się ruda dziewczyna z grzywką i średniej długości włosami. Miała niebieskie oczy a na nich okrągłe okulary. Była dość blada, ale nie wyglądała na chorą.
Dopiero po chwili zauważyły że za nią stoją jeszcze dwie dziewczyny.
Jedna z dziewczyn miała rozczochrane włosy. Druga uczesane, długie i brązowe.
- Co jest-! - Krzyknęła Malina.
- Cześć. - Odezwała się długowłosa.
- Annyeonghaseyo! - Krzyknęła ta z rozczochranymi włosami.
- Tak, tak. Cześć. - Zaczęła mówić ruda. - Jestem Hanna Weasley, ta z ciemnymi włosami to Zofia Riddle a tamta z tyłu to Weronika Malfoy.
- Kim jest Riddle... i od kiedy Malfoy ma siostrę? - Wtrąciła się Hannah.
- Ty już lepiej nad tym nie główkuj. - Odpowiedziała Hanna. - Bo wiecie nie żeby coś ale nie podoba mi się ta książka.
- Można było to zauważyć po tym że nie pisałaś jej miesiącam-. - Przerwała jej Zofia.
- Sza. Dobra ale kontynuując to weźcie coś zróbcie bo jakoś nudno jest.
Hannah i Malina nie odpowiadały, zamiast tego patrzyły się tylko zdezorientowane na trzy dziewczyny stojące przed nimi.
- No tak to jak jestem autore-.... O, O, O, WIEM, WIEM, WIEM! DOBRA ROBICIE OZDOBY I ZARAZ JEST BAL, O ŁAŁ MAM JAKIŚ POMYSŁ! Papa. - Uśmiechnęła się, pomachała i zniknęła.
Puchonki wciąż stały i patrzyły się na już pusty już przedział biblioteki.
Po chwili znów pojawił się blask.
- Ojoj sorki. - To znów ta ruda. - Zapomniałam o tym. Obliviate. - Powiedziała celując różdżką w dziewczyny przed nią.
- ...Huh? Co to to...to? - Zapytała oszołomiona Hannah.
- Motyla noga... - Znów mówiła Hanna. - Hej, jak się nazywasz?
- Hannah.
- A twoja koleżanka?
- Ona nazywa się Malina, chyba o nią ci cho-
- Super, pa! - Krzyknęła szybko i wybiegła z biblioteki.
- Malina, po co my tu przyszłyśmy?
- Ee...nie wiem.
- No trudno. Idziemy na lekcje?
- Chyba musimy - Prychnęła Malina i razem wyszły z biblioteki.
Biblioteka była już pusta... no prawie pusta.
- Co do-?! - W końcu wykrztusił z siebie Harry wciąż będący z boku.
CZYTASZ
Prosto Do Domu
FantasyHannah po długim czasie mieszkania w rodzinnym domu dostaje list od Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Czy aby na pewno tam pasuje? Kogo pozna w Hogwarcie? Czy jest tam bezpieczna?