Dzień 14

111 12 2
                                    


Nauka z Kaminari nie była tak zła, jak oczekiwał Bakugou, Kaminari z pewnością dużo rozmawiała, ale nie była zła… To było… trochę miłe. 

-skończyłem...

Bakugou podskoczył trochę,

-Jezus Chryste kurwa nie  krzycz tak blisko mojego pieprzonego ucha

Kaminari tylko zaśmiał się swoim pięknym śmiechem i potarł kark,
-Przepraszam

Katsuki mruknął i wziął stronę, nad którą Denki pracował, powiedział chłopiec, spoglądając przez ramię Bakugou, żeby się przyjrzeć.  Tak jak wczoraj.

Bakugou oddał kartkę:
-Nie pomyliłeś się

Kaminari uśmiechnął się szeroko, trzymając kartkę, - Do diabła, widzisz, nie jestem tak głupi, jak wyglądał- tak dumny.

Bakugou przewrócił oczami.
-Wciąż jesteś głupkiem, nie licz na to

Blondyn tylko się uśmiechał, rozświetlając pokój swoim perłowo białym uśmiechem. 

Kaminari spakował swoje rzeczy, ale pozostał na łóżku. Uśmiech zniknął, ale wciąż się uśmiechał -Przyniosłem moje przełączniki Chcesz zagrać w Marlo Kart?

Bakugou przerwał, zmrużył oczy,

-Hah?

-Albo moglibyśmy zagrać w coś innego, po prostu chcę zagrać z tobą, koleś!-powiedział Kaminari, zachowując swój szeroki uśmiech

Bakugou zastanowił się chwilę. Ale w końcu skinął głową

-Tak, jasne. 

Denki uśmiechnął się szerzej, jeśli to możliwe, i wyciągnął przełącznik.

Tak robią przyjaciele. Graj w gry i gówno.

Bakugou odsunął na bok bicie serca i bawił się z Kaminari.

Jesteśmy tylko przyjaciółmi, powtarzał sobie, nic więcej.

21 godzina paniki ~Kimibaku~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz