"Podróż"

1.2K 60 18
                                    

Nie mam pojęcia gdzie jesteśmy. W Londynie prześlizgnęliśmy się do jakiegoś pociągu który jechał na jakąś wieś. Mój cel jest dość prosty. Oddalić się jak najdalej od Londynu i sierocińca w nim się znajdującego. Teraz szliśmy przez pola nad którymi powoli ukazywało się słońce. Wędrowaliśmy całą noc i szczerze mogę powiedzieć że nie mam już ani odrobiny siły. Nero stwierdził że powolutku zbliżamy się do morza i jeśli nie zrobimy przystanku może dotrzemy tam za dwa, trzy dni?

- Nero ja już nie dam rady. - wysapałem siadając - nie ma jakiegoś zaklęcia które nas gdzieś przeniesie.

- Czarodzieje przenossszą się poprzez aportuję, ale mussszą sssię jej nauczyć, być pełnoletni, zdać egzamin i wiedzieć gdzie się przenoszą.

- A coś innego ? - zapytałem z nadzieją. Wąż spojrzał na mnie i nagle jego oczy zaświeciły się.

- Jest zaklęcie pomniejssszające. Wtedy moglibyśśśmy ssszukać jakiegoś miejsca z powietrza.

- Wspaniały pomysł. Jakie to zaklęcie. Nie obchodzi mnie jakiego ryzyko. Mów - zażądałem

- Reductionusss*. Tylko pamiętaj musisz się ssskupić i pomyśleć, że chcesz się zmniejssszyć. - Nero chyba widział moją determinację i rozsądnie się ze mną nie spierał

- Jasne. Reductious - powiedziałem wskazując na siebie równocześnie myśląc, aby zmniejszyć się do takiego rozmiaru, żeby Nero mógł mnie złapać. Ku mojej wielkiej radości wszystko wokół mnie zaczęło rosnąć. Po niecałej minucie spoglądałem w górę na stającego nade mną ptaka. Udało mi się rzucić ostatnie spojrzenie na ptaka, a potem wszystko zrobiło się czarne.

~NERO~

Patrzyłem na Harrego jak traci przytomność. W sumie i tak jestem pod wrażeniem jak długo wytrzymał. W końcu ma dopiero 9lat! Był w stanie podróżować przez całą noc razem z plecakiem i rzucić zaklęcie które wiele dorosłych czarodziei po skończeniu szkoły nie było w stanie rzucić poprawnie! Harry musi być naprawdę silnym czarodziejem.

Wczoraj kiedy go poznałem przyrzekłem sobie że będę się nim opiekował. Tak jak on mimo ciężkiej sytuacji postanowił zaopiekować się mną.

Ostrożnie, żeby go nie zranić podniosłem jego nieprzytomne ciało i włożyłem do pustej kieszonki w plecaku które została specjalnie dla mnie zaczarowana przez kasjerkę. Nie wiadomo jak można było na nią naciskać rzeczy/ osobie, która tam jest nic się nie stanie. Chwyciłem ramiona/szelki plecaka i wzbiłem się dolotu.

Leciałem w stronę skąd czułem słone powietrze czyli ocean. Sam nie wiem ile lecę, ale już lekko obawiam się o Harrego. Słońce już zachodzi powoli, a on nadal nie nie ocknął i nie dał znaku życia. Sam zaczynam opadać sił. Kiedy już myślę, że przyjdzie nam nocować na drzewie widzę dach jakiegoś budynku.

Ostatnim siłami dotarłem na jedną z wież tego chyba mini zamku. Najostrożniej jak mogłem położyłem plecak i sam stanąłem na ziemi. Tuż po tym jak to uczyniłem pojawił się przede mną skrzat domowy.

- Wtargnąłeś do posiadłości mojego pana. Nie możesz tu zostać. - powiedział oburzony skrzat.

- Proszę nie wyrzucaj nas. Podróżuję już prawie cały dzień i noc bez przestanku. Mój towarzysz stracił przytomność parę godzin temu i boję się o niego. - nigdy bym nie pomyślał bym że będę błagał o pomoc, ale nie mam wyjścia

- Twój towarzysz? - spytał podejrzliwie skrzat

- Tak. Jest młodym czarodziejem podróżowaliśmy cała noc bez odpoczynku. Gdzieś o 9 rano rzucił na siebie zaklęcie zmniejszające. Stracił przytomność. On nie chodzi jeszcze do Hogwartu.

-To on naruszył nasze bariery, ale też przepuściły go. Nie powinno tak być. - stwierdził oburzony skrzat.- Nasz pan dobrze zabezpieczył swój dom. Czuję że bariery nadal są silne.

-Czy możemy się nad tym zastanowić jutro rano. Proszę – nie mam kompletnie już siły, a ten skrzat chce teraz dyskutować o tym że bariery nas przepuściły.- Wystarczy nam parę godzin a potem odejdziemy.

-Dobrze. Pokarzę salon. - powiedział skrzat wyciągając rękę, abym mógł na nią wejść. Ostrożnie aby go nie zranić wszedłem na nią i spojrzałem na plecak, który skrzat podniósł. Poczułem dziwny skręt i już byliśmy w przytulnym salonie. Delikatnie podleciałem do kanapy na której został położony plecak. Wyciągnąłem Harrego i położyłem obok siebie przykrywając go lekko skrzydłem. Nie do końca wiedziałem kogo jest dom, a w postaci ptaka mógł szybko uciec jeśli zaszła by taka potrzeba. Pozwoliłem swoim oczom się zamknąć i zapadłem w drzemkę.

✒️Kto ma propozycję czyi to dom?✒️

~Reductionus* to zaklęcie wymyślone prze zemnie~





Harry Potter The Evil SideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz