2

50 7 2
                                    

Pov: George

Najbliższe bilety były na za 4 dni. Trochę drogie ale mówiłem, że przylecę to przylecę. Trochę mi zajęło ich szukanie bo przy okazji słuchałem różnych piosenek i podśpiewywałem sobie. Chciałem zadzwonić  do Dream'a ale u niego jest późno, więc pewnie śpi a nie chce go budzić. Nudziło mi się a była dopiero 18. Wszedłem na twitch'a i zobaczyłem, że Clay ma streama. Wszedłem na niego i chwyciłem za telefon wybierając się niego numer. Zdziwił się ale odebrał.

- DREAM! - krzyknąłem na co chłopak syknął.

- Hej Goggy~ - nieśmiało wyszeptał. Zaśmiałem się pod nosem żeby nie słyszał. Oczywiście jak zwykle musiałem się zarumienić. Jest taki uroczy, a jego głos przeprawia mnie o dreszcze.

-  MIAŁEŚ IŚĆ SPAĆ A NIE! KTÓRA  JEST GODZINA U
U CIEBIE?! - nadal krzyczałem. Clay chyba nie wiedział co ma odpowiedzieć, a sam  chat oszalał.

- Um.. Przepraszam George.. Jest 23... - kontynuował co raz ciszej.

- A CO MIAŁEŚ ROBIĆ 2 GODZINY TEMU?

- iść spać...

- A CO ROBISZ?!

- stream'a...

- No właśnie! - powiedziałem już trochę spokojniej.

- Aa pogadasz ze mną dopóki nie zasnę...?  Spytał nieśmiało. Słyszałem  delikatnie jak się śmieje przez co sam się zaśmiałem.

- skoro  muszę. -  odpowiedziałem.

- Uuu Goggyy - zaśmiał się. - w takim razie dobranoc chat! Trzymajcie sie! - po tym zakończył transmisje i słyszałem jak kładzie się na łóżku. Rozmawialiśmy juz jakieś pół godziny i w końcu się przełamałem.

- Hej Clay.. -  wydusiłem.

- Tak kochanie? - miał zaspany głos. Odrazu serce zaczęło mi szybciej bić. Cholera. Czemu on musi tak na mnie działać..

- Um.. y no ten yy.. - jąkałem się przez co chłopak zaczął się ze mnie śmiać tym czajnikowym śmiechem. - Um ten no.. Kupiłem bilety.. - powiedziałem w końcu.

-  O MÓJ BOŻE SERIO?! KIEDY PRZYLATUJESZ?! - bardzo się ucieszył. Cieszył się jak małe dziecko. Rozbawiło mnie to.

- Za 4 dni o 18.- powiedziałem przez śmiech.

- Czyli u mnie będziesz jakoś... 4 nad ranem. - dalej rozmawialiśmy przez kolejną godzinę aż Clay w końcu zasnął. Zaczynało się robić późno. Poszedłem do kuchni wziąłem jajka, trochę szynki i sera. Wszystko pokroiłem a jajko rozbiłem do szklanki i roztrzepałem dodając soli i pieprzu. Po około 5 minutach moja jajecznica była już gotowa. Wziąłem posiłek do pokoju, włączyłem jakiś randomowy film i zacząłem jeść. Długo mi to zajęło bo aż godzinę, nie wiem kiedy to zleciało. Zacząłem się robić senny, więc odniosłem talerz do zmywarki, wziąłem pierwsze lepsze ciuchy z szafy nadające się na piżamę i poszedłem pod prysznic. Gdy skończyłem od razu rzuciłem się na łóżko jednak nie mogłem zasnąć. W głowie pojawiły mi się różne myśli. Zacząłem się stresować tym spotkaniem. Tak w sumie nie widziałem nigdy dream'a, jestem ciekawy jak wygląda. Od jakiegoś czasu niewiadomo skąd mogę widzieć kolory, więc mogę powiedzieć że zobaczę go w pełnej okazałości. Nie więc nie wiem jak to będzie i w ogóle na ile tam będę, no bo na zawsze to ja nie mogę zostać. W sumie kusząca propozycja. Cholera, znowu się rumienie. No ale nie mogę być tam na zawsze. W końcu zasnąłem.

Rano obudziłem się od dźwięku dzwoniącego telefonu.

- cholera jasna Clay jest rano czego chcesz? - zaspany odebrałem. W słuchawce jednak usłyszałem tylko śmiech, nie Dream'a, a kogoś innego. Byłem zbyt zaspany żeby ogarnąć z kim rozmawiam.

Found love // DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz