Świeże, rześkie powietrze, spokojny wiatr i delikatnie grzejące promienie słońca. Czego by więcej pragnąć w dniu rozpoczęcia roku szkolnego w nowej szkole?
Wielka czarna brama która prawie zawsze była zamknięta stała teraz otworem, ciężko było uwierzyć, że w końcu po tylu latach ile ludzie zmagają się z opanowaniem magii, powstała na takie potrzeby szkoła. Mimo otwarcia placówka miała dość wysokie wymagania.
Yuki stała przed bramą nie dowierzając nadal, że dostała się do tej szkoły. Jeszcze ciężej było jej uwierzyć w to, że będzie pierwszym rocznikiem który będzie mógł się tu uczyć. Przytłaczała ją za razem obecność tylu nowych ludzi, ich radość, to wszystko było tak przerażające!
— Ten rok zapowiada się Fa...talnie! — warknęła cicho do siebie. Poprawiła plecak, wygładziła spódnice i ruszyła przed siebie. Szkolne podwórze które było do tej pory puste, zapełniało teraz mnóstwo osób, przeważały osoby w jej wieku, lecz można było zobaczyć kilkanaście osób od niej starszych.
Podłoże było zrobione z kostki w kolorze miedzi, równo z wejściem głównym, w równych odstępach posadzone były młode brzozy. już z samego wejścia, zobaczyła, że wielkie szklane drzwi trzyma dyrektor i dyrektorka gratulując po kolei wszystkim uczniom.
Dzieliły ją tylko cztery schodki by wejść w wir nauki, nie tylko podstawowej wiedzy którą każdy powinien mieć, lecz również, nauki o darach! Mimo tylu rzeczy przez które chciała stąd uciec to nie pozwalało jej na to.
— Gratulujemy dostania się do naszej szkoły! — zawołali równo dyrektorzy kiedy przekroczyła próg wejścia do szkoły. Czuła jak przez jej ciało przechodzą ciarki podniecenia. Tak długo się starała by dostać się do tej szkoły i w końcu tu stoi.
— Yuki! — usłyszała swoje imię. Przecież mogło chodzić o każdą inną Yuki, ale nie kiedy to imię wypowiadał TEN chłopak. Dziewczyna na widok żółto-włosego szybko odwróciła się na pięcie i chciała wyjść, ale tłum ludzi przeszkadzał jej w tym. Mimo tego pchała się na nich i coraz bardziej czuła, że to był zdecydowanie zły wybór.
— Mam cię! — chłopak podniósł ją i razem odwrócili się w stronę w którą kierują się wszyscy. — Zwiedzanie szkoły raczej nie w tamtą stronę.
Makoto było od niej trochę wyższy, miał pomarańczowe oczy i żółte włosy które śmiesznie opadały na różne strony.
— Dobra, dobra, umiem sama chodzić! — powiedziała i zaczęła machać nogami. — Chwila! Mówiłeś, że idziemy na rozpoczęcie roku, a nie na zwiedzanie!
_ Wolałbym byśmy się nie zgubili.
Miał racje. Pierwsza ze szkól była wielka. Jednak to tu spędzają pół roku, dopiero w kolejnych szkołach siedzą trzy miesiące. Lepiej by było nie zgubić się w pierwszych dniach szkoły, chociaż już z góry wiedziała, że i tak się kilka razy się zgubi. Tak było w podstawówce, mimo, że chodziła tam bardzo długo, gubiła się co chwilę. Na szczęście Makoto mimo, że był mniej... Inteligentny, szybciej zapamiętywał rozkład pomieszczeń.
Chłopak postawił ją na ziemi. Rozejrzała się szybko na boki i ruszyła przed siebie. Na początku wydawało się, że ludzi było więcej niż pomieściła by szkoła, ale teraz jest ich w sam raz. Może to dlatego, że wszyscy chcieli zobaczyć szkołę przed pierwszymi lekcjami z nauczycielami.
Szkoła miała trzy wejścia na pierwsze piętro, jedno główne które było szerokie i dwa boczne. Na parterze mieściły się tylko cztery pomieszczenia. Dwie sale po bokach i toalety między schodami. Za bocznymi schodami po prawej stronie od głównego wejścia znajdowały się drzwi na plac szkolny.
Wszystko było utrzymane w biało-niebieskich kolorach. Ściany i podłogę pokrywały kafelki. Podłoże było całe białe, za to ściany po środku miał niebieski pasek. Drzwi do wszystkich pomieszczeń były niebieskie, dzięki czemu, nie można było powiedzieć, że biały przeważał.
— Ta szkoła jest niesamowita! Nie mogę się doczekać nauki w niej! — raduje się żółtowłosy.
— Jestem ciekawa jakim cudem tu trafiłeś.
— Dzięki tobie. — nachyla się nad dziewczyną, a potem prostuje i zaplata ręce z tyłu głowy wchodząc po schodach. — Oraz przez mój dar.
Racja ma jeden z najbardziej pożądanych darów, sama miała dar który nie jeden by pozazdrościł, lecz gdyby dowiedział się co może zrobić od razu by chciał by się go pozbyć gdyby tylko mógł. Yuki jednak się do niego przyzwyczaiła, chociaż wolała nikomu o nim nie mówić. Lecz wiedziała, że długo nie zostanie to tajemnicą...
Na drugim piętrze znajdowało się sześć sal. Każda z nich wyglądała tak samo, miała takie samo wyposażenie i nadawała się do prowadzenia wszystkich zajęć. Tablice matematyczne, chemiczne, globusy, probówki i różne inne naczynia do chemii.
— Wszystkich uczniów zapraszam na boisko szkolne! — dobiegł zniekształcony głos dyrektorki z głośników.
— Udało nam się zwiedzić całą szkołę na czas! Aż dziwne to w twoim przypadku. — odezwał się Makoto.
— Sugerujesz coś?! — warknęła, a po chwili się zaśmiała. — Też się dziwie, ale musiałam obejrzeć tylko jedną sale dokładnie by wiedzieć jak wygląda druga.
Yuki potrafiła popatrzeć na jedną rzecz minutę i potrafiła odwzorować ją na kartce bez ponownego patrzenia, tak samo było z materiałem którego musiała nauczyć się na sprawdzian. Mimo takiej zdolności dziewczyna i tak wolała rozwiązać to za pomocą wiedzy, a nie "zdjęcia" w głowie.
Po ogłoszeniu dyrektorki, wszyscy ruszyli w stronę wyjścia. Makoto wraz z Yuki, poczekali aż korytarz się przerzedził dopiero wtedy ruszyli za grupką ludzi.
Boisko jest duże pomieściło by więcej osób niż na nie przyszło. Zaraz za murawą była kamienna ściana, prawie prosta z lekkimi wypukłościami. Wtedy wszyscy uczniowie przybyli na wyznaczone miejsca przemówiła dyrektorka:
— Witam wszystkich uczniów! — Kobieta meduza stała na podeście na środku boiska - Cieszę się, że widzę tyle osób. Nie mogę uwierzyć że po tulu latach udało się otworzyć bramy tych szkół.— Miło was tu gościć, wiem że gadanie o sprawach szkolnych będzie was przynudzać, dlatego teraz przydzielimy was do klas a dopiero tam wasi nauczyciele będą wam o tym przynudzać — Mężczyzna z zadem konia stanął obok kobiety i zaczął wymawiać imiona i nazwiska.
(Rozdziały zostaną dalej opublikowane, dopiero kiedy: Albo będzie dużo wyświetleń, albo dużo komentarzy lub gwiazdek.) O! Jak ktoś by chciał zrobić ładną okładkę to proszę o wysłanie na krwawextabu@ gmail. com (tylko bez spacji między @ a resztą)
CZYTASZ
Wszyscy (nie) umrzemy
FantasyJest wersja Angielska na tym koncie/ This account features the English version of this book Jedyna szkoła ucząca posługiwania się magią i kontrolowania swoich darów, znajduje się na największej z gór. Rozmieszczono na niej kilka budynków, przystosow...