nowy świat

1 0 0
                                    

      Po tym jak opowiedział im o czarnuchu chciał tylko położyć się spać. Po upływie czasu nie wiedząc kiedy Jordan zasną na kolanach Harry'ego. Szybko po tym jak Harry odsuną się spod jego głowy chłopak obudził się. Każdy w tej chwili czuł się niezręcznie. Ciemno włosy chciał dotrwać do końca, więc wziął z dupy energetyka i popijają przy rozgrywce czuł się bardziej pobudzony, lecz w środku czuł nadal że chce mu się spać.

                                 • • • •

      Wreszcie zakończyła się gra i każdy poszedł do swojego dormitorium oprócz Harry'ego. Chciał porozmawiać z Jordan'em o tym co się stało podczas gry. Niestety nie udało mu się tego zrobić. Lecz z dwojga złego mógł popatrzeć na ślisko śpiącego chłopaka z rozczochranymi włosami.

                                • • • •

       Gdy się obudził nie miał czego wyjaśniać okularników, ponieważ nie pamiętał co wczoraj robił. Nie widział Cedric'a. Zaszedł jeszcze szybko do pokoju obok żeby się zapytać czy go widzieli, lecz nikt mu nie odpowiedział. Najwidoczniej byli już na śniadaniu, choć było bardzo wcześnie. Nie rozumiał czemu nikt do nie lubi. Wszyscy go ignorowali z wyjątkiem Cedric'a. Czemu tak na nim mu zależy? Czemu gdy przechodzi obok on czuje się bezpieczniej niż jak jest sam? Nie potrafił na te pytania odpowiedzieć. Mimo to postanowił zejść na śniadanie do wielkiej sali.

                               • • • •

      Szedł i szedł aż zobaczył prz d sobą sylwetkę Ced'a. Chciał się przywitać i jednocześnie zapytać czy ma jakieś plany po eliminacjach.

                                   • • • •


     Mijała kolejna godzina w Hogwarcie której nie chciał żeby się wyrażyla. Nie miał ochoty siedzieć na zajęciach i słuchać jęczenia nauczycieli. Jednak miał  jakiś punkt w którym się czuł dobrze. Rysował na pergaminie przez całe lekcje. Narysował... Cedric'a. To było do przewidzenia. W dzieciństwie strasznie lubił rysować i przez to nazywano go van Gogh'iem. Miał zapał do tego. Wyrażał siebie za pomocą kilkanastu kresek i kolorów. Rysował wtedy gdy czuł że chce.

• • • •


      Nikt nie zauważył że on nie uważa na zajęciach, bo po prostu nikogo to nie obchodziło.vPo eliksirach chciał szybko złapać Ced'a. Nie udało mu się to ale w zamian za to poszedł na wierze astronomiczną. Ku jego ździwieniu zobaczył bardzo znajomą sylwetkę. Wiedział że ją już widział na oczy i to napewno nie jeden raz.

- Hej Jordan- powiedziała dziewczyna- wiedziałam że tu cię spotkam- dodała po chwili.

- Co ty tu robisz Maggie?- powiedział z uśmiechem i radością. Potrzebował jej jak nigdy wcześniej. Był zdezoriętowany tą całą sytuacją.

- Postanowiłam cię odwiedzić- spojżała głęboko w ciemne oczy- wiem że się coś dzieje Jordan- dodała.

- Nie, nic takiego sie nie dzieje- skłamał

- Przecież widzę że nie jesteś w najleprzej formie, tylko mi powiedz o co poszło- przytuliła go i nie chciała puścić

- No dobra. Chciałem porozmawiać z moim lokatorem i się nie zjawił, każdy ma mnie gdzieś. Nawet na lekcji nauczyciele nie zwracali na nie uważającego mnie- odwzajemnił uścisk.

                               • • • •

     Razem spędzili ostatnie godziny tego dnia. Dziewczyna nie miała siły już wracać więc Jordan na to że może u niego przenocować. Nie chciała napierać na roztrzepańca, ale w głębi niej chciała się u niego przespać. Nie raz już se sobą spali. W którejś chwili chłopak wziął Maggie na ręce i zaniósł do dormitorium. Wiedział że to zakazane żeby osoby spoza Hogwartu nie mogą się znajdować na terenie zamku. Nie obchodziło go to, bo najważniejsza była przyjaciółka.

                            • • • •

      Położył dziewczynę na swoje łóżko i zasłonił baldachim żeby Cedric nic nie zauważył. On sam się położył na podłodze obok Maggie.

Znienawidzony puchonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz