Rozdział 1

469 20 4
                                    


Jestem na szybkich zakupach, gdy nagle słyszę trzask, ale się wystraszyłam.

Podnoszę wzrok by zobaczyć co się wydarzyło, a moim oczom ukazuje się On, ideał wszystkich kobiet, wysoki o ciemnej karnacji z idealna fryzurą i nienagannym ubraniu, piękny niebieskooki, gdzie przy jego ciemnych włosach i oprawie oczu wyglądało obłędnie, momentalnie zachciało mi się pić, powstrzymałam się, żeby nie oblizać warg, mógłby sobie pomyśleć jedno, ślinie się na jego widok, choć była by to prawda.

ーPrzepraszam, chyba cię przestraszyłem

ーMoże trochę ー pomyślałam, mógłbyś robić to częściej ーprzez moje myśli na policzkach pojawiły się rumieńce.

ー Nie jestem dobry w tych sprawachー popatrzył na koszyk zakupowy

Pomyślałam no pewnie pierwszy raz został wysłany na zakupy, nie wie co i jak, pewnie to jakiś zadufany w sobie władca, który ma podawane wszystko na tacy, chociaż jest przystojny nie lubię tego typu ludzi, żeby nie umieć zrobić zwykłych zakupów no to troszeczkę przesada.

ー Nie ma sprawy, jest okej musisz mocno trzymać ten koszyk, żeby ci znowu nie wypadł ー Powiedziałam z największym uśmiechem jaki umiem zrobić, widziałam że zadziałało to na niego jak płachta na byka.

ー Wolę mocno trzymać zgrabne kobiety, niż sklepowe koszyki, ale przepraszam że cię przestraszyłem, to nie było zamierzone, po prostu częściej robię zakupy przez internet, niż w normalnym sklepie.

No to mnie zamurowało, a gdy oblizał usta normalnie przepadałam, zastanowiłam się na co się tak gapi, spojrzałam w dół, a góra mojej bluzki odkrywała więcej niż powinna, czyli miałam cycki na wierzchu, dobrze że byłam chojnie obdarowana i miałam się czym chwalić, ale to nie usprawiedliwiało, żeby się gapić.

Poprawiłam się, szeroko się uśmiechnęłam, wyciągnęłam brzuch i wyprostowałam, za rzuciłam swoje czerwone włosy i ruszyłam przed siebie, rzucając na odchodne.

ー Jeszcze raz, nic się nie stało ー odeszłam, miały być szybkie zakupy, a ja nawet nie mam nic w koszyku, kontem oka zobaczyłam, że przystojniak wybiera pomarańcze, dokładnie wodząc wzorkiem po mnie.
Nie no, bezczelny jest, z premedytacją się na mnie gapi chociaż ma na coー pomyślałam.

Zabrałam kilka warzyw i ruszyłam dalej, czułam cały czas na sobie czyjś wzrok. Byłam pewna, że to właśnie On, niebieskooki mnie obserwuje tylko po co, z pewnością nie jestem w jego typie, niewysoka, z krągłościami tu i tam, mam płaski brzuch, ale nie jestem typem modelki, czerwone długie włosy i zielono-szare oczy, nie jest to typ takiego przystojniaka, oni raczej gustują w długonogich, blandynkach, z sztucznymi cyckami, nie mam nic do tych kobiet, ale czasami po prostu przesadzają, ze swoim wyglądem, a co jeśli nieznajomy myśli to samo co ja, i to właśnie takiej dziewczyny szuka ー Ruszyłam głową by odgonić, te nierealne myśli i ruszyłam dalej.

Wzięłam szybko co miałam w planach i kierowałam się w stronę kasy.

Przypomniało mi się, że nie mam kawy i zrobiłam szybki obrót w stronę alejki, nie patrząc wokoło mnie.

I nagle z impetem znalazłam się na pięknej umięśnionej klatce piersiowej człowieka, który mnie przestraszył.

ー Znowu się spotykamy.

ー Zatkało mnie, nie mogłam wydusić z siebie słowa jego zapach mną zawładnął.

Zbliżył się do mnie, był bardzo blisko mojej twarzy, a później ucha poczułam niesamowity dreszcz podniecenia. Powiedział coś do mnie, choć nie do końca mogłam usłyszeć, Co?

Ponieważ nagle zrobił się tłok i harmider.

ーBędziesz moja

Nie byłam pewna, czy dobrze usłyszałam czy tylko wyobraźnia wzięła nade mną górę.

Przypadkowe SpotkanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz