Rodział 2

207 11 0
                                    

Porwanie

Gdy się obudził poczuł przypływ nagłego ciepła. No tak rozpalał ognisko, ale do tej pory powinno zgasnąć. Otworzył oczy. Nie był już w obozie obok statuły. Ba, nie był nawet w Dragonspine. Za to leżał w dużym łóżku w pokoju pozbawionym jakichkolwiek innych mebli. Było mu miło i przyjemnie, ale nie miał pojęcia co się dzieje.
Nagle usłyszał dziwny donośny głos.
-Hej Kaeya!

Kaeya był nieco zdziwiony. Chciał wstać, ale mu nie wyszło bo był przywiązany.
-Kto mówi?
-Nie ma tak łatwo!- oznajmił dziwny głos.
-A gdzie jestem?
-W Liyue...
-A czego chcesz ode mnie?
-Zobaczysz!- tym razem nie był to ten sam głos. Był to bardziej kobiecy chichot.
Kaeya się bardzo zaniepokoił. Więc to nie jedna osoba a dwie-pomyślał.
-To ty tu sobie siedź a my pogadamy o tobie, zgoda?- nie, to był głos dziewczynki. Ale kto by chciał spiskować z dzieckiem?

Trudno, trzeba przetrwać. Poczekam i zobaczę co będzie dalej.

Porwanie KaeyiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz