Rozdział 4

142 12 2
                                    

Winiarnia

Kaeya bardzo chciał się ruszyć, ale mu nie wyszło. Nadal łudził się że węzeł jest luźny, lecz w realu gościu co go wiązał znał się na rzeczy. Strasznie bał się najgorszego. Myślał o tej groźbie z wysadzeniem winnicy. Bał się że ktoś zniszczy najlepsze wino i Venti dostanie depresji...
Nagle usłyszał znajomy głos.
- No chodź idziemy wysadzić winiarnie!
- Zwariowalaś? Ogarnij się, to jeszcze nie ten moment!
- No Klee! Dawaj boidudku!
- Ej co ty robisz?!! Zostaw mnie...
Głosy nagle ucichły. Kaeya zaczął się zastanawiać, czemu niby miałaby go porwać Klee i ktoś jeszcze...
- Klee jeśli to kolejny głupi żart...
Nie zdążył dokończyć bo nagle zaczęła grać dziwna muzyka.
- Spokojnie Kaeya...- odezwał się nagle tajemniczy głos. Teraz był to głos męski
- Czego chcesz? Gdzie jest Klee?
- O nią się nie martw. Teraz jestem tu tylko ja i ty.
- Jeśli to jakiś głupi żart...
- Spokojnie, to nie żart.
Po tych słowach ze ścian zaczął wydobywać się dziwny dym, a muzyka stała się jeszcze głośniejsza. Kaeya nie wiedział o co chodzi. Jedyne co to zrobiło mu się jakoś dziwnie duszno.

-Winiarnia Diluca-
Klee rzucaj te bomby!-krzyknęła Diona. Miała niecny plan zniszczenia, a raczej wysadzenia winiarni.
-Ale Diona...
-Rzucaj!
Wiatr zdmuchnął bomby. Oczywiście nie był to przypadek, tak naprawdę stała za tym pewna osoba.
-Znowu nie zadziałało-westchnęła Klee. Bardzo chciała pomóc Dionie, ale po tym jak kilka razy się nie udało miała już dość...
-No co jest, to już 2 raz w tym miesiącu! Czemu ta przeklęta winiarnia nie chce wybuchnąć!
-Diona muszę już wracać...
-Nieeeee! Kleeeeeeeee! Jeszcze jeden raz...
-Ostatni, naprawdę muszę już wracać...
Wiatr znowu zdmuchnął bomby, i tak jak poprzednim razem nie był to żaden przypadek.
-Diona to nie ma sensu!-zdenerwowała się Klee.
-Ma! Idziemy opracować nowe bomby! Cięższe! Wtedy zwyczajny wiatr ich nie zdmuchnie, chyba że to sprawka kogoś z anemo wizją!
Diona nie zamierzała się poddać, bo miała silną motywację. Gdyby po raz któryś nie zadziałał plan z bombami Klee, wyszłaby z siebie i opracowała inny.

Porwanie KaeyiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz