Camila pov.
Idę właśnie do sklepu, gdy zatrzymuje mnie jakaś dziewczyna, pytając o drogę, odpowiadam na jej pytania. Ma piękne szmaragdowe oczy, ciemne włosy i pulchne suche usta. Pokazuje mi na telefonie zdjęcie gdzie próbuje się dostać, okazując się, że idzie do tego sklepu gdzie ja.
- Możesz iść ze mną, też tam idę - tłumacze do niej z uśmiechem.
Kiwa głową i spokojnym krokiem idzie obok mnie, czuję jakby na mnie zerkała, ale odsuwam od siebie te myśl - pewnie tylko mi się wydaję.
Nie powiem, jestem delikatnie skrępowana przy tak pięknej kobiecie, czując się przy niej jak dziecko. Wygląda na może delikatnie starszą, ale jesteśmy zupełnie różne - przegryzam wargę zerkając na nią, na szczęście patrzy do przodu i tego nie widzi. Ręce delikatnie mi się pocą, serce przyśpiesza - ogarnij się dziewczyno.
Idę cały czas patrząc w jej stronę i nawet nie jestem pewna kiedy, ale łapie mnie, ratując przed upadkiem.
- Dziękuję, Pani - mamrocze.
- Michelle - jest tak blisko, trzyma mnie w pasie i patrzy uważnie.
- Camila.
CZYTASZ
Obserwator
FanfictionZauważyłam jakieś światło, lampkę, była w samym rogu pokoju. Czerwone światło, ukryte za kratką wentylacyjną. Podniosłam ją, zgasła. Czy ktoś mnie obserwował?