Wchodzi Wielki Pan, rozgląda się - wybacz kotku.
Chłopak zaczyna się bać, oboje nie wiedzą co zrobić - jego kroki stają się twarde, słychać stukot lakierowanych butów, idealnie dopasowane.
Leci pierwszy krzyk, drugi... Trzeci...
- Shawn!
A jednak, jestem niezawodna. Dziewczyna zaczyna płakać, trochę mi jej szkoda. W końcu zostaje sama, ale nie to teraz mnie obchodzi.
Obserwuje główny cel, robię zdjęcia. Podchodzę do okna i uśmiecham się.
Plan jak dla mnie wykonany na szóstkę.
Pan sprawdza alarm, oczywiście nie sam - jego ludzie już się wszystkim zajęli, on tylko nadzoruje.
Wracam myślami do Camili, chyba mi to wybaczy.
CZYTASZ
Obserwator
FanficZauważyłam jakieś światło, lampkę, była w samym rogu pokoju. Czerwone światło, ukryte za kratką wentylacyjną. Podniosłam ją, zgasła. Czy ktoś mnie obserwował?