*Sobota*
Minął już tydzień obserwacji, z czego obiektu przez większość czasu nie było w domu. Z tego co było mi wiadomo, zaczęła spotykać się z kimś, tylko nie wiedziałam z kim. Znałam jego imię i numer telefonu, ale nic poza tym - ona sama chyba nie do końca go znała. Nie miała ani jednego jego zdjęcia, imię było zapisane już w kontakcie - Shawn. Nie pisali żadnych słodkości, ani nic co mogłoby wskazywać, że się kochają - jedyną wiadomością jaka mi to udowodniła, była wiadomość od jej przyjaciółki - Dinah, bo takie było jej imię, zapytała się Camili jak u jej chłopaka.
Tylko tyle i aż tyle - zapisałam to wszystko już dawno i czekałam na dalszy rozwój.
Obiekt szykuje się, nie ubiera się elegancko, wcale nic nie ubiera - wybiera bieliznę i owija się cienkim szlafrokiem. Gdyby nie to, że ten nagi tyłek skupił całą moją uwagę, pomyślałam bym, że robi to specjalnie dla mnie.Zatrzymała się przy lustrze i zaczęła robić zdjęcia, cały czas podziwiałam jej ciało, taka delikatna.
Camila: Czekam 😇
Wiadomość nie dostarcza.
Jedno kliknięcie, tyle wystarczy aby obiekt próbował i próbował, aż w końcu się poddał.
Nie tym razem Camila, nie tym razem.
Obiekt jednak nie zmienia ciuchów i siada na łóżku - czeka.
Siedzę przed ekranem i obserwuję wszystkie jej niedoskonałości - które i tak nie pokrywają się z tym wszystkim co mi się w niej podoba.
Lauren ogarnij się, obiekt, pamiętaj obiekt - za to ci płacą.
W stronę budynku idzie mężczyzna, kręcone włosy, luźno ubrany - czyżby Shawn?
No chyba nie w tym życiu skarbie.
Wchodzi do środka, drzwi były otwarte, zaczyna się rozbierać, koszulka spada na podłogę - jak dla mnie w zwolnionym tempie.
Wchodzi do pokoju dziewczyny, stajÄ… na przeciwko siebie - krew we mnie buzuje.
Hajs, hajs... Uczucia... Hajs... Szefostwo... Camila... Gnój...
W domu rozlega się alarm, głośne pikanie. Oboje odskakują od siebie.
Udało ci się - uśmiecham się do ciebie, zapominając na chwilę o problemach jakie będę przez to mieć.
Przyjeżdża on, naprawdę szybko - garnitur, broda, pieprzony bogacz.
CZYTASZ
Obserwator
FanfictionZauważyłam jakieś światło, lampkę, była w samym rogu pokoju. Czerwone światło, ukryte za kratką wentylacyjną. Podniosłam ją, zgasła. Czy ktoś mnie obserwował?