EPILOG

927 43 8
                                    

<10 lat później>

*pov Thomas*

-Mia nie biegaj!-krzyknąłem za dziewczynką, która ze wszystkich sił starała się uciec przed bratem-Axel to samo!

-Oj skarbie, przecież wiesz, że to nic nie da-usłyszałem głos swojego męża, który właśnie wrócił ze sklepu.

Ja i Dylan od kilku lat byliśmy małżeństwem i adoptowalismy bliźniaki, które kochałem całym sercem, ale było one tak bardzo rozbrykane, że ledwo dawałem radę je ogarnąć.

-Wiem, ale próbować warto-odparłem na jego słowa- Kupiłeś ciasto?-zapytałem

-Ktoś przychodzi?-uslyszalem z pokoju obok głos dziewczynki

-Tak. Ciocia Teresa przychodzi z Markiem.-opkrzyknal Dylan

-Jej!!!-usłyszałem radosny krzyk dzieci i uśmiechnąłem się.

Z Teresą dalej utrzymujemy kontakt i dziewczyna często wpada do nas ze swoim synem, który chyba bardzo polubił Axela i zresztą ze wzajemnością.

Kilka godzin później, gdy goście już przyszli wszyscy wyszliśmy na dwór, gdzie mój mąż rozpalil ognisko.

Słońce się już zachowało, więc był bardzo przyjemny I miły klimat.

-Pamiętacie jak to sie zaczęło?-zapytała kobieta patrząc na bawiące się dzieci.

-Oczywiście-odparlismy razem z Dylanem i wybichnelismy śmiechem.

Przez chwilę nikt się nie odzywał, aż w końcu Teresa przerwała ciszę.

- Nie mogę uwierzyć, że wszysko ZACZĘŁO SIE OD WYZWANIA.

End

~i tym oto sposobem dotarliśmy do końca opowiadania. Jestem bardzo dumna z tego mimo, że wydarzenia nieco różnią się od pierwotnego założenia, a także chce, byście wiedzieli, że wiele radości przyniosło mi pisanie tego i naprawdę cieszę się, że to napisałam. Dziękuję wszystkim za komentarze i inne rzeczy. DZIEKUJE~

~NELA❤~

Zaczęło Się Od Wyzwania [DYLMAS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz