•Chyba go kocham•

569 24 36
                                    

•POV: PATRYK

Wstałem rano, Maciek był we mnie wtulony jak mały dzieciak. Nie przeszkadzało mi to.. Nawet mi się to podobało, ale musiałem wstać. Wzięłem ubrania z szafy i poszłam pod prysznic, Maciek spał więc nie zamykałem drzwi, bo po co? Rozebrałem się i zacząłem się myć. Nagle zobaczyłem tylko jak drzwi się uchylają..

P- MACIEK!
M- E- um- nie wiedziałem że tu jesteś.. Ja już idę
P- Zostań...
M- Patryk czy ty?..
P- Tak

(Nie będę opisywać co się tam działo bo nie mam psychy, może kiedyś się odwarze zniszczyć sobie w końcu psyche✋)

P- Jesteś wspaniały...
M- Ty też Patryczku

To był najlepszy pierwszy raz jaki mogłem sobie wymarzyć... Chyba go kocham.. Pocałowałem go Nie chciałem tego przerywać, chciałem żeby to trwało jak najdłużej...

M- Skarbie, prosze popatrz na mnie..
P- Skup się tylko na mnie
M- Kochaj tylko mnie
P- Daj mi trochę więcej każdego dnia..
M- A dam ci trochę więcej niż naprawdę się da.. Kocham cię
P- Ja ciebie też

Wtedy byłem już tego pewny. Jestem gejem, wole Maćka niż jakieś dziewczyny. Dla mnie to on jest najważniejszy

M- Idziemy na miasto?
P- Możemy iść

Wyszliśmy z Maćkiem i poszliśmy do parku, po chwili słyszeliśmy krzyki. Pobiegliśmy tam od razu, widzieliśmy tylko tak jakiś chłopak szarpie dziewczynę. Nawet nie wiedziałem kiedy Maciek podbiegł do tego kolesia i walnął go z bażanta (musiałam HAHA) Chłopak leżał nieprzytomny, pobiegłem do tej dziewczyny.

P- Ej, wszystko dobrze?
???- t-tak..

Nie wiedziałem co się dzieje, dziewczyna zemdlała nawet nie znam jej imienia. Zadzwoniłem na pogotowie, teraz tylko czekać. Po 10 minutach przyjechała karetka.

(EJ BO JA NIE WIEM JAK SIE NA TYPA Z KARETKI BAHAHAHHA)
*Już wiem*

R(ratownik)- Co się stało?
P- Chodziłem po parku i jakiś koleś on ją szarpał, powiedziała że coś jej zrobił i zemdlała.
R- Dobrze zawieziemy twoją dziewczynę do szpitala na ulicy ******
P- Pojadę tam ale, to nie moja dziewczyna
R- przeprasza
P- Nic się nie stało

Pojechałem do szpitala za karetką, Maciek pojechał na dwa dni do Bydgoszczy (sprawy rodzinne)
Siedziałem z nieznajomą do momętu w którym się ocknęła.

???- Kim ty jesteś?
P- Jestem Patryk, ja i mój...

Nie mogłem tego powiedzieć od razu

..Przyjaciel pomogliśmy ci uciec od jakiegoś typa.. A ty jak masz na imię?
???- Wera jestem
P- ładne imię. Ej strasznie się trzesiesz, zimno ci?
W- No trochę..
P- Masz bluzę
W- Dziękuję

Nagle do sali wszedł ten sam koleś co był w parku... Nie pamiętam nic tylko krzyki i momęt w którym opadłem na ziemię..

M- Patryk słyszysz mnie?...

Słyszałem to ale nie mogłem się odezwać ani ruszyć, byłem uwięziony w sobie. Jednak raz otworzyłem oczy.. I widziałem Wiktorię całującą Maćka.
Miałem ochotę sięgnąć po żyletkę... Ale dalej nie mogłem się ruszyć, jednym znakiem życia były spływające po moich policzkach łzy.

Była noc.. Na sali nie było nikogo, mi udało się obudzić. Pobiegłem do łazienki i zrobiłem to co chciałem zrobić już dawno.. Podciołem sobię żyły. Upadłem na ziemię leżałem tam do rana, nikt mnie nie szukał.. Czułem się sam, Maciek eh no właśnie on. Jak on mógł mi to zrobić! Podniosłem się z tej ziemi została po mnie tylko kałuża krwi, uciekłem ze szpitala...

______________________________________

Siemaneczko, łapcie rozdział a ja idę spać 😻💕 miłego dnia/nocy

*527 słów*
❗nie sprawdzanie ❗

Aaaaa Macie tu ss jak dowiadywałam się kto jest w karetce

Aaaaa Macie tu ss jak dowiadywałam się kto jest w karetce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jakość [*]

A pi3r#ol się! Mam chłopaka! ( ͡° ͜ʖ ͡°) ~~MxPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz