Rozdział 6

697 71 7
                                    

Przez cały dzień Fushiguro czuł dziwne ciepło, które rozlewało się w jego sercu. Od dawna nie był tak szczęśliwy z powodu spędzenia czasu z drugą osobą. Zdawał sobie sprawę, że Itadori jest dla niego ważną osobą z którą miał nadzieję dalej rozwijać to głębsze uczucie jakie powstało między nimi. Obawiał się jednak, że demony przeszłości wrócą i nie dadzą mu spokojnie żyć. Tego dnia Megumi chciał dopiąć wszystko na ostatni guzik. Minęło sporo czasu odkąd starał się tak bardzo dla innej osoby. Nie chciał jednak pokazywać tego przed ojcem i siostrą bo zaraz zostałby zasypany tysiącami pytań. Westchnął ciężko wysypując popcorn do szklanej miski w oczekiwaniu na przyjście różanowłosego. Zastanawiał się również co mogą obejrzeć. Nie wiedział jakie typy filmów Yuuji preferuje więc stwierdził, że poczeka i razem zdecydują.

Kiedy dzwonek do drzwi zabrzmiał w całym domu a psy rzuciły się do nich jak szalone szczekając, Megumi prawie nie zszedł na zawał. Przewrócił oczami i skierował się do drzwi uciszając czworonogi. Jak Yami jeszcze posłuchał tak Hikari szczekał dalej merdając wesoło ogonem. Chłopak przekręcił zamek po czym zobaczył Itadoriego, który uśmiechał się wesoło trzymając w ręce siatkę z kilkoma przekąskami.

- Widzę mam powitanie w pełnym składzie – odparł widząc psiaki. Wszedł do środka po czym złożył pocałunek na policzku czarnowłosego, który zrobił się cały czerwony na twarzy.

Megumi jedynie kiwnął głową odwracając się szybko by pójść do kuchni i nalać im soku do szklanek. Reakcja chłopaka rozbawiła Yuujiego, który ściągnął swoje buty po czym odstawił siatkę na stolik w salonie. Rozejrzał się po pomieszczeniu widząc, że wszystko skąpane jest w dość ciemnych barwach. Pogłaskał jeszcze psiaki i po tym poszedł do kuchni, gdzie objął chłopaka w pasie. Fushiguro spiął się przez co poruszył niekontrolowanie ręką i rozlał trochę soku po blacie.

- Przepraszam, nie chciałem Cię przestraszyć – Itadori spanikował odrobinę, po czym wziął szmatkę i mocząc ją w wodzie wytarł rozlany napój. Spojrzał na czarnowłosego widząc, że ten patrzy tępo przed siebie oddychając szybciej. – Megumi? Wszystko w porządku?

Fushiguro czuł jak w momencie stał się sparaliżowany przez nagły dotyk ze strony różanowłosego a myśli błądziły po przeszłości o której chciał tak bardzo zapomnieć. Dopiero kiedy poczuł kolejny dotyk ze strony chłopaka otrząsnął się odwracając głowę w jego stronę.

- To tylko ja, nie bój się – wyszeptał oplatając chłopaka w pasie po czym przytulił go do siebie mocno przymykając oczy.
Czarnowłosy od razu zacisnął swoje dłonie na jego koszulce próbując uspokoić swój przyspieszony oddech. – To przez tą sytuację w klubie?

- Chyba tak... Nic mi nie jest. Nie przejmuj się – skłamał dobrze wiedząc, że to nie przez tą sytuację, chociaż mogła ona spowodować to nagłe pogorszenie stanu psychicznego chłopaka.

- No dobrze. Naleje nam soku a ty idź wybrać film – stwierdził uśmiechając się do niego radośnie po czym wziął dwie szklanki nalewając do nich napoju kiedy Fushiguro przeszedł do salonu z zamiarem wybrania im filmu na dzisiejszy wieczór.

Niestety wybór odpowiedniej rozrywki był naprawdę trudny. Megumi nie wiedział jeszcze jaki typ filmów chłopak preferuje. Szukał czegoś najbardziej neutralnego ale nie chciał również sugerować się tym co sam lubi. Oparł swoją głowę o dłoń wpatrując się w telewizor i z uwagą czytał kolejne tytuły filmów. Na komedię nie miał ochoty, natomiast dramat nie był odpowiedni na dzisiejszy wieczór. Film akcji mógłby być strzałem w dziesiątkę ale wolał by różanowłosy również się na to zgodził.

Itadori w końcu wszedł do pokoju kładąc szklanki na stole i usiadł obok chłopaka patrząc w stronę telewizora. Uśmiechnął się pod nosem widząc, że Megumi ma ewidentnie problem z wyborem filmu.

Butterfly - Fushiguro x Itadori |AU|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz