Rozdział 3

889 77 77
                                    

- Fushiguro! – donośny głos wyrwał chłopaka z zamyślenia. Rozejrzał się dookoła widząc, że jest na korytarzu w szkole razem z Itadorim oraz Kugisaki. Spojrzał na Yujiego zauważając jak patrzy na niego zmartwiony. – Wszystko w porządku? Wyglądasz trochę blado.

Megumi zmarszczył swoje brwi i spojrzał na swoje dłonie wzruszając po chwili ramionami. Zerknął ponownie na chłopaka strzelając swoim karkiem.

- Może się nie wyspałem. Hikari mnie dzisiaj wcześnie obudził bo stwierdził, że chce się bawić – odparł przecierając swoją twarz zmęczony. Pamiętał jak pies z samego rana zaczął lizać jego twarz przynosząc po chwili piłkę by mu ją porzucać. Megumi nie miał zbyt wyboru i musiał pobawić się z czworonogiem, który męczył go o trochę atencji.

- Rozumiem, ta biała psinka jest taka słodka – zaśmiał się rozmarzony opierając swoją głowę o dłoń. – Zawsze chciałem mieć psa ale dziadek nie za bardzo był za tym pomysłem. Stwierdził, że nie będę odpowiedzialny i szybko zostanie zaniedbany.

Fushiguro kiwnął głowa słuchając różanowłosego uważnie. Zamyślił się na moment zaczynając obserwować uczniów, którzy mijali ich na korytarzu.

- Zawsze możemy iść z nimi na spacer – stwierdził beznamiętnie po chwili rozumiejąc co powiedział. Nie wiedział skąd znalazła się u niego ta inicjatywa. Ale to zwykły spacer. Co może być z tym nie tak?

- Naprawdę? Jestem jak najbardziej za! – odparł podekscytowany ciesząc się, że będzie mógł spędzić trochę więcej czasu z chłopakiem a nie tylko to co było w szkole.

- Wy to może od razu idźcie na randkę – mruknęła Kugisaki bawiąc się telefonem. Itadori spojrzał na nią zaczerwieniony po same uszy.

- O-o czym ty mówisz? Skąd Ci takie pomysły przychodzą? – zaskoczony Yuji obserwował uważnie dziewczynę chcąc dodać jeszcze parę słów, że to nie tak ale przerwał mu to dzwonek na zajęcia.

Fushiguro podniósł się z miejsca i skierował w stronę klasy razem z dziewczyną zostawiając skołowanego Yujiego samego sobie. Chłopak dopiero po chwili zauważył, że przyjaciele go zostawili. Podniósł się szybko łapiąc za swoją torbę po czym ruszył ich krokiem do sali. Czuł jak serce uderza o jego klatkę piersiową. Nobara wiedziała, że woli mężczyzn a nie kobiety. Ale przecież nie mógł tego samego powiedzieć o Fushiguro którego ledwo znał. Poza tym czarnowłosy nawet na to nie zareagował. Usiadł obok chłopaka zaczynając nerwowo stukać o blat stołu. Myśli kotłowały się w jego głowie. Co mógł powiedzieć?

- To jak? Idziemy dzisiaj czy wolisz inny dzień? – Megumi spojrzał na Itadoriego widząc jak jego policzki muszą płonąć żywym ogniem.

- Możemy dzisiaj, nie mam żadnych planów – stwierdził odwracając swoją głowę pospiesznie. Nobara spojrzała na niego śmiejąc się cicho pod nosem.

- Pomidorek – parsknęła co spowodowało jeszcze większy rumieniec na jego twarzy. Wiedział, że teraz Megumi na pewno się domyśli o co może chodzić.

Fushiguro zaśmiał się w duchu widząc jak nauczyciel wchodzi do sali i zaczyna sprawdzać obecność. Wolał mężczyzn ale nie lubił się z tym obnosić. To nie tak, że się tego wstydził ale nie należał do ludzi, którzy są otwarci na cały świat. Zwłaszcza po zdarzeniu z jego poprzedniej szkoły. Wolał teraz bardziej uważać. To nawet nie chodziło o niego. Nie chciał wciągać Yujiego w jakieś problemy. A tym bardziej narażać na niebezpieczeństwo.

Lekcja powoli się rozpoczęła. Uczniowie uważnie słuchali nauczyciela zapisując w zeszytach najważniejsze rzeczy. Itadori jednak nie potrafił się skupić. Zerkał co jakiś czas na czarnowłosego czując jakby serce miało wyskoczyć z jego piersi. Potrząsnął głową wiedząc, że nie może tak cały czas o tym myśleć. Nie chciał odtrącić chłopaka, kiedy ich relacja nawet dobrze się nie rozwinęła.

Butterfly - Fushiguro x Itadori |AU|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz