Girl in New Orleans

327 25 5
                                    

***

~ Jak tam mamuśko?- rozniósł się głos należący do Maze

- Mam się dobrze.- odpowiedziała Leticia wyjmując z szafki kubek

~ Jesteś już gruba, czy po brzuszku ani śladu?~ zapytała bez ogródek

- Jesteś wredna... Ale nie. Nie mam jeszcze na tyle dużego brzucha, by nie widzieć własnych stóp.- odpowiedziała nalewając soku do kubka

~ I kto tu jest wredny? Zdecydowanie jesteś córką Lucyfera.~ powiedziała rozbawiona

- Co tam u niego? Dalej lata niczym pies za panią detektyw?- zapytała rozbawiona, po czym wzięła łyk soku

~ Taaa... Bawi się w detektywa. Zaczyna mnie go powoli denerwować.~ potwierdziła niezadowolona.~ Jakby tego było mało, Amenadiel kręci się cały czas i próbuje zabrać Lucyfera do Piekła.~ dopowiedziała

- Amenadiel? Czemu mi wcześniej nic nie powiedziałaś?- zapytała zła słysząc imię wuja

~ UPS... Miałam ciebie tym nie zadręczać. Twój ojciec kazał mi milczeć. Nie chcieliśmy ciebie nim denerwować. Wiesz, jaki potrafi być.~ wyjaśniała zaraz

- Wie o tym, że jestem w ciąży?- zapytała wprost

~ Nie. Nic nikomu nie powiedzieliśmy.~ odpowiedziała krótko

- I tak ma pozostać. Nie chcę by mi się pojawiał w Nowym Orleanie. Nie da mi spokoju.- powiedziała, a jej wzrok padł na Hayley, która stała w wejściu do kuchni.- O co chodzi Hayley?- zapytała

- Przyszła Agnes. Na kontrolę.- poinformowała ją wprost, na co czarnowłosa westchnęła

- Maze, zadzwonię do ciebie później. Muszę kończyć.- zwróciła się do demonicy

~ Jasne. Trzymaj się.~ odpowiedziała jej, po czym się rozłączyła

Leticia schowała telefon do kieszeni spodni, po czym biorąc kubek udała się do salonu, gdzie na jednej z kanap siedziała Agnes - starsza czarownica francuskiej dzielnicy

- Agnes, nie spodziewałam się twojej wizyty.- zwróciła się do kobiety zajmując miejsce na przeciwko

- Przyszłam sprawdzić jak się masz ty i dziecko.- wyjaśniła

- Mam się świetnie. Nie trzeba się martwić.- odpowiedziała biorąc łyk soku

- Zrób badania kontrolne.- zaproponowała jej

- Mam tak po prostu iść do dzielnicy, prosto do przychodni i powiedzieć, że chce badania?- sarknęła spoglądając na kobietę z niedowierzaniem.- Jeśli dobrze pamiętasz, to ja jako wilkołak nie jestem tam mile widziana. Będą chcieli zabić mnie na miejscu.- stwierdziła

- Wiele kobiet zabiłoby za dziecko. Dziwne, że nie dbasz o swoje.- odezwała się Rebekah, która od rana poszukiwała czegoś w internecie

- Nie chodzi tu o to, czy dbam o moje dzieci, czy nie. Chodzi mi raczej o to, że pojawienie się wilkołaka w towarzystwie czarownicy nie jest za dobrym pomysłem.- poprawiła się zaraz

- Znam lekarkę, która przyjmuje na mokradłach. Umówiłam cię na wizytę. Dziś wieczorem po godzinach pracy. Wampiry niczego nie zwęszą.- powiedziała Agnes

- To zmienia postać rzeczy.- odparła, tym samym zgadzając się na wizytę

***

Późnym wieczorem, Leticia w towarzystwie Hayley i Agnes podjechały pod stary dom znajdujący się w głębi lasu na mokradłach.

LETICIA • The Originals •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz