Łobuz

720 23 15
                                    

Wracałem właśnie do domu po ośmiu godzinach w szkole. Miałem serdecznie dość wszystkiego. Chciałem się poprostu położyć spać.

Gdy szedłem chodnikiem wpadłem na kogoś. Był to Tadeusz Zawadzki. Wysoki chłopak z blond włosami i niebieskimi oczami. Jestem w nim zakochany od roku, lecz on mną gardzi. Często mnie poniża przed całą szkołą. Raz nawet wepchnął mnie do kosza na śmieci przed chłopakami z którymi chciałem się zaprzyjaźnić.

Z mojego monologu wyrwał mnie jego głos.

- Uważaj jak leziesz pedale- powiedział arogancko a ja nie wiedziałem co mam robić więc zacząłem iść w swoim kierunku.

Po dojściu do domu i wykonaniu podstawowych czynności domowych poszedłem z moim psem na spacer.

Mijałem zakochane pary, innych ludzi z psami, starszych ludzi. Po 20 min postanowiłem trochę odsapnąć na ławce i dać psu wody. Zacząłem się rozglądać po otoczeniu. Moją uwagę przykuł zapłakany chłopak w moim wieku. Miał czarną bluzę i kaptur na głowie więc nie widziałem jego twarzy. Pobiegłem odprowadzić psa do domu i ruszyłem z powrotem do parku z nadzieją że nieznajomy dalej tam jest.

Był tam.

Podszedłem do niego powoli i wyciągnąłem rękę.

- H-Hej - powiedziałem nie śmiało. Chłopak podniósł głowę. Moim oczom ukazał się Tadeusz ale nie pewny siebie jak zawsze tylko zapłakany i z podbitym okiem. Gdy mnie zobaczył przeraził się.

- Czego ode mnie chcesz? - zapytał szorstko.

- Widziałem że płaczesz... - tu zrobiłem przerwę nie wiedziałem czy faktycznie mam mu pomagać po tym co mi robił, lecz kontynuowałem - coś się stało?

- Nie twoja sprawa - powiedział ozięble i odszedł.

Super Janek idiota z ciebie. Po co się go pytałeś przecież on ciebie nienawidzi.

Wróciłem do domu i udałem się do mojego pokoju z zamiarem pójścia spać, ale powód przez który Tadeusz płakał nie dawał mi spokoju.

Kolejnego dnia w szkole byłem przygotowany na kolejne drwiny na mój temat. Ku mojemu zdziwieniu po czterech lekcjach nie dostałem nawet jednej obelgi. Było to dla mnie dziwnie.

Zacząłem szukać Tadeusza. Drwiny były dla mnie ciężkie ale jednak bardzo lubiłem patrzeć na niego i wymyślać w głowie rzeczy które nigdy się nie wydarzą. Takie jak to że Tadeusz mnie pocałuje.

Po 10 minutach znalazłem Tadeusza. Nie podchodziłem blisko. Schowałem się za filarem i obserwowałem co robi. Miał potargane włosy, spuchnięte oczy i kaptur na głowie. Palił właśnie papierosa. Mógłbym się założyć że to już któryś. Nagle zachwiałem się i uderzyłem w filar zwracając na siebie uwagę Tadeusza. Uciekłem szybko do toalety i zamknąłem się w kabinie. Usłyszałem kroki w moją stronę i pukanie w drzwi od kabiny oraz pociąganie nosem. Mógłbym się założyć że był to Tadeusz. Zbyt bałem się wyjść więc siedziałem tam i starałem się być jak najciszej. Po paru minutach usłyszałem skrzypienie drzwi. Chyba wyszedł więc postanowiłem się z tąd ulotnić. Otworzyłem drzwi a tam

- O co ci cały czas chodzi Janek- usłyszałem zmarnowany głos Zawadzkiego. Musiał mnie zmylić tym skrzypieniem drzwi. Bałem się odezwać więc tylko stałem i lampiłem się w klatkę piersiową chłopaka i jego gładkie dłonie. Ku mojemu szczęściu i nieszczęściu zadzwonił dzwonek na lekcje. Jak najszybciej się dało uciekłem z toalety i pobiegłem do klasy.

Po lekcji udałem się na ławeczkę posiedzieć i przemyśleć tą chora akcje. Byłem zaniepokojony jego stanem wiedziałem że coś się stało. On zawsze jest arogancki w dobrym humorze, porywczy, uśmiechnięty, żartobliwy, przystojny. JANEK STOP zaczynasz fantazjować znowu.

Wymyśliłem plan. Postanowiłem napisać w domu liścik w którym przekaże chłopakowi swoją miłość i zaniosę go do jego domu.

Po skończonych lekcjach pobiegłem szybko do domu i wziąłem się za robię.

Tadeuszu,
Musisz wiedzieć że jesteś dla mnie kimś więcej niż osoba mi dokuczająca. Darze cię czymś więcej.
Jesteś dla mnie powodem dla którego wstaje z łóżka i dla którego dalej jestem na tym świecie.
Kocham cię Tadeuszu Zawadzki.

Twój pedał Janeczek

Skończone dzieło postanowiłem zamieścić do mieszkania chłopaka. Wiedziałem gdzie mieszka gdyż kiedyś go stalkowałem. Szkłem powoli ulicami aż dodałem do bogatej kamienicy. Mieszkali tam ludzie wyższej klasy w tym Tadeusz. Jego ojciec miał swoją własną firmę i zarabiał bardzo dobrze. Podszedłem do drzwi z tabliczką "Zawadzcy" i chciałem wsunąć karteczkę gdy usłyszałem krzyki.

- NIENAWIDZĘ WAS! JESTEŚ ZWYKŁĄ SZMATĄ! ZDRADZASZ TATĘ NA KAŻDYM KROKU I MYŚLISZ ŻE JA TEGO NIE WIDZĘ?! PO TYM WSZYSTKIM CO TATA DLA CIEBIE ROBI TAK MU SIĘ ODWDZIĘCZASZ?! MAM OCHOTĘ POPR... - usłyszałem plask i upadające ciało i głośne tupanie o posadzkę. Spanikowany schowałem się wnęce w ścianie.

Wychyliłem się i oglądałem postać. Był to roztrzęsiony zapłakany Tadeusz z czerwony policzkiem i śladem po ręce. Wyszedł z kamienicy. Pobiegłem cicho za nim i obserwowałem co robi. Szedł na most.

Stanął na krawędzi mostu zapłakany i najprawdopodobniej przygotowywał się do skoku.

- Proszę nie! - krzyknąłem do chłopaka on odwrócił głowę w moją stronę.

- Co to dla ciebie za różnica, hę?! Nienawidzisz mnie, cały czas się nad tobą znęcałem! Rodzina zawsze miała mnie w dupie a najbardziej matka do czasu gdy nie zaczęła się puszczać jakiemuś obrzydliwemu chłopu! Ci niby "przyjaciele" zadają się ze mną tylko dla pieniędzy! Mam dość rozumiesz?! - stanął pewniej coraz bliżej krawędzi. Postanowiłem do niego podejść

- Proszę naprawdę zejdź z tego mostu - zacząłem płakać i łkać Zawadzki w zasadzie też.

- Bo co mi zrobisz niby?!

- Bo nie chce cię stracić bo cię kocham - powiedziałem to co dusiłem tyle czasu. Chłopak zszedł z krawędzi i zaczął się do mnie zbliżać.

- Ty mnie.. co... - był w szoku więc podałem mu list który miałem mu dać wcześniej. Analizował każde słowo i po skończeniu popatrzył na mnie z oczami jak pięć złotych. Podszedł do nie naprawdę blisko.

- Ale jak to... Przecież byłem dla ciebie cały czas nie miły - dalej był zaszokowany. Złapał mnie w tali i zetknął nasze czoła razem.

Patrzyliśmy na siebie parę minut aż położyłem swoje ręce na jego karku i cmoknąłem go w nos. Chłopak dalej zahipnotyzowany tym wszystkim lekko odskoczył ale po chwili przybliżył się znowu i pocałował mnie w usta. Moje fantazje stały się prawdziwe a marzenia spełnione.

Podczas powrotu do mojego domu rozmawialiśmy o sytuacji w mieszkaniu Tadzia i dlaczego mnie gnębił. Wszystko było spowodowane samotnością i pragnieniem drugiego człowieka








One Shot ~ RośkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz