22 marca 1943

459 29 2
                                    

Janek szykował się na spotkanie z  Tadeuszem. Mieli iść do parku i nad Wisłę. Ubrał brudno białą koszulę, szare spodnie i czarną kurtkę. Ruszył w stronę domu chłopaka. Na całe szczęście żaden szkop go nie zatrzymał. Doszedł do kamienicy Zośki. Wspiął się po schodach, stanął przy drzwiach poprawił kurtkę i zapukał do drzwi.

Wrota otworzyły się po chwili i Janek ujrzał swojego ukochanego. Rzucił mu się na szyje i kołysał na boki. Tadeusz iście ucieszony dalej przylegając do Janka wszedł z nim do mieszkania i zamknął drzwi na klucz.

Po odklejeniu się Janek dał Tadeuszowi szczerego całusa w usta którego blondyn odwzajemnił. Oderwali się od siebie chcąc złapać powietrze. Janek znów uczepił się torsu Zośki. Ich miłość była wspaniała i wyjątkowa. Wyznali sobie ją w sierpniu czterdziestego drugiego po roku ukrywania swoich uczuć. Widywali się codziennie oczywiście za każdym razem przekazywali sobie jak najwięcej miłości. Janek najbardziej lubił gdy Tadek całował go w czoło a ten gdy Rudy całował go w policzek albo siedział mu na kolanach i po prostu się do niego tulił. Bytnar dla Zośki był jak najmniejszy skarb którego za wszelką cenę chciał obronić przed światem. Pokazywał to również przy wyznaczaniu zadań dla członków konspiracji. Bytnar dostawał najlżejsze i najmniej wymagające zadania żeby nie daj Boże sobie nic nie zrobił. Oczywiście Jankowi nie podobało się to.

- A czemu ty nie ubrany jeszcze?- powiedział po dłuższej analizie.

- Bo musimy iść po dokumenty do Orszy - wyjaśnił i dał Jankowi buziaka w skroń.

Co prawda Bytnar nie wiedział po co  też tam idzie, ale każda chwila spędzona z ukochanym to piękna chwila. Poszli do pokoju Zośki. Janek usiadł na łóżku a Tadeusz się przebierał. Nie krępowali się ani trochę bo robili to wiele razy. Bytnar dokładnie analizował każdy skrawek ciała chłopaka. Zawsze najbardziej się zatracał na klatce piersiowej gdyż była dość umięśniona i bardzo wygodna do opierania się lub leżenia. Tadeusz natomiast kochał jak Janek to robił bo wiedział że patrzy na niego tak jak na żadnego innego mężczyznę. Ubiór Zawadzkiego składał się z idealnie uprasowanej białej koszuli, czarnych spodni i jedynego w swoich rodzaju płaszcza którego dostał na urodziny.

Wyszli z kamienicy i udali się do Orszy. Podróż nie była długa, parę ulic. Tadeusz dostał wytyczne do planów i oczywiście tonę papierów od Orszy które po połowie ukryli razem z Jankiem pod koszulami. Będąc w połowie drogi do mieszkania Zośki usłyszeli krzyki. Oznaczało to jedno; łapanka. Schowali się w wnęce w małej uliczce. Bytnar gdy tylko usłyszał strzały zaczął cicho płakać. Miał dość krzyków i śmierci czyhającej na każdym kroku. Nagle poczuł ręce oplatające jego ciało i delikatne pocałunki w tył głowy. Tadeusz jak najbardziej chciał go uspokoić żeby czasami  Januś bardziej się nie rozpłakał i nie zwabił by tu Niemców. Gdy krzyki minęły chłopcy wyszli z ukrycia i pobiegli szybko do kamienicy. Kolejny raz się udało. Przenieśli papiery i uszli z życiem. Po wejściu do kuchni Tadeusz dał Jankowi wody i go przytulił głaszcząc po głowie. Cholernie się o niego bał. Był przecież jego całym światem.

- Bałem się o ciebie - powiedział szeptem do Janka. Ten nie udzielił mu odpowiedzi a tylko mocniej się wtulił.

Po tym wydarzeniu stwierdzili że już nigdzie nie wyjdą a zostaną w ciepłym domu. Całe popołudnie spędzili grając w karty, okazując sobie miłość i gadając o swojej wspólnej przyszłości. Chcieli zamieszkać razem w domku na wsi i spokojnie sobie żyć.

Blisko godziny dziewiętnastej Janek postanowił się zbierać.

- A ty gdzie? - zapytał idąc za chłopakiem.

- Do domu a gdzie, późno już - odpowiedział A Tadeusz stanął przed drzwiami.

- Nigdzie nie idziesz. Zostajesz tu ze mną - starał się go przekonać.

- No nie wygłupiaj się, odsuń się - zaczął się przeciskać przez szparę pomiędzy futryną a Zośką.

Ten na to tylko złapał jego tyłek i jedną nogę, podniósł i udał się do swojej sypialni. Zirytowany zachowaniem starszego Janek próbował się wyrwać lecz na marne.

- Zostajesz dzisiaj ze mną - nakazał i położył Rudego na łóżku.

Zawadzki wziął koc, owinął rzucającego się na wszystkie boki Janka i położył się obok niego żeby po chwili wziąć go w objęcia. Gdy Bytnar przestał się wiercić, Tadek położył go na swoim brzuchu pocałował w nos który Rudy bardzo uroczo zmarszczył i zaczął masować mu plecki. Leżeli tak trochę aż Bytnar zasnął.

- Nikt mi cię nie zabierze.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 01, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

One Shot ~ RośkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz