𝘤𝘩𝘢𝘱𝘵𝘦𝘳 𝘯𝘪𝘯𝘦𝘵𝘦𝘦𝘯

260 17 35
                                    

𝒎𝒊𝒂𝒎𝒊

chapter nineteen

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

chapter nineteen

[miami, florida]

18th june 2018

Rozłożyłam nogi przed siebie na podnóżku, wpatrując się z rozbawieniem w siedzącego przede mną James'a.

- Chyba sobie ze mnie kpisz - prychnął. Oparłam głowę o szybę samolotu i wykrzywiłam usta. - jestem mafiosem, nie nauczycielem włoskiego.

- Proszę? - posłałam mu maślane spojrzenie. - myślałam i doszłam do wniosku, że chcę się nauczyć twojego języka.

- To dam ci kasę na kurs.

- A ty nie możesz? - spytałam ponownie.

- Tak ci na tym zależy, bo...?

- Bo lubię jak mówisz po włosku - wyznałam szczerze, obserwując jak na jego twarzy powoli pojawia się uśmiech.

(tłumaczenia wszystkich zdań są pod rozdziałem)

- Ti piace quando parlo italiano, Mi Amore*? - za cholerę nie miałam pojęcia co powiedział, ale z jego ust brzmiało perfekcyjnie. Jego akcent był tak idealny, że aż sama się zdziwiłam. Po chwili patrzenia na mój wyraz twarzy, dodał. - se ti eccita così tanto, ogni nostra lezione finirà a letto*.

- Nie mam pojęcia co mówisz, ale podoba mi się - zagryzłam pomalowaną na różowo wargę, i upiłam łyk soku z lodem. Nawaro natomiast napił się swojej whisky. - więc chcę żebyś mnie uczył. Szybko łapię język.

- Angielski się nie liczy - wywrócił oczami.

- Puedo hablar español* - powiedziałam z uśmiechem, prezentując mu swój hiszpański. Uniósł brwi, uśmiechając się pod nosem nad szklanką z bursztynowym płynem.

- ¿Estudiaste*? - i poraz kolejny zaskakuje. Skąd on do cholery umie tyle języków?

- En la escuela*.

- Wow. Nie posądzałbym cię o takie umiejętności.

- Ja ciebie też nie. Skąd ty znasz tyle języków? Mówiłeś że nie chodziłeś do szkoły.

- Nie, ale uczyłem się w domu tego, co było potrzebne, włoski jest elementem naszej rodziny, więc każdy kto do niej należy powinien go znać, hiszpański znam bo chciałem i tyle - wyjaśnił wzruszając ramionami. - po cholerę mi pole prostokąta, skoro i tak jedyne co z matematyką mam dzisiaj wspólnego to liczenie pieniędzy? Strata czasu.

𝐛𝐞𝐭𝐭𝐞𝐫 𝐨𝐟𝐟Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz