𝘤𝘩𝘢𝘱𝘵𝘦𝘳 𝘵𝘸𝘦𝘯𝘵𝘺-𝘧𝘰𝘶𝘳

209 15 33
                                    

𝒇𝒖𝒄𝒌 𝒎𝒆 '𝒕𝒊𝒍 𝒕𝒉𝒆 𝒅𝒂𝒚𝒍𝒊𝒈𝒉𝒕

𝒇𝒖𝒄𝒌 𝒎𝒆 '𝒕𝒊𝒍 𝒕𝒉𝒆 𝒅𝒂𝒚𝒍𝒊𝒈𝒉𝒕

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

chapter twenty-four

[sicily, italy]

26th june 2018

Niby przewracałam strony magazynu, ale jednak myślami cały czas byłam przy tym, co miało się wydarzyć. Zagryzałam wargę. Moja wyobraźnia czasami działa zbyt kreatywnie. Po chwili odłożyłam lekturę na bok, ponieważ absolutnie nie interesował mnie wywiad z Kim Kardashian i skupiłam całą swoją uwagę na pierścionku. To było chyba najpiękniejsze co kiedykolwiek dostałam. I w dodatku był to dowód miłości Jamesa do mnie. Szczerze? Nigdy nie myślałam nad przyszłością z nim, ale od jakiegoś czasu naprawdę zaczęłam sobie nas wyobrażać. Ze względu na jego "pracę" to było troszkę pokręcone, ale... walić.

Zaczęłam się lekko niecierpliwić, więc dolałam sobie wina i zaczęłam je wolno sączyć. W tym samym momencie usłyszałam jak drzwi do pokoju się otworzyły. Z ekscytacją chwyciłam drugi kieliszek, wylewając trochę zawartości na swoją dłoń i usiadłam na brzegu. Mężczyzna wszedł do sypialni, ale na mój widok przystanął w miejscu. Kiedy wszedł, wydawał się być nieco poddenerwowany - coś musiało się stać. Jednak po chwili wyraz jego twarzy złagodniał i zaczął skanować mnie wzrokiem od góry do dołu. Wystawiłam w jego kierunku kieliszek, który ode mnie zabrał, zsuwając z ramion marynarkę. Odzież opadła na ziemię, czym niezbyt się przejął, bo nie minęła sekunda, a już znajdował się nade mną.

- Lubię kiedy robisz mi takie niespodzianki - wymruczał do mojego ucha, pociągając za pas od szlafroka, przez co mógł zobaczyć moją bieliznę. Oblizał wargi i zupełnie pozbył mnie białego materiału. Przyciągnęłam go do namiętnego pocałunku, sprawiając, że połowa jego kieliszka wylała się na mnie.

- Ups - mruknęłam z cichym chichotem.

- Wiesz co teraz z tym zrobię, prawda? - rób to, błagam. Odstawił resztę alkoholu która mu została na szafkę i zaczął zjeżdżać pocałunkami na mój dekolt. - bądź grzeczna i się nie ruszaj.

Zdjął swoją koszulę, rzucił ją gdzieś i przyssał się do mojej szyji, na ktorej powstało sporo sinych śladów. Jego ręka zjechała na moje plecy, rozpiął moją bieliznę, i boleśnie powoli zaczął ją ze mnie zsuwać. Jego usta cały czas zjeżdżały niżej i niżej, wraz z tempem jego rozbierania mnie. Pomrukiwałam cicho, kręcąc się pod nim, kiedy całował każdy milimetr mojego ciała. Po chwili, która zdawała się być wiecznością dotarł do moich bioder.

Teraz byłam przed nim całkowicie naga. Sięgnął po butelkę z winem i odkorkował ją. Zadrżałam z ekscytacji, czując jak rozlewa trochę płynu na moim brzuchu. Jego usta ponownie przylgnęły do mojego ciała, podążając ustami za alkoholem. Wydałam z siebie głośny jęk, kiedy dotarł do miejsca pomiędzy moimi nogami.

𝐛𝐞𝐭𝐭𝐞𝐫 𝐨𝐟𝐟Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz